[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niestety jest to nie do uniknięcia.Produkcja fotografii jest dziś na świecie tak duża,że niemożliwością jest dłuższa eksploatacja jakiegoś nowatorskiego pomysłu, ponieważ nataki sarn wpadnie w podobnym czasie kilkunastu innych fotografów.Tak było na przykład zkrajobrazami, które w ciągu jednego roku objawiły się raptem w wielu miejscach świata,bardzo od siebie odległych miejscach, w nowej formie - krajobrazów nocnych z księżycem.Bywały i dawniej fotografie przedstawiające krajobrazy wieczorne, czy nocne, zksiężycem w pełni, ale księżyc był na nich mały, nie rzucający się w oczy.Teraz zaś cozdjęcie z księżycem, to luna na nim coraz większa; najpierw jak sporej wielkości moneta,potem jak bańka, pózniej jak bania, na koniec największa, na ćwierć zdjęcia.No cóż, przemysł optyczny dał fotografom nowe narzędzia w postaci obiektywów obardzo długich ogniskowych.Pojawiło się w sprzedaży wiele typów superteleobiektywów oogniskowej pół metra, o ogniskowej metr, a nawet większej, i wielu fotografów wymierzyłoswoje aparaty uzbrojone w takie teleobiektywy w księżyc, aby odkryć, że mają go, tegonajbliższego sąsiada Ziemi, jak na dłoni.Obiektywy te, razem z aparatami wyposażonymi wpodnoszone przed dokonaniem zdjęcia lustra, i z super wysokoczułymi filmami do fotografiikolorowej, stworzyły możliwość dokonania montażu na jednej klatce diapozytywu dwóchujęć: krajobrazu - obiektywem o krótkiej ogniskowej, i księżyca - super-teleobiektywem.Podobnie jak w nauce, w której - gdy warunki do dokonania odkrycia są jużwystarczające - to do odkrycia dojść musi i dochodzi do niego bardzo często kilku uczonychjednocześnie, tak było i w tym przypadku: technika fotograficzna stworzyła takie możliwości,- 51 -które zostały odkryte przez wielu fotografów pracujących zupełnie niezależnie od siebie.Ilejeszcze możliwości kryje dzisiejszy stan techniki fotograficznej? - chodzi mi o możliwościnowego, niewykorzystanego jeszcze sposobu kreowania obrazu - tego nie wiem, wiemnatomiast, że w okresie ostatnich lat postęp był spory i wprowadzono do fotografii wielenowych sposobów, dawniej zupełnie nieznanych.Sądzę, że i w tej dziedzinie fotografia artystyczna wiele uzyskała dzięki rozwojowifotografii reklamowej, co wynika chyba z dwu przyczyn: z tego, że dla agencji reklamowych,czy w ogóle na użytek reklamy, pracują (jeśli nie stale, to dorywczo) prawie wszyscy wielcyfotografowie; również z tego, że chyba tylko pracując dla reklamy można zastosować takieśrodki techniczne jakie fotografowi się przyśnią - inni odbiorcy nie są w stanie pokryćkosztów takich fotografii, tym bardziej nie jest w stanie sfinansować tak kosztownychprzedsięwzięć fotograf tworzący swoje dzieła con amore.Jest oczywiste, że nie wszystko w fotografii reklamowej może czy musi nasinteresować, ale perfekcja tej fotografii powinna, pokazuje ona bowiem to, co możnaosiągnąć, więcej: pozwala ona domyślać się jak to zostało osiągnięte.Gdy wpatruję się w zdjęcia garnków sfotografowanych przez Nicka Bernardo,naprawdę nie interesują mnie te garnki, choć jako garnki, przyznać muszę, są one dobre, oznakomitym wzornictwie.Interesuje mnie oświetlenie tych garnków, które - jeśli je rozszyfruję - będę mógłzastosować przy fotografowaniu zupełnie czego innego.Nie jestem aż tak łakomy, aby przez kilka minut wpatrywać się w fotografięprzedstawiającą połeć wołowiny i pokrajane kawałki mięsa lub na gruszki w kremie JohnaBaltona.Znów jestem ciekaw oświetlenia i tego, jak on to zrobił?Nie interesuje mnie czym fotografował, bo najprawdopodobniej takim aparatem,którego nigdy nie będę miał; na filmach o takich rozmiarach, jakich na oczy nie widziałem(chyba, że na innym zdjęciu).Interesuje mnie to, co ewentualnie może być mi przydatne iradzę Czytelnikom jak komu dobremu: uczcie się od fachmanów z reklamy.Gdy mam do czynienia ze zdjęciami wnętrz mieszkalnych, wykonanymi przez JohnaHay' a, jestem czujny jak policyjny pies.Zdjęcie Hay'a przedstawia np.duży, ciemny pokój,umeblowany ciemnymi meblami; pokój z oknem i drzwiami na taras.Przez to okno i poprzezotwarte drzwi widać kawałek ogrodu, kwiaty, krzewy, drzewa w dali.Poprzez to okno ipoprzez drzwi wpada do pokoju światło słoneczne i kładzie jasne, świecące plamy napodłodze, na dywanie.Nie daję słowa honoru przy byle okazji, więc proszę mi uwierzyć tak po prostu, żezupełnie nie bierze mnie ten widok, ani ten pokój, ani te meble, wiem, że to nie dla takich jakmy i już; tego czego na tym zdjęciu szukam, to zródeł światła.Kontrast pomiędzy ciemnympokojem a rozświetlonym, skąpanym w pełnym słońcu ogrodem, jest, musiał być, ogromny,1:10000, może nawet więcej, więc szukam jakichś cieni przy nogach krzeseł, cieni, które bymi powiedziały gdzie Hay ustawił te lampy, które kontrast złagodziły do takiego, jaki mógłprzyjąć film kolorowy - i znalezć nie mogę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]