[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie, niebył gniewny z natury, jak jeden z pozostałych.Wyciągnęła wytrych i narzędzie napinające, cofając się wstronę łóżka.Nagle kroki ucichły.Odczekała chwilę, żebysię upewnić.Wsunęła narzędzia do zamka i zaczęła pracować zezdwojoną uwagą.Czuła wkładki na końcu wytrycha.Ustawiała je pionowo, tak silnie naciskając narzędziemnapinającym, że zaczęło ją boleć ramię.Kiedy ostatnia wkładka znalazła się na miejscu,wyciągnęła wytrych i przekręciła narzędzie napinająceniczym klucz.Rygiel zniknął w drzwiach.Willa wzięłaoddech i zmówiła modlitwę.Przykręciła lampę, wytężyłasłuch i otworzyła drzwi.Odczekała chwilę, a następnie ruszyła wolnociemnym korytarzem.28Sean sączył kawę, obserwując bramę kompleksumieszkalnego przez teleobiektyw aparatu.W Jacksonvillebyło ponad dwadzieścia pięć stopni Celsjusza, więc zdjąłmarynarkę, położył ją na fotelu pasażera samochodu,który wypożyczył w Avisie, i podkręcił klimatyzację.Zametalowym ogrodzeniem zwieńczonym drutemkolczastym rozciągał się parking.Minutę pózniej wyprostował się i uruchomił silnik.Cassandra Mallory wyszła przez rozsuwane szklane drzwii założyła okulary przeciwsłoneczne marki Maui Jim.Zauważył, że była uzbrojona po zęby miała plisowanąminispódniczkę, szpilki, nagie opalone nogi i bezrękawnikz tak głębokim dekoltem, że przeciętny facet mógłby sięw nim bez trudu zgubić.Wycelowała breloczkiem, poczekała na sygnał wozu iwsiadła do środka.Niskie zawieszenie kabrioletumercedes i podstępny wiatr sprawiły, że spódniczkauniosła się, odsłaniając białe figi i opalone uda.Wcisnęłaprzycisk na desce rozdzielczej, składając metalowy dach.Samochód minął automatyczną bramę i przyspieszyłw podmuchach wiatru, który rozwiał jej włosy.Widok wsam raz do filmu reklamowego dla niemieckiej klienteli.Sean ruszył w ślad za nią.Zatrzymała się dwukrotnie, żeby wstąpić do pralni iapteki.Może kupiła środki antykoncepcyjne, pomyślałSean, obserwując ją z przeciwległego chodnika.Uśmiechnął się mimowolnie, widząc, jak babkawykorzystuje swoje atuty.Faceci wodzili za nią głowami,gdziekolwiek się udała, a poruszała się cudownie.Wsiadała do samochodu i wysiadała w zwolnionymtempie, przez długą chwilę pokazując cuda, któresprawiają, że mężczyzni pocą się w nocy i fantazjują najawie.Gdy zwalniała, mężczyzni zdawali się zwalniaćrazem z nią, by w końcu całkowicie znieruchomieć, ażopalone nogi, tyłek i rozpalający wyobraznię rowekmiędzy piersiami znikną w eksplozji mocymercedesa-benza.Kolejny przystanek w luksusowej dzielnicymieszkalnej był bardziej obiecujący.Sean obserwował,jak zajeżdża na podjazd domu z czerwoną dachówką,ozdobionego wspaniałymi stiukami i otoczonegopalmami.Dzięki teleobiektywowi zobaczył człowieka,który otworzył jej drzwi.Facet był wysoki,dystyngowany, o gęstych siwiejących włosach.Miał nasobie spodnie, koszulkę polo i granatową marynarkę.Sean zrobił im kilka zdjęć, zanim weszli do środka.Pózniej na ulicy pojawił się samochód pocztowy.Kiedy listonosz umieścił przesyłki w skrzynce przeddomem i odjechał, Sean otworzył klapkę i przejrzałznajdujące się w środku listy. Greg Dawson odczytał nazwisko widniejące najednej z kopert.Przejrzał plik korespondencji, zwracającuwagę na jeden z listów, najwyrazniej ofertę przesłanąosobie, która w bazie danych teleadresowych byłazwiązana z firmą. Greg Dawson, wiceprezes, ScienceMatters, Ltd..Pomyślał, że zaczyna się robić coraz ciekawiej.Wsunął listy do skrzynki, pojechał na koniec ulicy izrobił szybki rekonesans.Dostrzegł okazję, pustą działkęporośniętą drzewami i oddaloną dwa numery od posesjiGrega Dawsona.Wysiadł z samochodu z aparatem wdłoni, minął pusty teren, przesadził niski murek iprzebiegł tylne podwórko domu przylegającego do domuDawsona, by wyjrzeć za ozdobiony sztukaterią muroddzielający obie nieruchomości.Upewniwszy się, żenikogo nie ma, wspiął się na mur, zeskoczył po drugiejstronie i przykucnął za krzakami.Zadbany tylny ogród był porośnięty bujnąroślinnością.Sean rzucił okiem na dużą sadzawkę,wodospad i basen wykonany z tych samych materiałów cogłówny budynek.Nie było wątpliwości, że Dawson mapieniądze.Obok basenu stał stolik z dzbankiem lemoniadyi dwoma talerzami.Ustawił ostrość i czekał.Po chwili zdomu wyszła latynoska służąca, niosąc tacę z jedzeniem.Położyła ją na stole i wyszła.Dawson i Cassandra zjawili się kilka minut pózniej.Cassandra rozejrzała się z uśmiechem po luksusowymotoczeniu.Sean bez trudu odgadł, o czym myśli.Mogłabyszybko przywyknąć do takiego stylu życia.Sean zdążył zrobić zdjęcie, kiedy Dawson wyciągnąłkopertę z kieszeni marynarki i podsunął ją Cassandrze.Otworzyła i spojrzała na plik banknotów.Uwiecznił takżeten moment
[ Pobierz całość w formacie PDF ]