[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ellie nie miała żadnych wątpliwości,że Jed grał z nimi nie tylko w Zmierć na Raven's Island".ROZDZIAA DZIEWITYGdy Ellie dojechała do siedziby Cludds Haberdashers w Newton, deszcz lał jak z cebra.Piętrowybudynek wydawał się stary i zniszczony, niczym niedzielna suknia emerytki.Ze ścian odpadł tynk, pofarbie zostały już tylko brudne, smętne plamy.Całość robiła przygnębiające wrażenie.Tylko tłum ludzi czekających na otwarcie sklepu nie pasował do tego obrazu upadku.Zgodnie zartykułem, który przeczytała w poniedziałek, taki tłok nie był niczym nadzwyczajnym.Bostońskiesklepy firmowe Cludds Haberdashers miały ostatnio rekordowe obroty.Jak wynikało z ksiąghandlowych, spadek dochodów firmy spowodowała malejąca sprzedaż hurtowa.Ellie odszukała wejście do biura.Idąc przez parking na tyłach budynku pomyślała, że choćprzedsiębiorstwo kuleje, niektórym pracownikom musi się dobrze powodzić.Zauważyła międzyinnymi cadillaca, BMW i nowiutkiego porsche'a.Na metalowych drzwiach ktoś napisał długopisem Biuro", ale litery już niemal całkowicie wyblakły.Ellie weszła do środka.Poczuła zapach wilgoci.Drewniane, mocno wydeptane schody świetniepasowały do zewnętrznego wyglądu budynku.Biuro przedsiębiorstwa wyglądało równie niepozornie, co klatka schodowa.Popękana posadzka ipomalowane na zielono ściany.Ellie przez chwilę wahała się, w którą stronę ma pójść, ale w tymmomencie na korytarzu pojawiła się siostra Mary, a raczej Rosemary McKay.Rosemary zamiasthabitu miała na sobie zwykłą spódnicę i bluzkę.Prócz tego.w przeciwieństwie do pogodnej siostryMary,wydawała się kipieć ze złości.Na widok Ellie rozpogodziła się.- Na litość boską, co ty tu robisz? - powitała Ją z uśmiechem.- Tylko mi nie mów, że ty też masz cośwspólnego z Cludds Haberdashers.- Tak jak wszyscy pozostali, prawda?- Właśnie to miałam na myśli - kiwnęła głową Rosemary.- Kim właściwie jesteś? To pewnie tydzwoniłaś do mojego biura w poniedziałek z jakąś zwariowaną historyjką na temat zagubionegoraportu?- Inaczej nie mogłam skłonić twojej sekretarki, żeby mi powiedziała, że pojechałaś na Raven's Island.Nazywam się Ellie Landau.Zajmuję się zarządzaniem, jestem konsultantem.Pracuję dla twojej firmy.- No tak, Elaine Landau i Ellie White, powinnam się była domyśleć, kim jesteś.- W oczach Rosemaryznów pojawiły się wesołe błyski.W tym momencie rzeczywiście przypominała siostrę Mary.- Wewtorek stalowy motylek zorganizował zebranie kadry tylko po to, żeby powiedzieć nam o tobie.Po-winnaś być dumna, Ellie.Od lat nie było zebrań.Podobno masz wprowadzić liczne zmiany. Stalowy motylek" to niewątpliwie Lynn - pomyślała Ellie.Stanowczo wolałaby, aby Lynnpowstrzymała się od zapowiedzi, które mogły tylko zaniepokoić personel.W ten sposób z pewnościąnie ułatwia jej zadania.- Moja praca nie polega na wyrzucaniu ludzi z pracy - pośpiesznie zapewniła Rosemary.- Podjęłamsię tego zadania już kilka miesięcy temu, ale dotychczas miałam na głowie inne sprawy.Na raziezdążyłam tylko pobieżnie przejrzeć księgi rachunkowe.Minie jeszcze sporo czasu, nim zaproponujęjakieś zmiany.- Lynn spodziewa się po tobie prawdziwych cudów -odpowiedziała eks-zakonnica.- Przypuszczamzresztą, że dobrze się znacie.- Po raz pierwszy spotkałam ją na Raven's Island - wyjaśniła Ellie.- Przedtem kontaktowałam sięwyłącznie z Emersonem.Nie możesz sobie nawet wyobrazić, jak bar-dzo byłam zdziwiona, kiedy dowiedziałam się, że Lynn i Marty Cludd również są na wyspie.Wtedyzaczęłam się zastanawiać, kto jeszcze jest jakoś związany z tą firmą.- Wszyscy, z wyjątkiem personelu Skulduggery Enterprises i Jeda Thornhilla - wymawiając tonazwisko Rosemary znów się zdenerwowała.- Najwyrazniej jest przyjacielem Lynn.Przypuszczam,że to ona wymyśliła tę całą hecę, a Thomhill wszystko zorganizował - urwała na chwilę.- Strzelił mi wplecy.Możesz sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek strzelał zakonnicy w plecy?Ellie wolała się nie przyznawać, że ten pomysł wydał się jej zabawny.Rosemary sprawiała bowiemwrażenie naprawdę wściekłej.- Chcę cię ostrzec, Ellie - powiedziała.- W normalnym życiu Thornhill jest równie arogancki, co tenThorpe.Właśnie rozmawiałam z nim i z Lynn.Thornhill zachowywał się tak, jakby był tu szefem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]