[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otrzyma pan dokładne instrukcje, kiedy nadejdzie właściwa pora.Nie rozwiało to wszystkich wątpliwości pana Wade’a.— Naprawdę myśli pan, że ten plan się powiedzie? — zapytał niepewnie.— Nie powiem, że mam stuprocentową pewność — odrzekł ostrożnie Parker Pyne.— Istnieje nikła możliwość, że pana żona jest tak bardzo zakochana w tamtym mężczyźnie, iż nic, co pan powie czy zrobi, nie wywrze na niej wrażenia.Lecz uważam to za mało prawdopodobne.Niewątpliwie wdała się w tamtą sprawę z nudy — znużona atmosferą bezkrytycznego oddania i absolutnej wierności, którą tak nierozsądnie pan ją otoczył.Jeżeli będzie się pan stosował do moich poleceń, to ma pan dziewięćdziesiąt siedem procent szans na zwycięstwo.— To wystarczy — powiedział mężczyzna.— Zgadzam się.A tak przy okazji, to… ile?— Opłata wynosi dwieście gwinei, płatne z góry.Pan Wade wyjął książeczkę czekową.Teren wokół Lorrimer Court wyglądał uroczo w promieniach popołudniowego słońca.Iris Wade, spoczywająca na leżaku, przedstawiała bardzo malowniczy widok.Ubrana była w pastelowe odcienie różu, a zręczny makijaż, ujmował jej wiele lat.W żadnym calu nie wyglądała na kobietę trzydziestopięcioletnią.Rozmawiała właśnie ze swoją przyjaciółką, panią Massington, u której zawsze mogła znaleźć zrozumienie.Obie panie los obarczył wysportowanymi mężami, którzy rozmawiali na przemian tylko o udziałach, akcjach i golfie.— Tak wiec człowiek uczy się żyć i pozwalać żyć innym — dokończyła Iris.— Jesteś cudowna, kochanie — powiedziała pani Massington i zbyt szybko spytała: — Kim jest ta dziewczyna?Iris ze znużeniem wzruszyła ramionami.— Nie pytaj mnie! Reggie skądś ją wytrzasnął.To jego przyjaciółeczka! Zabawne.Wiesz, on z zasady nie ogląda się za dziewczynami.Przyszedł do mnie, jąkał się i pochrząkiwał, aż wreszcie powiedział, że chce na weekend zaprosić pannę de Sara.Oczywiście wybuchnęłam śmiechem, nie mogłam się powstrzymać.Rozumiesz — Reggie w takiej roli! No i przyjechała.— Gdzie się poznali?— Nie wiem.Mówił o tym bardzo niejasno.— Może zna ją od dłuższego czasu.— Och, nie sądzę — odpowiedziała pani Wade.— Oczywiście, jestem zachwycona, po prostu zachwycona.Taka sytuacja znacznie ułatwia mi całą sprawę.Ponieważ naprawdę było mi żal Reggie’ego.Jest taki biedny i poczciwy.Powtarzałam Sinclairowi, że on bardzo to przeżyje.Ale Sinclair twierdził, iż Reggie szybko się z tego otrząśnie.Wydaje się, że miał rację.Dwa dni temu Reggie wyglądał, jakby miał złamane serce, a teraz sprowadza sobie dziewczynę! Mówię ci, jestem ubawiona.Cieszę się, że dobrze się bawi.Pewnie biedaczyna myślał, że będę zazdrosna.Co za absurdalny pomysł! “Naturalnie — odpowiedziałam — możesz zaprosić swoją przyjaciółkę”.Biedny Reggie, jakby takiej dziewczynie mogło na nim zależeć.Po prostu znalazła sobie rozrywkę.— Jest niesamowicie atrakcyjna — uznała pani Massington.— Wręcz niebezpiecznie, jeśli wiesz, co mam na myśli.Taka dziewczyna zorientowana wyłącznie na mężczyzn.Jednak nie wydaje mi się, żeby mogła być naprawdę mila.— Pewnie masz rację — zgodziła się Iris.— Ma cudowne ubrania — dodała jej przyjaciółka.— Trochę zbyt ekstrawaganckie, nie sądzisz?— Ale bardzo drogie.— Wyzywające.Wygląda zbyt ostentacyjnie.— Idą tutaj — szepnęła pani Massington.Madeleine de Sara i Reggie Wade szli przez trawnik.Śmiali się, rozmawiali i wyglądali na bardzo szczęśliwych.Madeleine rzuciła się na krzesło, zerwała z głowy beret i przeczesała palcami swoje wspaniałe czarne loki.Była bezsprzecznie piękna.— Cudownie się bawiłam! — wykrzyknęła.— Och, jak mi gorąco.Muszę wyglądać okropnie.Reggie wzdrygnął się nerwowo usłyszawszy umówiony sygnał.— Wyglądasz… wyglądasz… — zaśmiał się lekko.— Nie powiem, jak — dokończył.Ich oczy spotkały się.Było to spojrzenie wyrażające pełne zrozumienie, co z niepokojem odnotowała pani Massington.— Powinna pani grać w golfa — zwróciła się Madeleine do żony gospodarza.— Tyle pani traci.Czemu pani nie spróbuje? Moja przyjaciółka nauczyła się i całkiem nieźle sobie radzi, a jest od pani o wiele starsza.— Nie interesują mnie takie rozrywki — chłodno oświadczyła Iris.— Ach, nie radzi sobie pani ze sportem? Co za nieszczęście! Człowiek ma wtedy uczucie, że tyle go w życiu omija.Ale proszę mi wierzyć, pani Wade, można teraz znaleźć tak świetnych instruktorów, że chyba każdego są w stanie nauczyć.Zeszłego lata zrobiłam ogromne postępy w tenisie.Oczywiście w golfa gram beznadziejnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]