[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W końcu, gdy nie wydawano poleceń,aby zwiększać intensywność wstrząsów elektrycznych, prawie żaden uczestnik eksperymentunie użył mocniejszych wstrząsów (słupek po prawej stronie).Kontrast pomiędzy dwomaskrajnymi słupkami pokazuje siłę społecznej normy posłuszeństwa (zaczerpnięto z: Milgram,1974)Oczywiste jest przede wszystkim to, że z powodu normatywnego nacisku ludziom trudniejbyło odmówić eksperymentatorowi i przerwać emitowanie wstrząsów.Pokazaliśmy już, żejeżeli ktoś rzeczywiście chce nas do czegoś skłonić, to sprzeciwienie się jemu może byćtrudne.Jest to prawda szczególnie w odniesieniu do takich sytuacji, gdy ów ktoś" jest osobącieszącą się autorytetem.Uczestnicy eksperymentu Milgrama byli prawdopodobnieprzekonani, że jeżeli odmówiliby współpracy, eksperymentator byłby zawiedziony, urażony,a może nawet zły i każda z tych ewentualności stwarzała przymus do kontynuacji.Trzebajednak zauważyć, że tu, inaczej niż w badaniach Ascha, eksperymentator aktywnie próbowałnakłonić uczestników do konformizmu, wydając im surowe polecenia w rodzaju: Proszękontynuować, to jest absolutnie konieczne".Jeżeli osoba ciesząca się autorytetem tak bardzodomaga się, byśmy byli posłuszni, trudno jej odmówić.Obecność normatywnej presji wbadaniach Milgrama stała się oczywista po przeprowadzeniu jednej z odmian standardowejwersji eksperymentu.Tym razem w eksperymencie brało udział trzech nauczycieli, przy czymdwóch z nich było współpracownikami eksperymentatora.Jeden współpracownik odczytywałlistę par wyrazów, drugi natomiast informował ucznia, czy jego odpowiedz jest poprawna.Zadaniem rzeczywistego uczestnika eksperymentu było podawanie wstrząsów elektrycznych.Tutaj, podobnie do oryginalnego eksperymentu, z każdym kolejnym błędem wzrastała siławstrząsu.Przy wstrząsie 150 woltów, kiedy uczeń po raz pierwszy gwałtownie zaprotestował,jeden ze współpracowników odmawiał dalszego udziału, mimo że eksperymentator nakłaniałgo do tego.Przy wstrząsie o napięciu prądu 210 woltów odmawiał drugi współpracownik.Jaki był wynik tego eksperymentu? Gdy badani zauważali, że inni są nieposłuszni, uwalnialisię od swego konformizmu i łatwiej im było również powiedzieć nie".Jedynie 10%badanych zastosowało w tym eksperymencie najsilniejszy wstrząs (patrz ryć.7.7).Istniejewięc duża presja na konformizm wtedy, gdy ludzie pozostają sam na sam z osobą cieszącą sięautorytetem.Jest im jednak łatwiej zbuntować się, gdy ktoś inny zrobi to samo.Wniosek tenjest zgodny z wynikami eksperymentu Ascha, który wykazał, że ludzie znacznie rzadziejulegają konformizmowi, jeżeli jeden współpracownik eksperymentatora wyłamuje się z grupyi konsekwentnie podaje prawidłowe odpowiedzi.Pomimo swojej siły normatywny wpływ społeczny nie był jedyną przyczyną ulegania.Eksperymentator, choć autorytatywny i stanowczy, nie straszył przecież nikogo pistoletem inie groził badanym konformizm albo nic".Uczestnicy eksperymentu mogli zrezygnować iwyjść w każdej chwili.Dlaczego tego nie zrobili, zwłaszcza że badacz był dla nich obcymczłowiekiem, którego nigdy przedtem nie spotkali i z którym prawdopodobnie już nigdywięcej się nie zobaczą? Wcześniej mówiliśmy już, że jeżeli ludzie znajdą się w zaskakującejsytuacji i nie wiedzą, jak postąpić, wykorzystują innych, by pomogli ją zdefiniować.Informacyjny wpływ społeczny jest szczególnie silny wtedy, gdy sytuacja jest niejasna albokryzysowa, a inni ludzie znajdujący się w tym samym położeniu są spostrzegani jakoeksperci.Okoliczności, w jakich znalezli się uczestnicy badań Milgrama, były w sposóboczywisty zaskakujące i nieznane, a przy tym niepokojące.Dopóki eksperymentator objaśniałzadanie, wszystko wydawało się proste.Wkrótce jednak natknęli się na coś zupełnie innego.Uczeń krzyczał z bólu, a eksperymentator tłumaczył, że chociaż wstrząsy elektryczne mogąbyć bolesne, nie powodują trwałych uszkodzeń tkanek.Badani nie chcieli nikogo skrzywdzić,ale zgadzając się brać udział w eksperymencie, wykonywali polecenia.W obliczu takiegokonfliktu było naturalne, że użyli oni eksperta eksperymentatora by pomógł imrozstrzygnąć, jak należy postąpić.Dowodów na obecność informacyjnego wpływuspołecznego dostarczyła kolejna wersja standardowego eksperymentu Milgrama.Różnił sięod oryginalnego tylko w trzech kluczowych punktach.Po pierwsze, eksperymentator nigdynie mówił, jak silnych wstrząsów należy użyć, pozostawiając tę decyzję nauczycielowi(prawdziwej osobie badanej).Po drugie, przed zakończeniem badań wywoływanoeksperymentatora do telefonu, a on wychodził z pokoju, polecając badanym, by kontynuowalibez niego.Po trzecie wreszcie, jeden ze współpracowników eksperymentatora grał rolędodatkowego nauczyciela, którego zadaniem było rejestrować, ile czasu potrzebuje uczeń nareakcję.Gdy eksperymentator był nieobecny, drugi nauczyciel oznajmiał, że wymyśliłwłaśnie dobry system.Proponował, by badany zwiększał siłę wstrząsu za każdym razem, gdyuczeń się pomyli.Upierał się, by zastosować taką procedurę.Zauważmy, że w tej sytuacjiosoba wydająca polecenia nie jest ekspertem.Jest ona teraz człowiekiem przeciętnym i niedysponuje większą wiedzą niż którykolwiek z uczestników eksperymentu.Ponieważ osoba tajuż nie jest ekspertem, ludzie będą chętniej traktować ją jako zródło informacji o tym, jaknależy zareagować.Jak widać na rycinie 7.7, w tej wersji eksperymentu stopień uleganiaobniżył się z 65% osób, które zastosowały najsilniejszy wstrząs, do jedynie 20%.(To, że 20%osób ciągle jeszcze ulega, świadczy o tym, iż niektórzy są do tego stopnia niepewni, co robić,że wykorzystują jako wskazówkę nawet zachowanie osoby, która nie jest ekspertem).Jeszcze jedna wersja eksperymentu przeprowadzona przez Stanieya Milgrama podkreśla wagęosoby obdarzonej autorytetem jako eksperta w wywoływaniu konformizmu i posłuszeństwa.W tych badaniach dwóch faktycznych eksperymentatorów wydawało polecenia osobiebadanej.Przy wstrząsie o napięciu prądu 150 woltów, kiedy uczeń po raz pierwszy krzyknął,że nie chce dalej odpowiadać, eksperymentatorzy rozpoczęli spór o to, czy powinnikontynuować badanie.W tym momencie 100% uczestników eksperymentu przestałoreagować.Zauważmy, że nigdy ofiara nie sprawiła, żeby wszyscy badani przestali byćposłuszni.Jednak wtedy, kiedy definicja sytuacji, którą znają osoby mające autorytet jestniejasna, uczestnicy eksperymentu wyłamują się ze swojej konformistycznej roli.Zatem weksperymentach Milgrama ujawniały się normatywne i informacyjne wpływy społeczne.Jednak nie wyjaśniają nam one w pełni często wręcz niehumanitarnego postępowania.Tłumaczą tylko, dlaczego ludzie ulegli na początku.Ale dlaczego potem, gdy coraz bardziejoczywiste się stawało, iż wyrządzają krzywdę uczniowi, nie zauważyli, że ich postępowaniejest złe, i dlaczego go nie zaprzestali? Zupełnie jak żołnierze w My Lai, którzy wytrwalezabijali mieszkańców wioski jeszcze długo potem, gdy stało się jasne, że są to nie uzbrojeni ibezbronni cywile, tak wielu uczestników eksperymentów Milgrama naciskało dzwignięgeneratora raz za razem, nie zważając na krzyki dręczonego człowieka.Aby zrozumieć owouleganie, musimy rozważyć jeszcze jeden aspekt sytuacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]