[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Boże! Mademoiselle Moore przerwał jej gonitwę myślową, podając pustą butelkę po piwie czy byłaby pani tak uprzejma? spytał, wskazując oczyma wiadro z lodem, z któregowystawały szyjki butelek z piwem. Mais avec grand plaisir, mon cher odparła, sięgając do wiadra po pełną butelkę. I co z nimi zrobili? Z tymi Niemcami z U Boota? zapytała Beth Lathrop. Nie wiem odparł McCoy. Nie czytałem dokumentu, powtarzam tylko pogłoskę.Jeżeli byli w mundurach, to ich po prostu wsadzili do obozu jenieckiego.Ale jeżeli byli pocywilnemu, to inna historia.Wtedy zostaną uznani za szpiegów i mogą ich rozstrzelać.Albopowiesić. A co robią Japończycy, kiedy złapią Amerykanów? zapytała Ernie. Może byśmy zmienili temat?Czyli w rękach Japończyków Amerykanów złapanych po wylądowaniu z okrętu podwodnego,na przykład tych trzech, nie czeka nic na tyle cywilizowanego, co rozstrzelanie, domyśliła sięErnie.Znowu ktoś zapukał do drzwi, ale już nie dobijał się tak, jak Obrona Cywilna.To pukaniebyło zupełnie inne, jakby ukradkowe. Myślisz, że to gliny, wezwane przez tę babę? zapytał Moore, podnosząc się na łokciu. Mam nadzieję, że nie mruknął McCoy i podszedł do drzwi.Zgasił światło i otworzyłdrzwi.Kiedy światło zapaliło się znowu, w pokoju zrobiło się tłoczno.Porucznik Mainwaring i tenlotnik, kapitan Al Stein, przypomniała sobie jego nazwisko, gdy go zobaczyła, przybyli wtowarzystwie jeszcze dwóch podoficerów.Ci ostatni wtoczyli jeszcze dwie skrzynie na czymś, coprzypominało wózek specjalistów od przeprowadzek. Państwo zamawiali posiłek do łóżka? zapytał kapitan Stein. Po coście to tutaj przytargali? zapytał McCoy. Bo jakoś nie wierzę aż tak, jak wszyscy wokół w to, że wasz pułkownik da radę to załatwić odparł Stein. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz, A! powiedział Mainwaring. Powiedział, gdy kapitana Steina w kajdanach wyprawiano w podróż do Leayenworth* uzupełnił adresat tego zapewnienia. Wezcie sobie piwo powiedział McCoy do sierżantów. Chyba, że wolicie whisky, boteż jest. Może lepiej odstawimy ciężarówkę? zapytał starszy z sierżantów kapitana Steina. Wezcie po piwie polecił Stein. Tak jest, panie kapitanie. Bierzcie tego piwa, ile chcecie zachęcił McCoy. Chociaż w ten sposób możemy wamza to podziękować. E, co tam, panie poruczniku machnął ręką sierżant. Spodziewam się, kapitanie odezwał się znowu Moore że oficer o tak genialniewyrobionym zmyśle logistycznym, jak pan, zdaje sobie sprawę z tego, że te skrzynie zachińskiego boga nie wejdą do bagażnika naszego Chevroleta?Stein spojrzał na niego i roześmiał się. Rany boskie, to cud, że jeszcze możesz mówić w takim stanie! To jeszcze nic, dopiero co zabawiał nas cytowaniem Biblii.Porucznik Moore tozadziwiający człowiek uśmiechnął się McCoy. Wrócimy z ciężarówką o szóstej, panie poruczniku powiedział jeden z sierżantów.Będziemy mieli aż godzinę na dojazd do Pensacola.Mnóstwo czasu.Po prostu nie chcieliśmywyjeżdżać z tymi skrzyniami z jednostki rano. Macie trzy miejsca i zezwolenie na zabranie trzystu kilogramów ładunku samolotemkurierskim z Pensacola o siódmej wyjaśnił Maiwaring. Tyle to waży? Módl się, żeby nie zważyli. A zapasowe stożki? Mam w samochodzie powiedział Mainwaring. Tylko trzy udało się wykombinować. Plus ten, który mamy? zapytał McCoy.* Odpowiednikiem więzienia marynarki w Portsmouth było w Armii ciężkie więzienie w Forcie Leavenworth wstanie Kansas [przyp.tłum.]. Wliczając ten, który macie rozwiał ich złudzenia Stein. %7łebracy nie mogą być wybredni powiedział McCoy. Dziękujemy i za to. Nie zobaczę się już z tobą rano, McCoy powiedział Stein więc powiem to już teraz.Za nie więcej niż siedemdziesiąt dwie godziny, a stawiałbym raczej na czterdzieści osiem godzin,ktoś zacznie robić aferę, że mu tego brakuje na stanie.I byłbym ci bardzo wdzięczny, gdybyś wtym czasie zrobił coś, co uchroniłoby kochanego synka drogiej pani Stein przed tym, byzakończył swoją tak dobrze zapowiadającą się karierę wojskową, robiąc w Leavenworth małekamyki z dużych. Rozmawiałeś z pułkownikiem, Mainwaring? zapytał McCoy.Mainwaring kiwnął głową. Teleks powinien już być w drodze. To powinno załatwić sprawę, Stein powiedział McCoy ale sam to jeszcze razsprawdzę, jak tylko wrócimy do Waszyngtonu. Może być powiedział kapitan. Wezcie sobie tego piwa tyle, żeby wam starczyło nadrogę, panowie i ruszamy zwrócił się do sierżantów. Dzięki, Al powiedział McCoy. Wisimy ci przysługę. Tylko jedną? zdziwił się Stein. Do końca życia się nie odwdzięczycie powiedział,podając mu rękę. Powodzenia, McCoy.Uważaj na siebie.Wy dwaj też machnął ręką wkierunku Harta i Moore a. Niech pokój Pana, który niesie zrozumienie, będzie z tobą odparł Moore z łóżka. O cholera! parsknął Stein śmiechem i zgasił światło.Tuż przed tym, jak drzwi sięzatrzasnęły usłyszeli jeszcze jego głos: Mazeltov wam wszystkim! Jak myślisz, dlaczego Moore się tak zalał? zapytała Ernie, bez przekonania zabierającsię do porządków, kiedy już wszyscy poszli. Chyba z bólu odparł McCoy. Jakiego bólu? Jeśli się wchodzi do słonej wody z nie zagojoną raną, to sól się do niej dostaje wyjaśnił. A poza tym chyba sobie jeszcze rozorał tę nogę w wodzie, albo potem, już na piasku. Dlaczego nic nie zrobiłeś, żeby mu pomóc? Alkohol podziałał na niego równie dobrze, jak cokolwiek, co mogliby mu dać wprzychodni.A gdybyśmy go zawiezli do szpitala, to pewnie chcieliby go zatrzymać. Jak możesz być tak nieczuły! To już duży chłopiec, Ernie.Sam chciał tu przyjechać. I chce robić to, co zamierzacie zrobić, tak? Tak. A ty mi nie powiesz, co to takiego? Nie. Jak my mamy wrócić z Beth do Waszyngtonu? Wnosząc z tego, jak Maiwaring na ciebie patrzy, chyba nie miałby nic przeciwko temu,żebyś została na dłużej, kochanie. Idz do diabła! Mainwaring odwiezie nas trzech na lotnisko, bo z wami nas tam nie wpuszczą.Zaczekacieza bramą, a potem Mainwaring zabierze was do Mobile.To jakieś sześćdziesiąt kilometrówstamtąd.Tam złapiecie pociąg do Montgomery i wsiądziecie do ekspresu z Nowego Orleanu doWaszyngtonu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]