[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gliniarze uznalito za wypadek.W gruncie rzeczy słyszałem nawet, że oskarżono firmę,która zakładała instalację gazową.- A więc uważasz, że to nie było morderstwo?- Oczywiście, że to było morderstwo.- Okay.Kto je popełnił?- Któregoś razu przyjechało tu nawet FBI, żeby mnie o to zapytać.Wyobrażasz to sobie? Federalni wścibiający tu swoje nosy.Nie mogli siędoczekać, żeby odwiedzić blok śmierci, błysnąć odznakami i spotkaćprawdziwego terrorystę Klanu.Byli tak cholernie przestraszeni, że balisię własnego cienia.Przez godzinę zadawali głupkowate pytania, apotem odjechali.Nigdy więcej o nich nie słyszałem.- Kto miałby zamordować Dogana?Sam przygryzł filtr i wyciągnął z papierosa ostatni łyk dymu.Zgasiłniedopałek w popielniczce i wydmuchnął dym przez siatkę.Adamzaczął rozwiewać dym energicznymi ruchami, ale Sam to zignorował.- Wielu ludzi chciałoby zamordować Dogana - wymamrotał.Adamzapisał sobie na marginesie, żeby wrócić jeszcze do Dogana.Najpierwchciał jednak przeczytać trochę materiałów zródłowych.- Dla dobra dyskusji - powiedział, wciąż pisząc.- Wydaje mi się, ipowinieneś zeznawać, żeby zaprzeczyć zeznaniom Dogana.- Mało brakowało, abym to zrobił - odparł więzień z nutą żalu wgłosie.- Ostatniej nocy procesu ja, Keys i jego asystentka, zapomniałemjak się nazywała, siedzieliśmy do północy zastanawiając się, czypowinienem złożyć zeznania.Ale pomyśl o tym, Adamie.Musiałbymprzyznać, podłożyłem bombę z opózniającym wybuch zapalnikiemczasowym, byłem zamieszany w poprzednie zamachy i że w momencieeksplozji znajdowałem się naprzeciw biura Kramera.Poza tymoskarżyciel skutecznie udowodnił, że to Marvin Kramer stanowił naszcel.W końcu, do diabła, odtworzyli taśmy z podsłuchu FBI na użytekprzysięgłych.Szkoda, że tego nie słyszałeś.Zawiesili na sali sądowejogromne głośniki i postawili na stole przed przysięgłymi magnetofon,jakby stawiali przed nimi tykającą bombę.I oto wszyscy usłyszeli głosDogana rozmawiającego z Waynem Gravesem.Mimo trzaskówwszystko dawało się zrozumieć.Dogan mówił, że trzeba ukaraćKramera za różne jego sprawki.Chwalił się, że wyśle swoją Grupę, czylimnie, do Greenville, żeby podłożyła bombę.Głosy z taśmy brzmiały jakduchy z piekła i przysięgli starali się nie uronić żadnego słowa.Poskutkowało.A potem, oczywiście, zeznania złożył jeszcze samDogan.Byłbym idiotą, gdybym próbował przekonywać sędziówprzysięgłych, że naprawdę nie jestem czarnym charakterem.McAllisterzjadłby mnie żywcem.Postanowiłem więc, że nie stanę na miejscu dlaświadków.Patrząc na to z obecnej perspektywy wiem, że był to błąd.Powinienem wtedy mówić.- Ale twój obrońca poradził ci, żebyś tego nie robił.- Posłuchaj, Adamie, jeśli myślisz o atakowaniu Keysa ze względuna niewłaściwie prowadzoną obronę, to zapomnij o tym.ZapłaciłemKeysowi kupę pieniędzy, zastawiłem wszystko, co miałem, a facetwykonał dobrą robotę.Dawno temu Goodman i Tyner myśleli o tym,żeby go zaatakować, ale nie znalezli nic przeciwko niemu.Zapomnij otym.Akta Cayhalla w Kravitz & Bane zawierały przynajmniej pięćkilogramów materiałów i notatek na temat taktyki obrony przyjętejprzez Beniamina Keysa.Argument o niewłaściwie prowadzonej obroniebył standardowo używany w apelacjach więzniów skazanych na śmierć,ale w sprawie Sama nie został podniesiony.Goodman i Tyner przezdługi czas zastanawiali się nad jego użyciem, śląc wielostronicowenotatki z sześćdziesiątego pierwszego piętra na sześćdziesiąte szóste i zpowrotem.W końcu doszli jednak do wniosku, że Keys wykonał takdobrą robotę podczas procesu, że nie było go za co atakować.Akta zawierały również trzystronicowy list od Sama zabraniającyatakowania Keysa.Sam zapowiadał, że nie podpisze żadnego wnioskutakiej treści.Goodman i Tyner przeprowadzili jednak swoją dyskusję przedsiedmioma laty, kiedy egzekucja była jeszcze niezwykle odległąperspektywą.Teraz wszystko wyglądało inaczej.Argumenty należałowskrzeszać albo nawet fabrykować.Nadszedł czas, by chwytać siębrzytwy.- Gdzie jest teraz Keys? - zapytał Adam.- Słyszałem, że pracuje w Waszyngtonie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]