[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście podwarunkiem że wrócisz ze mną do domu i będziesz się zachowywać jak dobra, grzecznadziewczynka. A co z Wernerem? On zostanie tutaj, to chyba oczywiste? Jak zamierzasz wytłumaczyć to policji? Co niby mam im tłumaczyć? %7łe nagle jestem? Czy to coś dziwnego? Ale dobrze,powiem ci, jak będzie.Werner mnie porwał i chciał mnie zamordować.Zmusił cię, żebyśrobiła, co każe, bo inaczej tobą też się zajmie i tak dalej, i tak dalej.Aykną tę bajeczkę,zobaczysz obrócił się i uśmiechnął szeroko, tak żeby Gabriele i Werner nie mogli zobaczyć,jak się cieszy. To nie do pojęcia.Wszystko sobie zaplanowałeś wycharczał Becker ciężko.Kłamiesz za każdym razem, kiedy otwierasz usta.Chcesz nas zamordować, a policjiprzedstawić nas jako porywaczy, a siebie jako ofiarę. No i? Lura spojrzał z góry na adwokata. Twoja historyjka jest niespójna, aprzynajmniej nie ma żadnego sensu.Jak myślisz, jak miałbym zainscenizować taką sytuację,żeby samemu nie być podejrzanym? A skąd ja mam to wiedzieć? Ale posłuchaj, chcę ci zaproponować interes.Ja będęjedyną stroną, która na nim straci.Pozwolisz nam odejść, a ja przyznam się do przygotowaniaporwania i próby morderstwa.Zeznam, że działałem sam.Pójdę za to do więzienia i dlaciebie wszystko rozejdzie się po kościach.Lura zapalił kolejnego papierosa. Hm, ta propozycja jest warta rozważenia.Przemyślę ją obiecał i spojrzał na żonę,która uważnie słuchała ich rozmowy i obserwowała zachowanie męża. No dobrze,kochanie, może w takim razie wyjaśnij mi, co cię pchnęło w ramiona tego żałosnego śmiecia?Ma większego niż ja? To o to chodziło?Gabriele pokręciła z niedowierzaniem głową. Jesteś odrażający.Myślisz tylko o jednym.Skoro chcesz wiedzieć, to tak, Wernerma większego.I jest znacznie silniejszy, a przy tym delikatniejszy.Jest tak delikatny, że jakpierwszy raz poszliśmy do łóżka, czułam się naprawdę wspaniale.To właśnie chciałeśusłyszeć, prawda? Nie masz co się z nim równać, nigdy nie będziesz taki jak on.Oczy Rolfa płonęły jak dwa węgielki.Z całej siły zacisnął zęby i zadeptałniedopalonego papierosa na dywanie. Chcesz sobie kpić ze mnie? Uważasz, że to zabawne? Tak? Tak myślisz? krzyczał. I naprawdę myślisz, że cokolwiek by mnie obchodziło, że ma dziesięćcentymetrów dłuższego? Mylisz się! Mam to w dupie!Nachylił się, złapał ją pod brodę i brutalnie zmusił, żeby spojrzała mu w oczy. Jesteś przeklętą małą kurwą, od początku taka byłaś.Przede mną zawsze udawałaś,że ci się nie podoba, że nie chcesz, ale za moimi plecami puszczałaś się, z kim popadnie.Czyli miałem rację.Mama od początku mnie przed tobą ostrzegała. No jakżeby inaczej, twoja kochana mamusia! Mamusia i Rolfik, nierozłączna para.I wiesz co? Pasujecie do siebie.Powinieneś był się z nią ożenić, bo doskonale sięuzupełniacie. Gabriele, proszę. Becker próbował ją uspokoić, ale kobieta go zignorowała. Twoja matka jest ohydną wiedzmą, a na ciebie rzuciła urok.Ale kiedyś nadejdzietaki dzień, że nie będziesz wszystkiego kontrolował.Kiedyś przyjdzie chwila, że umrzesz jakwszyscy i wtedy, głęboko w to wierzę, otrzymasz należną ci karę.Dostaniesz odpłatę zawszystkie niegodziwości, które wyrządziłeś innym ludziom. A co ja ci niby takiego złego zrobiłem, kochana? Lura popatrzył na niąniewinnie. Przecież ja całe życie starałem się być dobrym ojcem i dobrym mężem.Czy tojakiś grzech? Nie sądzę.No dobrze, czasem musiałem przywołać cię do porządku, kiedy niesłuchałaś, ale. Czasami? krzyknęła z oburzeniem. Niemal codziennie mnie biłeś i poniżałeś.Itak naprawdę myślałam, żeby odebrać sobie życie.Tylko że nie chciałam i nie mogłamzostawić Markusa samego.On i tak już dość dużo wycierpiał.Tylko dlategowytrzymywałam! Nie chrzań, idiotko! Nie pieprz takich głupot! Za dużo czasu spędzasz z dewotkamii poprzestawiało ci się w głowie.Psalm 23, psalm 91.Zdążyłem się nauczyć tych bzdur napamięć.Pan jest moim pasterzem, bla, bla, bla, bla! Gdzie jest ten twój wspaniały Bóg teraz?Uuu, Panie Boże, gdzie jesteś? Słyszysz mnie? Halo? Przyłożył dłoń do ucha, jakby czekał,czy coś usłyszy. Widzisz, nie odpowiada
[ Pobierz całość w formacie PDF ]