[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.sprawia wrażenie.ee.sprawiawrażenie, że kopista pozostawiÅ‚ puste miejsce na wpisanie pocho-dzenia Kolumba.CaÅ‚a reszta napisana jest jednym ciÄ…giem, ale w tejczęści istnieje luka.To.to tak, jakby czekaÅ‚ na instrukcje od przeÅ‚o-żonych :o do tego, co powinien byÅ‚ tam wstawić. Bingo! wykrzyknÄ…Å‚ hrabia. CzekaÅ‚ na odpowiednie in-strukcje.WÅ‚aÅ›nie.Instrukcje, by napisać y taliano.Jak wszyscy dzie-jopisarze Ruy de Pina pisaÅ‚ jedynie o tym, co kazano lub pozwolononu napisać.Wielu rzeczy nie ujawniano.Na przykÅ‚ad Pina nigdy nie140zdaÅ‚ relacji z najważniejszego wyczynu żeglarskiego za panowaniaJana Drugiego: odkrycia drogi do Indii przez Bartolomeu Diasa.Toogromne dokonanie, które umożliwiÅ‚o pózniejszÄ… wyprawÄ™ Vasco daGamy byÅ‚o najnormalniej w Å›wiecie przez kronikarza zignorowane. Tak zgodziÅ‚ siÄ™ Noronha. Bez wÄ…tpienia dziejopisarze reje-strowali tylko to, co leżaÅ‚o w interesie korony.Vilarigues wskazaÅ‚ na trzeci i czwarty wiersz drugiej strony. A czy zauważyÅ‚ pan, że w tym fragmencie nazwisko, czyli colonbo, jest przedzielone na pół? W trzeciej linijce znajduje siÄ™ colo, a wnastÄ™pnej nbo.WyglÄ…da to tak, jakby luka poczÄ…tkowo byÅ‚a jeszczewiÄ™ksza, a kopista otrzymaÅ‚ pózniej instrukcje, by wstawić w odstÄ™pna poczÄ…tku czwartego wiersza nbo y taliano zamiast czegoÅ› innego. PodniósÅ‚ palec i szeroko otworzyÅ‚ czarne oczy. Zamiast prawdy. ZniżyÅ‚ ton gÅ‚osu niemal do szeptu. Zamiast prawdy.PatrzÄ…c na ten dziwny tekst, Tomás drapaÅ‚ siÄ™ po brodzie. O cholera! powiedziaÅ‚, ze wzrokiem utkwionym we wskaza-nym fragmencie. RzeczywiÅ›cie, sprawia wrażenie, jakby skrybadodaÅ‚ owe nbo y taliano pózniej.Hrabia poruszyÅ‚ siÄ™ na twardym siedzeniu.ByÅ‚o mu niewygodnie.ZmÄ™czyÅ‚o go pozostawanie tak dÅ‚ugo w tej samej pozycji. Ale muszÄ™ panu coÅ› powiedzieć oznajmiÅ‚. Kiedy rozma-wiaÅ‚em z profesorem Toscano o Kodeksie 632 , krótko przed jegopodróżą do Brazylii i jego Å›mierciÄ…, postawiÅ‚ jeszcze innÄ… hipotezÄ™.Jak zawsze sÄ…dziÅ‚em, owe olbrzymie luki wokół y taliano wskazy-waÅ‚y na to, że w momencie pierwszej redakcji celowo pozostawionopuste miejsce, które pózniej miaÅ‚o być wypeÅ‚nione najbardziej wy-godnÄ… informacjÄ….Profesor miaÅ‚ co do tego innÄ… teoriÄ™.Jego zda-niem owe luki wskazywaÅ‚y na wymazanie poprzednich słów.InaczejmówiÄ…c, Toscano przypuszczaÅ‚, że skryba przepisaÅ‚ z oryginalnegorÄ™kopisu Piny, obecnie zagubionego, dane o prawdziwej tożsamoÅ›ciColoma.Jednak z uwagi na to, że utrzymanie pochodzenia żeglarza w ta-jemnicy byÅ‚o w szeroko pojÄ™tym interesie, owe informacje zostaÅ‚ywymazane.SÅ‚owa nbo y taliano napisano dokÅ‚adnie w tym samym miejscu,zastÄ™pujÄ…c nimi oryginalne informacje.Profesor Toscano miaÅ‚ tosprawdzić, ale nie otrzymaÅ‚em już od niego żadnych wiadomoÅ›ci.441Vilarigues wzruszyÅ‚ ramionami. Przypuszczam, że uczyniÅ‚by to,gdyby udowodniÅ‚ swojÄ… hipotezÄ™. Być może przyznaÅ‚ Noronha.PomachaÅ‚ obiema kartkami.Wie pan, czy te kopie pochodzÄ… z oryginalnego dokumentu? Nie rozumiem? Pytam, czy profesor Toscano zrobiÅ‚ kserokopie autentycznychdokumentów, czy raczej mikrofilmów? Och nie.Kopie te pochodzÄ… z mikrofilmów udostÄ™pnionychprzez BibliotekÄ™ NarodowÄ….Jak panu wiadomo, nie mamy dostÄ™pudo oryginałów.RÄ™kopis Kodeksu 632 to prawdziwa rzadkość.Jeston przechowywany w sejfie, nie można tak sobie go analizować.Tomás powstaÅ‚ z Å‚awki i przeciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™, obolaÅ‚y bezruchem. Tego wÅ‚aÅ›nie chciaÅ‚em siÄ™ dowiedzieć.Hrabia również siÄ™ podniósÅ‚. Co teraz wasza ekscelencja zamierza zrobić? CoÅ› bardzo prostego, panie hrabio odparÅ‚ profesor, popra-wiajÄ…c ubranie. Mam zamiar zrobić coÅ›, co już dawno powinienembyÅ‚ uczynić. Co?Historyk skierowaÅ‚ siÄ™ do niewielkich drzwi widocznych siÄ™ nawprost Å‚awki, którÄ… zajmowali, by opuÅ›cić Charole i zejść do głów-nych krużganków.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ jednak i spojrzaÅ‚ na Vilariguesa.Jego twarz ukryta byÅ‚a w cieniu. IdÄ™ do Biblioteki Narodowej, by obejrzeć oryginaÅ‚ Kodeksu632.XVIDrzwi windy otworzyÅ‚y siÄ™ z charakterystycznym syczÄ…cym dzwiÄ™-kiem.Tomás wyszedÅ‚ na korytarz.ByÅ‚ pusty.Na trzecim piÄ™trze Bi-blioteki Narodowej w Lizbonie hol byÅ‚ miejscem poważnym i wyci-szonym.PanowaÅ‚ tu półmrok napÅ‚ywajÄ…cy z opuszczonych nisz iprzedsionków, peÅ‚znÄ…cy wzdÅ‚uż nagich Å›cian.RozpraszaÅ‚o go jedynieÅ›wiatÅ‚o wpadajÄ…ce przez szerokie okna otwierajÄ…ce siÄ™ na taras, zaktórymi widać byÅ‚o w oddali koÅ‚yszÄ…ce siÄ™ na wietrze korony drzew.Kroki przybysza odbijaÅ‚y siÄ™ metalicznym echem na wypolerowanejmarmurowej posadzce.PopchnÄ…Å‚ przeszklone aluminiowe drzwi iwszedÅ‚ do czytelni.Sala ksiÄ…g zarezerwowanych znajdowaÅ‚a siÄ™ w ciasnym, niewiel-kim pomieszczeniu, zdecydowanie mniejszym niż czytelnia na parte-rze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]