[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chyba że Ongola zrobił coś z hibernatorami.Podobał jej się ten pomysł.Ale znała Ongolę zbyt dobrze, by podejrzewać go o takązapobiegliwość.Na nieszczęście wszystkie galaktyki potrafiły się urządzić w każdym czasie i kulturze.Gdyby więc Avril zapadła w głęboki sen, w końcu ktoś, czy też coś, uratowałoby ją iMariposę.Sallah nie musiała niczego oglądać, by wiedzieć, że Avril ma na pokładzieolbrzymi majątek w klejnotach i cennych metalach.Nikt nie miał wątpliwości, dlaczego Avrilwybrała sobie działkę na Wielkiej Wyspie, ale nikogo to nie obchodziło.Nie spodziewano się,że kobieta jest na tyle szalona, by próbować opuścić Pern, szczególnie w momencie gdyplanecie zagrażało niebezpieczeństwo.Sallah, zastanawiając się, dlaczego Avril, bądz co bądz astrogator, nie potrafiła samaobliczyć tak prostego kursu, spełniła jej polecenie.Miała więcej doświadczenia wobsługiwaniu Mariposy.Ale program nie został przyjęty.BAD 259 W LINII 57465534511,brzmiała informacja.Avril mocno szarpnęła za linkę, a Sallah syknęła, gdy palący, paraliżujący ból przeszyłjej stopę.- Spróbuj jeszcze raz.Jest więcej niż jedna metoda wprowadzania kursu.Sallah usłuchała.- Będę musiała obejść istniejące parametry.- Zresetuj sobie cały cholerny system, ale wprowadz kurs - powiedziała Avril.Gdy Sallah zabrała się do bardziej pracochłonnych zmian w centrum sterującymkomputera kursowego gjgu, spostrzegła, jak Avril ze stojaka przy hełmie zdejmuje długi,wąski cylinder.Bawiła się nim, pogwizdując pod nosem, najwyrazniej całkowicie z siebiezadowolona.Kiedy Sallah ostatecznie wcisnęła return , zdała sobie sprawę, że Avril intensywniewpatruje się w migoczącą konsolę.Odważyła się zerknąć, co ją tak zainteresowało.Była tokapsuła ratunkowa.Nie powrotna, te były dłuższe i grubsze, ale coś bardziejprzypominającego standardowy nadajnik awaryjny.Nagle zrozumiała plan Avril.Kobieta zabierze Mariposę tak daleko od systemu Rukbat, jak to tylko możliwe, poczym skieruje sygnał niebezpieczeństwa na szlaki żeglugowe.Każdy system planetarnyzwiązany z Federacją Planet Rozumnych, a nawet kilka nie związanych form życia, śledziłysygnały wzywania pomocy aż do ich zródła.Takie przyrządy, automatycznie uwalniane pozniszczeniu statku, często znajdowane były przez tych, którzy szukali zysku pośródunoszących się w przestrzeni szczątków.Plan Avril nie był tak szalony, na jaki wyglądał.Sallah poczuła pewność, że StevKimmer chciał lecieć z nią i wykorzystać nadajnik awaryjny, który dla niej sporządził.Na ekranie rozbłysły słowa.BRAK DOSTPU BEZ STANDARDOWEGOFCP/120/GM.- Cholera! Tyle samo i ja mogłam wyciągnąć.Spróbuj znowu, Telgar.- Avrilprzycisnęła stopę Sallah do podstawy modułu konsoli, zwiększając ból do punktu, w którymkobieta zaczęła tracić przytomoność.Avril boleśnie uszczypnęła ją w lewą pierś.- Tylko mi tunie zemdlej!- Posłuchaj - zaczęła Sallah, głosem bardziej drżącym, niżby chciała.- Próbowałamdwa razy i ty też próbowałaś.Starałam się obejść procedury sprawdzające, jak mnie uczono.Ktoś cię uprzedził, Bitra.Otwórz ten panel, a powiem ci, czy nasze wysiłki nie idą na marne.- Drżała nie tylko z bólu, ale też z wysiłku, żeby nie ulżyć pęcherzowi.Ale nie odważyła siępoprosić nawet o tę łaskę.Przeklinając, z twarzą wykrzywioną frustracją i wściekłością, Avril zręcznie zdjęłapanel, kopiąc przy tym konsolę.Sallah pochyliła się tak daleko, na ile pozwalały jej więzy,mając nadzieję, że uniknie nieopanowanych ciosów.- Jak oni to zrobili? Mów, co wyjęli, Telgar, albo zacznę cię ciąć na kawałki.- Avrilpołożyła lewą dłoń Sallah na odsłoniętych chipach i nożem przecięła mały palec aż do kości.Ból i szok wstrząsnęły ciałem Sallah.- Ten ci jest najmniej potrzebny.- Krew wisi w powietrzu tak jak wymiociny i uryna, Bitra.Jeśli nie przestaniesz, zarazbędziesz miała tu obie te rzeczy.Zwarły się spojrzeniami, w walce na siłę woli.- Co.oni.usunęli? - Z każdym słowem Avril wzmacniała nacisk na mały palec.Sallah wrzasnęła.Dobrze było krzyczeć, a poza tym wiedziała, że to utrwali jej wizerunek wumyśle Avril: miękka.Sallah przez całe życie nie czuła się twardsza.- Chip sterowniczy.Nigdzie nie polecisz.Ostrze zeszło z palca.Zafascynowana Sallah patrzyła na krople krwi, formujące się iunoszące w powietrze.Widok ten odwrócił jej uwagę od klątw Avril, póki kobieta nieszarpnęła jej za ramię.- Czy wszystkie zapasowe części są na planecie? Yoko jest pusta?Sallah zmusiła się do oderwania uwagi od krwi i bólu.Przestała myśleć oczymkolwiek poza sprawą najistotniejszą: jak przechytrzyć Avril.- Moim zdaniem w głównym systemie zostało wystarczająco dużo chipówsterowniczych.- Lepiej żeby tak było.- Avril przeciągnęła nożem po sznurze, który przywiązywałSallah do fotela pilota.- W porządku.Ubieramy się i idziemy na mostek.- Najpierw muszę iść na dziób - odparła Sallah.Pokazała na swoją rękę.- I zająć siętym.Nie chcesz chyba mieć krwi na chipach, prawda? - Pozwoliła sobie na wrzask bólu, gdypoczuła szarpnięcie za stopę.Uznała, że dobrze odegrała akt swojego poddania.Avrilspodziewała się natychmiastowej kapitulacji.- I potrzebny mi drugi but.Wreszcie Sallah mogła w miarę obojętnie obejrzeć własną stopę.Brakowało połowypięty, a kałuża krwi kołysała się powoli w tył i w przód, poruszona kopniakami Avril.- Czekaj! - Avril także zauważyła krew.Podeszła do szafek przy włazie i wróciła zeskafandrem i brudnym ręcznikiem.- Masz! Ubierz się!Sallah obwiązała palec najmniej zabrudzonym kawałkiem szmaty, a resztą opatrzyłastopę.Bardzo bolało.Uzyskała pozwolenie na skorzystanie z kingstona.Avril przyglądała się,robiąc złośliwe uwagi na temat zmian, jakie macierzyństwo wywoływało w budowie kobiety.Sallah udawała, że czuje się bardziej upokorzona, niż była naprawdę.W ten sposób Avrilmogła odczuć swoją wyższość.A im wyżej się wejdzie, tym bardziej bolesny upadek,pomyślała Sallah ponuro.Z trudem wbiła się w skafander.- Opuściła gig, admirale - powiedział nagle Ezra w pełnej napięcia ciszy, jakapanowała w zatłoczonym pokoju.Wezwano już Tarviego.Po jego twarzy cicho spływały łzy.- Przeszła przez sensory w luku dekującym.Nie - poprawił się.- Sensory wyczuły dwa ciała.-Tarvi załkał, ale nic nie powiedział.Kawałek po kawałku rozwiązano zagadkę zniknięcia Sallah i pojawienia się AvrilBitry.Jeden z techników, pracujących przy rozładowaniu ślizgacza, który stał najbliżejpojazdu Sallah, przypomniał sobie, jak kobieta porzuciła swoje zajęcie i odeszła w stronęgóry złomu na skraju pasa.Zauważył także Kenjo i Ongolę, idących do Mariposy.Nie widziałw pobliżu nikogo innego.Wkrótce potem Mańposa wystartowała.Gdy zabrano się do szukania, szybko znaleziono ślizgacz Avril.Nie miał żadnychmodyfikacji charakterystycznych dla innych pernijskich pojazdów; zaparkowany był naskraju pasa, pośród innych maszyn wezwanych do walki z Nićmi.Do identyfikacji wezwanoSteva Kimmera.Avril usunęła wszystkie oznaki swojej bytności, chociaż Stev zwrócił uwagęna zadrapania, których wcześniej nie widział
[ Pobierz całość w formacie PDF ]