[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spała.Marcus stał w drzwiach, przyglądając się śpiącej postaci.Leżała na boku, ze zgiętymi nogami.Długie ciemne rzęsy ocieniały150Anulaouslaandcsjej blade policzki.Mimo że miała naciągniętą na siebie kołdrę,sprawiała wrażenie zmarzniętej.Postawił kubek na szafce nocnej.Pamiętał ze szkolenia, że osobęwyziębioną należy umieścić w śpiworze, ułożyć się obok i ogrzewaćją własnym ciałem.Oczywiście wtedy człowiek sam raptownie traciciepło, ale.Marcus powiódł wzrokiem po skulonej pod kołdrą postaci.Jakośnie sądził, aby miał strasznie zmarznąć, a jeśli nawet, to co? Z drugiejstrony nie chciał, by Samantha pomyślała sobie, że próbujewykorzystać sytuację.Dlatego się nie rozebrał - ściągnął jedynie butyi rozpiął pasek - po czym wsunął się pod kołdrę i zgarnął Samanthę wramiona.Starał się nie myśleć o tym, co by było, gdyby zginęła.Stracił jąz oczu.Rozglądał się nerwowo, szukając pośród unoszących się nawodzie śmieci małej ciemnej główki swojej siostry blizniaczki.Przenikał go coraz większy strach.Gdzie ona jest?Wiedział gdzie.Niżej.Pod wodą.Musi ją odnalezć.Zaczerpnął powietrza i zanurkował.Potrafiłdługo wytrzymać bez oddychania.Mama często się śmiała, że jej synzamiast płuc ma skrzela.Odpłynąwszy kawałek, pozwolił, by dalej niósł go prąd.%7łebydoniósł go do siostry.Był silny, lecz powoli dopadało go zmęczenie.W płucach go piekło, oczy szczypały.Siostra jest znacznie od niegosłabsza.Potrzebuje jego pomocy.151AnulaouslaandcsNareszcie! Zobaczył sterczące do góry chude ramionka i czarnewłosy unoszące się na wodzie niczym wodorosty.Serce waliło mu milion razy na minutę.Przyśpieszył.Czyzdąży? Czy jeszcze żyje?- Marcus.Najpierw usłyszał cichy głos, potem poczuł delikatny dotyk.- Marcus, obudz się.Przyśnił ci się jakiś koszmar.Serce waliło mu tysiąc razy na minutę.Ręce miał zaciśnięte wpięści, a z oczu.Cholera, z oczu płynęły mu łzy.Usiadł na łóżku i zakrył rękami twarz.Kiedy je opuścił,Samantha przyglądała mu z powagą i zatroskaniem.Mimo bólu poupadku do studni, nie myślała o sobie, tylko o nim.- Już w porządku? - spytała.- Nie rób tego więcej - rzekł schrypniętym głosem.- Mógłbym ciwyrządzić krzywdę.- Ty? Mnie? - Uśmiechnęła się.- Mówię serio.Na obozie omal nie zabiłem kumpla, kiedyobudził mnie z koszmaru.- Mnie na pewno nie zabijesz.Budzę cię już po raz drugi i niewykazujesz żadnych agresywnych skłonności.Co najwyżej jesteśtrochę naburmuszony.- Dziękuję.- Napięcie zaczęło go opuszczać.- Proszę bardzo.- W policzkach Samanthy ukazały się znajomedołeczki.Ręką o połamanych paznokciach pogładziła go po ramieniu.- Rozmawiałeś kiedykolwiek z lekarzem o tych swoich snach?152Anulaouslaandcs- Masz na myśli psychiatrę? - Pokręcił przecząco głową.- Nie.Mój ojciec.- Zawahał się.Wiedział,że nadszedł moment na decyzję.Postanowił zaryzykować i zaufać Samancie.- Ojciec mówił, żebymsię nie przejmował koszmarami.%7łe to naturalna reakcja na silny uraz.Słowa ojca nie uspokoiły małego wystraszonego chłopca, któryzamieszkał w obcym domu, z ojcem i matką, których wcześniej nieznał.Nie usatysfakcjonowały też Samanthy.- Jaki uraz?- Kiedy miałem dziesięć lat, przeżyłem wypadek samochodowy.Tak mi powiedziano.Ja go nie pamiętam - dodał, widząc, żeSamantha szykuje się do zadania kolejnych pytań.To znaczy nie pamiętał wypadku samochodowego.Pamiętałnatomiast wybuch na łodzi.I wodę.Wziął głęboki oddech.Brnąłdalej.- Nie pamiętam nic z okresu przed wypadkiem.Zmrużyła oczy.- Nic?- Nic a nic.Ojciec twierdzi, że w ten sposób, wymazującwspomnienia, człowiek się broni.- Przed czym?Bał się, że Samantha się wystraszy.%7łe nie będzie chciała miećdo czynienia z takim dziwolągiem jak on.- Właśnie o to chodzi, że nie wiem.- A co ci mówili rodzice?- Nie lubią poruszać tego tematu.153AnulaouslaandcsByła to prawda, ale prawdą też było, że sami niewiele wiedzieli.Najgorsze jednak dopiero go czekało.Biorąc się w garść, ciągnął:- Podejrzewam, że musiałem zrobić coś strasznego, żebywyrzucić z pamięci całe dzieciństwo.Spodziewał się, że Samantha powie: Jakie to smutne, a terazprzepraszam bardzo, ale czy mógłbyś się ode mnie odsunąć?Czy by jej posłuchał? Chyba nie.W tym momencie zrozumiał,że kocha Samanthę.- To najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek w życiu słyszałam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]