[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- %7Å‚e nada wam lenno i dochody z niego.- WyjaÅ›niasz jednÄ… niewiadomÄ… za pomocÄ… innych.To powszechne miÄ™dzy wamipytanie.Wasze sÅ‚owa krążą bez koÅ„ca, jak te wielkie ptaki na niebie.Krenk potarÅ‚ wolno przedramionami.W irytacji?, zaciekawiÅ‚ siÄ™ DietrichZniecierpliwieniu? Frustracji?- Lenno to prawo do użytkowania lub posiadania tego, co należy do pana, w zamian zaczynsz pieniężny lub sÅ‚użbÄ™.On bÄ™dzie w zamian.chroniÅ‚ was przed ciosami waszychwrogów.Krenk pozostaÅ‚ nieruchomy, podczas gdy cienie w kÄ…tach pogłębiÅ‚y siÄ™, a widoczneprzez okno wschodnie niebo pociemniaÅ‚o do koloru fuksji.Szczyt Katarinabergu jaÅ›niaÅ‚ wÅ›wietle sÅ‚oÅ„ca, nie spowity jeszcze rosnÄ…cym cieniem Feldbergu.Dietrich zaczÄ…Å‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›nieniepokoić, kiedy stworzenie przesunęło siÄ™ powoli w stronÄ™ okna i spojrzaÅ‚o na.Co? KtomógÅ‚ powiedzieć, na czym skupiaÅ‚y siÄ™ te osobliwe oczy?- Dlaczego to robicie pytanie - zapytaÅ‚o w koÅ„cu.- Uważamy za dobro niesienie pomocy sÅ‚abym, za zÅ‚o - uciskanie ich.Stworzenie zwróciÅ‚o na niego zÅ‚ote oczy.- GÅ‚upota.- Może, wedÅ‚ug Å›wiatowej miary rzeczy.- Mamy powiedzenie: Dary zyskujÄ… niewolników.Pan pomaga, żeby okazać swojÄ…siłę i potÄ™gÄ™ oraz żeby zdobyć usÅ‚ugi tych, którymi rzÄ…dzi.SÅ‚abi dajÄ… dary silnym, żebyzyskać ich wyrozumiaÅ‚ość.- Ale czym jest siÅ‚a?Krenk uderzyÅ‚ przedramieniem w parapet.- Grasz w gierki swoimi sÅ‚owami - wyszeptaÅ‚ Dietrichowi do ucha gÅ‚osHeinzelmännchen, sprawiajÄ…c w tej chwili niesamowite wrażenie siedzÄ…cego mu na ramieniubezcielesnego ducha.- SiÅ‚a to zdolność do zmiażdżenia drugiego.Krenk wyciÄ…gnÄ…Å‚ lewe ramiÄ™ przed siebie, powoli zwinÄ…Å‚ sześć palców w kulÄ™, po czymuniósÅ‚ pięść i zamachnÄ…Å‚ siÄ™ niÄ… gwaÅ‚townie w stronÄ™ podÅ‚ogi.Stworzenie podniosÅ‚o gÅ‚owÄ™, żeby spojrzeć prosto na Dietricha, który nie mógÅ‚ siÄ™poruszyć ani przemówić w obliczu takiej gwaÅ‚townoÅ›ci.Nie musi wracać do lazaretu, żebynarażać siÄ™ na pobicie przez ten wybuchowy lud.Krenkowie mogli sami przyjść do wioski, ado tej pory powstrzymywaÅ‚ ich przed tym tylko fakt, że uważali siÄ™ za zbyt sÅ‚abych.Niechtylko zacznÄ… domyÅ›lać siÄ™ swojej potÄ™gi, a kto wie jakich przypadkowych aktów gwaÅ‚tu mogÄ…siÄ™ dopuÅ›cić?- Istnieje.- zaczÄ…Å‚, ale nie potrafiÅ‚ dokoÅ„czyć zdania pod tym bazyliszkowymspojrzeniem, odwróciÅ‚ siÄ™ wiÄ™c w stronÄ™ wiszÄ…cego nad klÄ™cznikiem krucyfiksu Lorenza.-Istnieje inny rodzaj siÅ‚y - powiedziaÅ‚.- To zdolność życia w obliczu Å›mierci.Krenk zaklekotaÅ‚ raz bocznymi szczÄ™kami z naciskiem.- Drwisz z nas.Dietrich przypomniaÅ‚ sobie, co przypominaÅ‚ mu ten emfatyczny klekot: dwa ostrzatnÄ…cych coÅ› nożyc.PrzypomniaÅ‚ sobie, że kiedy używano tego znaku, druga strona odsÅ‚aniaÅ‚aszyjÄ™.PodniósÅ‚ dÅ‚oÅ„ do gardÅ‚a i ponownie oddzieliÅ‚ siÄ™ od przybysza stoÅ‚em.- Nie miaÅ‚em zamiaru drwić.Powiedz mi, w jaki sposób was obraziÅ‚em.- Nawet teraz - odpowiedziaÅ‚ Krenk tuż przy jego uchu, choć dzieliÅ‚a ich caÅ‚a izba -nawet teraz nie wiem dlaczego wydajesz siÄ™ bezczelny.Wciąż muszÄ™ powtarzać sobie, że niejesteÅ› Krenkiem i nie znasz wÅ‚aÅ›ciwego zachowania.MówiÅ‚em ci: nasz wóz jest zepsuty ijesteÅ›my zgubieni, musimy wiÄ™c umrzeć tu, w tym odlegÅ‚ym miejscu.A ty każesz nam żyćw obliczu Å›mierci.- W takim razie musimy naprawić wasz wóz albo znalezć wam inny.Zimmerman tozrÄ™czny koÅ‚odziej, a Schmidt może wykonać wszelkie konieczne metalowe sprzÄ™ty.Konie nielubiÄ… waszego zapachu, a wieÅ›niacy nie mogÄ… odstÄ…pić wam ornych wołów, żeby pociÄ…gnęływasz wóz, ale jeÅ›li macie srebro, możemy kupić zwierzÄ™ta pociÄ…gowe gdzie indziej.JeÅ›li nie,to skoro tylko poznacie kierunek, miarowy marsz.- Dietrich urwaÅ‚, kiedy Krenk zaczÄ…Å‚uderzać arytmicznie przedramionami o Å›cianÄ™.- Nie, nie, nie.Nie można pójść pieszo, a wasze wozy nie wytrzymaÅ‚yby podróży.- No cóż, William z Rubruck przeszedÅ‚ pieszo do Kataju i z powrotem, a Marco Polo ijego wujowie dokonali niedawno tego samego, a nie ma na tym Å›wiecie miejsca bardziejodlegÅ‚ego niż Kataj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]