[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O ranach próżna troska, wszak wyglÄ…dam zdrowo?KSIDZJak Bóg na niebie, nie wiem, co to.GUSTAWSkutki szaÅ‚u,Albo może kuglarstwo? - SÄ… kosztowne bronieKtórych ostrze przenika i aż w duszy tonie;Przecież widomie nie uszkodzÄ… ciaÅ‚u.TakÄ… broniÄ… po dwakroć zostaÅ‚em przebity.(po pauzie z uÅ›miechem)TakÄ… broniÄ… za życia sÄ… oczy kobiéty,(ponuro)A po Å›mierci grzesznika cierpiÄ…cego skrucha!KSIDZW imiÄ™ Ojca i Syna i ZwiÄ™tego Ducha!Czego stoisz jak martwy? zaglÄ…dasz na stronÄ™?Ach, oczy!.przebóg, jakby bielmem powleczone!Puls ustaÅ‚.rÄ™ce twoje zimne jak żelazo!Co to wszystkoma znaczyć?59GUSTAWO tym innÄ… razÄ…!SÅ‚uchaj, jakie miÄ™ na Å›wiat zamiary przywiodÅ‚y.Kiedy wchodzÄ…c do ciebie stanÄ…Å‚em u progu,PamiÄ™tam, że z dziatkami odprawiaÅ‚eÅ› modÅ‚y,KtóreÅ› za dusze zmarÅ‚e ofiarowaÅ‚ Bogu.KSIDZ(chwyta krucyfiks)Prawda, zaraz dokoÅ„czym.(ciÄ…gnie Dzieci do siebie)GUSTAWNo, przyznaj siÄ™ szczerze,Czy wierzysz w piekÅ‚o; w czyÅ›ciec?.KSIDZJa we wszystko wierzÄ™,Cokolwiek w PiÅ›mie ZwiÄ™tym Chrystus nam ogÅ‚aszaI w co zaleca wierzyć KoÅ›ciół, matka nasza.GUSTAWI w co twoje pobożne wierzyÅ‚y pradziady?Ach! najpiÄ™kniejsze Å›wiÄ™to, bo Å›wiÄ™to pamiÄ…tek,Za cóż zniosÅ‚eÅ› dotychczas obchodzone Dziady?KSIDZTa uroczystość ciÄ…gnie z pogaÅ„stwa poczÄ…tek;KoÅ›ciół mnie rozkazuje i nadaje wÅ‚adzÄ™OÅ›wiecać lud, wytÄ™piać reszty zabobonu.GUSTAW(pokazujÄ…c na ziemiÄ™)Jednak proszÄ… przeze mnie, i ja szczerze radzÄ™,Przywróć nam Dziady.Tam, u Wszechmocnego tronu,KÄ™dy nasz żywot Å›cisÅ‚e odważajÄ… szale,Tam wiÄ™kszym jest ciężarem Å‚za jednego sÅ‚ugi,KtórÄ… szczerze wyleje nad tobÄ… u zagonu,Niż kÅ‚amliwe po drukach rozgÅ‚aszane żale,PÅ‚atny orszak i kirem powleczone cugi.JeÅ›li, żaÅ‚ujÄ…c Å›mierci dobrego dziedzica,Lud zakupionÄ… Å›wiecÄ™ stawia mu na grobie,W cieniach wiecznoÅ›ci jaÅ›niej bÅ‚yszczy siÄ™ ta Å›wiécaNiż tysiÄ…c lamp w niechÄ™tnej palonych żaÅ‚obie.JeÅ›li przyniesie miodu plastr i skromne mlekoI garÅ›ciÄ… mÄ…ki grobowiec posypie:Lepiej posili duszÄ™, o! lepiej daleko,Niż krewni modnym balem wydanym na stypie.KSIDZAni sÅ‚owa.Lecz Dziady, te północne schadzkiPo cerkwiach, pustkach lub ziemnych pieczarach,60PeÅ‚en guÅ›larstwa obrzÄ™d Å›wiÄ™tokradzki,Pospólstwo nasze w grubej utwierdza ciemnocieStÄ…d dziwaczne powieÅ›ci, zabobonów krocieO nocnych duchach, upiorach i czarach.GUSTAWWiÄ™c żadnych nie ma duchów?(z ironiÄ…)Zwiat ten jest bez duszy?%7Å‚yje, lecz żyje tylko jak koÅ›ciotrup nagi,Który lekarz tajemnÄ… sprężynÄ… rozruszy;Albo jest to coÅ› na ksztaÅ‚t wielkiego zegaru,Który obiega popÄ™dem ciężaru?(z uÅ›miechem)Tylko nie wiecie, kto zawiesiÅ‚ wagi!O koÅ‚ach, o sprężynach rozum was naucza;Lecz nie widzicie rÄ™ki i klucza!Gdyby z twych oczu ziemskie odpadÅ‚o nakrycie,ObaczyÅ‚byÅ› niejedno wkoÅ‚o siebie życie,UmarÅ‚Ä… bryÅ‚Ä™ Å›wiata pÄ™dzÄ…ce do ruchu.(do Dzieci, które wchodzÄ…)Dzieci, chodzcie pod kantorek.(do kantorka)Czego potrzebujesz, duchu?GAOS Z KANTORKAProszÄ™ o troje paciorek.KSIDZ(przerażony)W imiÄ™ Ojca.niech biega.AltarystÄ™ zbudzi,SÅ‚owo staÅ‚o siÄ™ ciaÅ‚em!.zawoÅ‚ajcie ludzi!.GUSTAWWstydz siÄ™, wstydz siÄ™, mój ojcze, gdzie rozum? gdzie wiara?Krzyż jest mocniejszy niżli wszyscy ludzie twoi,A kto siÄ™ Boga boi, ten siÄ™ nic nie boi.KSIDZMów, czego potrzebujesz.ach, to upiór! mara!GUSTAWJa! nic nie potrzebujÄ™, jest potrzebnych tylu!(Å‚owi koÅ‚o Å›wiecy motyla)A tuÅ› mi, panie motylu!(do KsiÄ™dza, pokazujÄ…c motyla)Ten migajÄ…cy wkoÅ‚o oćmy rój skrzydlatyZa życia gasiÅ‚ każdy promyczek oÅ›wiaty,Za to po strasznym sÄ…dzie ciemność ich zagarnie;Tymczasem z potÄ™pionÄ… bÅ‚Ä…kajÄ…c siÄ™ duszÄ…,Chociaż nie lubiÄ… Å›wiatÅ‚a, w Å›wiatÅ‚o lecieć muszÄ…,61To sÄ… dla ciemnych duchów najsroższe mÄ™czarnie!Patrzaj, ów motyl, strojny barwionymi szaty,ByÅ‚ jakiÅ› królik albo pan bogaty,I wielkim skrzydeÅ‚ roztworemZaciemiaÅ‚ miasta, powiaty.Ten drugi, mniejszy, czarny i pÄ™katy,ByÅ‚ książek gÅ‚upim cenzoremI przelatujÄ…c sztuk nadobne kwiaty,OczerniaÅ‚ każdÄ… piÄ™kność, którÄ… tylko zoczyÅ‚,KażdÄ… sÅ‚odkość zatrutym wysysaÅ‚ ozoremAlbo przebijaÅ‚ do ziemi Å›rodka,I nauk ziarno z samego zarodkaGadziny zÄ™bem roztoczyÅ‚.Ci znowu, w licznym snujÄ…cy siÄ™ gwarze,SÄ… dumnych pochlebnisie, czernideÅ‚ pisarze.Na jakie pan ich gniewaÅ‚ siÄ™ zagony,Tam przeklÄ™ta chmura leci,I czy ledwie wschodzÄ…ce, czy dojrzaÅ‚e plonyJako saraÅ„cza wybija.Za tych wszystkich, moje dzieci,Nie warto zmówić i ZdrowaÅ› Maryja
[ Pobierz całość w formacie PDF ]