[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- I nie wiedziałby, co bez pani zrobić.Tak, wiem o tym.I znam panią, panno Lessing.- Jak to? - spytała ostro Ruth.Yictor uśmiechnął się szeroko.- Rosemary mi opowiadała.- Rosemary? Ależ.- Wszystko w porządku.Nie zamierzam martwić Rosemary.Była dla mnie bardzo miła i pełna współczucia.Dostałem od niej sto funtów,- Pan.Urwała, a Yictor roześmiał się.Jego śmiech był zaraźliwy i Ruth stwierdziła, że sama się śmieje,- Bardzo nieładnie z pana strony, panie Drakę.- Jestem niezwykle utalentowanym pasożytem.Mam świetną technikę.Na przykład matka zawsze się złamie, jeśli wyślę jej telegram sugerując, że zamierzam natychmiast popełnić samobójstwo.- Powinien się pan wstydzić.- Bardzo się potępiam.Jestem zty, panno Lessing.Chciałbym, by wiedziała pani, jak bardzo.- Dlaczego? - zapytała zaciekawiona.- Nie wiem.Pani jest inna.Nie mogę odstawiać przed panią zwykłej gierki.Ma pani takie czyste oczy.nie nabrałbym pani.Nie skruszyłbym lodów zwyczajnym „Więcej przeciw niemu zgrzeszono, niż on sam grzechów popełnił".Nie ma pani litości.Jej rysy stwardniały.- Gardzę litością.- Mimo pani imienia*? Ma pani na imię Ruth, prawda? Dość pikantne.Bezwględna Ruth.- Nie mam współczucia dla słabości - powiedziała.- A kto mówił, że jestem słaby? Nie, tu się pani myli, moja droga.Być może podły.Ale jedno przemawia za mną.Skrzywiła z pogardą usta.Zaczyna się usprawiedliwiać.- Tak?- Dobrze się bawię.Tak - skinął głową.- Bardzo dobrze się bawię.Widziałem sporo w życiu, moja Ruth.Robiłem niemal wszystko.Byłem aktorem, magazynierem, kelnerem, człowiekiem do wynajęcia, bagażowym i rekwizytorem w cyrku! Służyłem jako majtek na frachtowcu.Startowałem w wyborach prezydenckich w jednej z republik południowoamerykańskich.Siedziałem w więzieniu! Nie robiłem tylko dwóch rzeczy: nie przepracowałem jednego dnia uczciwie i nigdy nie zapłaciłem za siebie.Spojrzał na nią z uśmiechem.Czuła, że powinna być oburzona.Lecz Yictor Drakę miał w sobie diabelską moc.Przy nim zło wydawało się zabawne.Patrzył na nią niesamowitym, przenikliwym wzrokiem.- Nie bądź taka drobnomieszczańska, Ruth.Nie jesteś tak moralna, jak myślisz.Twoim fetyszem jest sukces.Dziewczyny takie jak ty wychodzą za mąż za swoich szefów.To powinnaś zrobić.George nie powinien był poślubić tej małej gęsi, Rosemary.Powinien był ożenić si? z tobą.Wyszedłby na tym dużo lepiej.- Myślę, że mnie pan obraża.- Rosemary jest potwornie głupia, zawsze taka była.Śliczna jak rajski ptak i głupia jak królik.Mężczyźni zakochują się w takich jak ona, ale nigdy z nimi nieruth (ang.) - litość, wspólczuciezostają.Ale ty jesteś inna.Mój Boże, jeśli jakiś mężczyzna zakocha się w tobie, nigdy się nie znudzi.Dotknął jej bolesnego miejsca.Odezwała się raptownie, z brutalną szczerością:- Jeśli! Ale on nigdy się we mnie nie zakocha!- Masz na myśli George’a? Nie okłamuj się, Ruth.Gdyby coś przytrafiło się Rosemary, George z miejsca by się z tobą ożenił.(Tak, tak właśnie wszystko się zaczęło.) Yictor odezwał się, obserwując ją uważnie:- Ale o tym wiesz równie dobrze jak ja.(Dłonie Georgeła na jej dłoniach, pełen uczucia głos, ciepło.Tak, to musiała być prawda.Zwracał się zawsze do niej, polegał na niej.)Yictor powiedział łagodnie:- Powinnaś mieć więcej pewności siebie, moja droga.Mogłabyś owinąć sobie George’a wokół małego płaca.Rosemary jesl tylko głupią gąską.„To prawda - pomyślała Ruth.- Gdyby nie Rosemary, potrafiłabym zmusić George’a, by poprosił mnie o rękę.Byłabym dla niego dobra.Zajęłabym się nim."Poczuła nagły, ślepy gniew, raptowną, namiętną nienawiść.Yictor Drakę obserwował ją z rozbawieniem.Lubił podsuwać ludziom nowe pomysły.Albo, jak w tym przypadku, pokazywać im te, na które sami wpadli już wcześniej.Tak, tak właśnie się to zaczęło - od tego przypadkowego spotkania z człowiekiem, który następnego dnia wyjeżdżał na drugi koniec świata.Ruth, która wróciła do biura, nie była tą samą Ruth, która z niego wyszła, choć nikt nie zauważyłby zmiany w jej zachowaniu czy wyglądzie.Wkrótce po jej powrocie do biura, zadzwoniła Rosemary Barton.· - Pan Barton wyszedł na lunch.Czy mogę w czymś l pomóc?- Och, Ruth, zechciałabyś? Ten nudny pułkownik Race przysłał telegram, że nie zdąży wrócić na moje przyjęcie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]