[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jedyną osobą,której mi żal, jesteś ty, z tą swoją oszukańczą wiarą.Prowadzisz moją żonędrogą, na której nie ma nawet nadziei. Michael odwrócił się i odszedł.Ojciec Patrick miał wrażenie, że jeszcze nigdy w życiu nie był aż takwściekły.I choć ta pełna gniewu wymiana zdań tylko pogłębiła jego niechęć doMichaela, nie mógł opanować uczucia, że widzi, jak dusza tamtego dosłowniewysuwa się z ciała i przemyka białym szpitalnym korytarzem.Michael wybiegł ze szpitala z mętlikiem w głowie.Czuł, że traci resztkinadziei.Zawsze potrafił rozwiązywać wszelkie problemy, naprawiać wszystko, adotyczyło to nie tylko przedmiotów mechanicznych.Doskonale potrafił widziećrzeczy z różnej perspektywy, wychodzić poza szablon i znajdować rozwiązanie.Ta umiejętność wielokrotnie ratowała mu życie i była niezwykle przydatna wjego poprzedniej karierze.To, co wtedy robił, nie było realizacją marzeń.Został złodziejem nie zdesperacji także czy z braku możliwości wykorzystania swych umiejętności wlegalnym działaniu.Stało się tak pod wpływem akcji pomocy koledze.Kiedy siedemnastoletni Michael nadal jeszcze szukał celu w życiu, jegonajlepszy przyjaciel, Joe McQuarry, dobrze już wiedział, czego chce.Byłdoskonałym sportowcem; miał przyznane stypendium i zagwarantowaneprzyjęcie do college, w którym chciano go mieć w drużynie piłkarskiej.Joeodkrył swój talent bardzo wcześnie i umiał go wykorzystać.%7łarty i sport.Dziękisportowi zdobywał popularność i dziewczyny, a poczucie humoru dodawało muuroku.No i przysparzało problemów.Jego idea zabawy polegała na psotach inaśmiewaniu się z nauczycieli.Z tego powodu miał specjalne miejsce w HolyFather High School, zarezerwowane specjalnie dla niego w gabineciedyrektora.W pewien piątek Joe siedział właśnie na tym swoim specjalnym miejscu, adyrektor, ojciec Daniels, robił mu wykład na temat chylenia się społeczeństwaku upadkowi w efekcie braku szacunku.Szczegółowo opisywał, jak to drogażyciowa Joego, usłana różami dzięki sportowemu stypendium, bez trudumogłaby stać się kręta, wyczerpały się bowiem jego, dyrektorskie, możliwości.Po dwóch zawieszeniach w obowiązkach ucznia, ojciec Daniels nie ma jużwyboru i za następny incydent będzie go musiał wyrzucić ze szkoły.Jeśli więcJoemu wydaje się, że jest sprytniejszy od innych, niech spróbuje.W końcuDaniels oświadczył, że tym razem Joe zostaje ukarany tygodniowymzamknięciem, potem przykazał chłopcu, żeby się nie ruszał do jego powrotu, iwyszedł.Joe siedział, przeżuwając słowa księdza i zastanawiając się, za kogodyrektor się uważał.Przecież za trzy tygodnie on, Joe, i tak opuści tę szkołę,pójdzie dalej, a Daniels z całą pewnością zostanie tu na wiele lat.Siedział tak iprzyglądał się nagrodzie stojącej na biurku dyrektora.Statuetka zostałaprzyznana ojcu Danielsowi piętnaście lat temu, w uznaniu wybitnego wpływu,jaki wywierał na życie swoich uczniów.Im dłużej Joe czekał na powrótdyrektora, tym bardziej poddawał się narastającym emocjom.A im więcejmyślał o tym o wybitnym wpływie tym bardziej czuł się oburzony.Wpatrywał się w statuetkę przez blisko godzinę, zanim do gabinetu weszłasekretarka i oświadczyła, że dyrektor musiał wyjechać i wróci dopiero wponiedziałek.Joe zawrzał.Ale zamiast wybuchnąć furią, pozbierał swoje rzeczy izrobił coś, co miało pociągnąć za sobą nieodwracalne konsekwencje, którychnie był w stanie przewidzieć.Zabrał statuetkę stojącą na biurku Danielsa.Tej nocy, kiedy Joe, Michael i ich przyjaciele włóczyli się nad jeziorem ipopijali piwo przy ognisku, Joe pokazał swą zdobycz.Chłopcy zarykiwali ześmiechu, doceniając jego bohaterski wyczyn.Otoczyli go, a Michael zrobiłzdjęcie złodzieja z jego łupem.Potem Joe otworzył następne piwo i wszyscywypili za jego zdrowie, a on uroczyście wrzucił statuetkę do ognia.Ale po północy odwaga Joego zaczęła słabnąć.Zaczęło do niego docierać,że w poniedziałek wróci ojciec Daniels i dostrzeże brak statuetki, a on będziejedynym podejrzanym.Trzecie przewinienie.Michael dostrzegł strach malujący się w oczach przyjaciela.Minęło jużdziesięć lat, odkąd poznali się jako ministranci w pewną zimową, lutowąniedzielę, i nigdy jeszcze nie widział go tak zrozpaczonego.Joe trzymał fasonprzed kolegami, ale Michael czuł, że tym razem przyjaciel nie wykręci sięsianem.Ani szkoła, ani rodzice Joego nie wybaczą mu tego, co zrobił.A jeślizostanie wyrzucony ze szkoły, straci też miejsce w college u.Noc zaczęła się odhucznej zabawy, ale kończyła w pogrzebowej atmosferze.Sześciu chłopakówwracało do domu, współczując koledze.A najbardziej zmartwiony był Michael.Po powrocie do domu poszedł do garażu, który jego ojciec przemienił wwarsztat; lubił prace stolarskie i ślusarskie, sam wszystko w domu i ogrodzienaprawiał i ulepszał.Jako dziecko Michael często pracował z ojcem, uczył sięod niego, ale gdy dorósł, zbuntował się i trzymał z daleka od warsztatu.Tamtej nocy popatrzył na narzędzia, po czym wyciągnął z kieszeni zdjęcie.Pracował przez trzydzieści sześć godzin bez przerwy, ciągle porównując efektyswojej pracy ze zdjęciem.Szesnaście razy próbował, zanim udało mu sięukształtować statuetkę z pleksiglasu; kolejnych osiem prób zajęło zrobieniewygrawerowanej drewnianej podstawy.W niedzielę o 23.50 ruszył przez las wkierunku szkoły.Wszedł po drzewie na dach i dostał się do środka przez właz,który od trzydziestu lat nie był zamykany.Waliło mu serce, krew pulsowała odadrenaliny i nagle poczuł taką pewność siebie, jakiej nigdy wcześniej nie znał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]