[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale ja nie. Thorn zwrócił się do całej grupy: Nie należy śmiać się i robić żartówz kolegi, który stara się najlepiej, jak potrafi. Właśnie, Stefan, nie bądz dupkiem wtrącił Ulf, ku powszechnemu zaskoczeniu.Wulfpoparł brata: Właśnie, Stefan.Zamknij się.Thorn uniósł brwi, zdumiony. Oby Wielki Wieloryb uleciał prosto do słońca , pomyślał. Przepraszam powiedział Stefan.Wcale nie z powodu ostrzegawczego tonu Thorna,lecz dlatego, że Ulf i Wulf po raz pierwszy zgodzili się w jakiejś sprawie.W takiej mianowicie,że Stefan to dupek.Podziałało to na niego bardzo otrzezwiająco. Dzięki, chłopaki powiedział Ingvar. Nie ma za co odparł Wulf. Absolutnie zgodził się Ulf.Potem Wulf spojrzał na Thorna. Możesz zaczynać powiedział wspaniałomyślnie.Z odpowiednim gestem prawej ręki. Och, dziękuję ci bardzo. Thorn potrząsnął głową.Chłopcy z trudem zdusili śmiech.Wulf wyszczerzył się od ucha do ucha. To było dobre stwierdził Ulf, pochylając się ku niemu.Wulf skinął głową, wyraznie zadowolony z samego siebie. Wiem. Tak dobre, że aż się dziwię, czemu sam tego nie powiedziałem ciągnął Ulf.Wulf, który leżał na trawie, wsparty na łokciu, usiadł wyprostowany i spojrzał na brata. Czyżby? Cóż, ja. Stop! Głos Hala był jak smagnięcie batem.Wulf odwrócił się w jego stronę. Ale co?Hal z irytacją potrząsnął głową. Cokolwiek zamierzałeś powiedzieć.Już ci się udało wszystkich rozśmieszyć, więcprzestań, póki twoje jest na wierzchu. Raczej jednak pod spodem zachichotał Ulf.Hal skierował na niego spojrzenie. Ty też przestań warknął.Ku jego zaskoczeniu, Ulf zrobił skruszoną minę i powiedziałpokornie: Tak jest, Halu.Hal odwrócił się z powrotem w stronę Thorna i powtórzył gest Wulfa. Możesz zaczynać. Na pewno? zapytał Thorn sarkastycznie. Może ktoś jeszcze chce coś dodać?Wszyscy zgadzają się, że mogę zaczynać? Powiódł spojrzeniem dokoła.Nikt nie odpowiedział. Cóż, w takim razie chyba rzeczywiście mogę.Ingvar, gotowy? Nie jestem pewien odparł szczerze Ingvar.Bo rzeczywiście nie czuł się szczególniegotowy. No, dobrze.Widziałeś, jak to robił Edvin, prawda? Ymmm& niezbyt wyraznie.Tak trochę podskakiwał i machał rękami, tak?Thorn skrył uśmiech. Tak, ten opis z powodzeniem może się odnosić do wyczynów każdego z tu obecnych odparł.Edvin zrobił obrażoną minę, nic jednak nie powiedział.Podejrzewał, że faktycznie był totrafny opis. Dobrze, zacznijmy bardzo powoli.Gotów? Tak myślę. Wolałbym, żebyś był pewien.Chłopak pokiwał głową, oblizując nerwowo wargi. Dobrze.Jestem pewien. Nie zabrzmiało to jednak zbyt przekonująco. W takim razie zaczynamy.Jeden w przód& dwa w prawo.Ostrożnie!To ostatnie krzyknął, ponieważ Ingvar zaczepił o linę palcem lewej nogi i zachwiał sięniebezpiecznie.Z trudem odzyskał równowagę i odwrócił się, kierując wzrok w stronę Thorna.Ten odczekał, aż chłopak stanął pewnie na nogach i podjął: Dobrze.Teraz dwa do przodu& jeden w lewo& trzy w prawo& jeden.Stig, pomóż muwstać.Ingvar bowiem znów zaplątał się w linę i upadł niezgrabnie.Stig skoczył na równe nogii pomógł koledze się podnieść. Dzięki powiedział Ingvar.Potem spojrzał na Thorna. Chyba tylko tracimy czas.Niejestem w tym dobry i tyle.Thorn z namysłem potarł podbródek.Zauważył, że podczas wykonywania ćwiczeniaIngvar wpatruje się w sieć i własne stopy.To była naturalna reakcja.Innym chłopcom musiałkilkakrotnie przypominać, by tego nie robili, tylko patrzyli prosto przed siebie i wykonywalikroki na wyczucie.Podszedł do Ingvara i zapytał: Widzisz sieć?Ingvar wzruszył ramionami z nieszczęśliwą miną. Jak przez mgłę. Chyba właśnie na tym polega problem.Widzisz ją, ale nie za dobrze i dlatego traciszrównowagę.Napinasz mięśnie, bo czujesz się niepewnie.Zamknij oczy, proszę.Ingvar posłusznie wypełnił polecenie. A teraz oddychaj równo.Wdech, wydech.Wdech, wydech. Patrzył, jak ramionachłopca wznoszą się i opadają. Rozluznij się.Wyobraz sobie, że widzisz sieć.Zobacz ją oczamiwyobrazni. Oczami wyobrazni? skomentował Jesper po cichu. A co to takiego? W twoim przypadku odparował sucho Hal to bardzo mały narząd.Jesper już miał odpowiedzieć, ale uświadomił sobie, że nie potrafi znalezć trafnejodpowiedzi. Widzisz teraz sieć? spytał Thorn Ingvara.Ingvar, wciąż nie otwierając oczu, przytaknął. Dobrze.W takim razie zacznijmy od początku.Jeden w tył& dwa w lewo& trzy doprzodu& dwa w prawo.Chłopcy patrzyli ze zdumieniem, jak Ingvar wykonuje kolejne polecenia, pewnie, choćostrożnie.Oczywiście, poruszał się bardzo wolno, lecz precyzyjnie.Nie machał już rękami jakszalony i prawie nie tracił równowagi.Raz, kiedy jego prawa stopa zaplątała się w sieć, Thorn,który przyglądał mu się z wielką uwagą, natychmiast krzyknął, by się zatrzymał. Stań prosto! polecił.Ingvar zrobił tak i przez chwilę oddychał głęboko.Potem wrócilido ćwiczenia.Hal zauważył, że Ingvar nabiera coraz większej pewności.Potrząsnął głową i mruknął doStiga: Niesamowity, co?Stig uśmiechnął się szeroko. Kto by pomyślał, że mu się uda?W końcu Thorn kazał Ingvarowi przerwać ćwiczenie i otworzyć oczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]