[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten zaś rozsiadł się na sofie, która przy jego monstrualnej posturze wyglądałajak wyjęta z domku dla lalek.Kiedy Elliot zostawił ich samych, mówiąc, że idzie sprawdzić, czy taśma jest dobrzeschowana, Hank poprawił się na miękkich poduchach i patrząc domyślnie na Amandę,powiedział:- Mówisz, że sprawy się skomplikowały? Słyszałem, że ten cały Sutton nie znosikobiet.- Ostatnio bardzo się zmienił - odparła, nie wchodząc w szczegóły.- Najgorsze jest to,że nie cierpi rocka.Ale mów, co cię tu sprowadza?- Dostaliśmy propozycję udziału w koncercie charytatywnym, który ma się odbyć wschronisku Larry'ego - zaczął ostrożnie.Widząc jej przerażoną minę, dodał szybko: - Słuchaj,wiem, że nie jesteś jeszcze gotowa do powrotu.Ale ta impreza ma szczytny cel.Zbieramyfundusze na walkę z mukowiscydozą.Wiele muzycznych sław zapowiedziało swój udział.-Tu wymienił kilka czołowych nazwisk z branży.- Gdyby sprawa nie była tak poważna, wogóle nie zawracałbym ci głowy.Chłopaki bardzo chcą zagrać.Więc jak? Dołączysz do nas?- Sama nie wiem.Parę razy próbowałam tu śpiewać.I niby wszystko było wporządku, nie miałam żadnych problemów z głosem.Ale występ przed publicznością to coinnego.- Rozłożyła ręce w geście niepewności.- To dla ciebie.- Podał jej trzy bilety.- Przemyśl sprawę, spokojnie się zastanów.Jeśliuznasz, że możesz wystąpić, po prostu przyjdz.I wez ze sobą tego swojego Suttona.Skoro nielubi naszej muzyki, to może chociaż spodobają mu się inni.- Przez dłuższą chwilę przyglądałsię jej bardzo uważnie.- Nie powiedziałaś mu? - Było to raczej stwierdzenie niż pytanie.- Nie było odpowiedniej okazji.Boję się, że jeśli dłużej będę z tym zwlekać, w końcuzrobi się za pózno.- Rodzina tej dziewczyny napisała do ciebie list - powiedział nagle, patrząc jej w oczy.- Dziękują ci za to, co zrobiłaś.Napisali, że jesteś bohaterką.Mandy, co ty wyprawiasz? Dajspokój!Na wzmiankę o dziewczynie zalała się łzami.Hank przytulił ją do siebie, przeklinającw duchu swój długi język.- Mandy, musisz przestać o tym myśleć - mruczał głębokim basem, gładząc ją pogłowie.- Co się stało, to się nie odstanie.Sprawa jest skończona.Dziecino, wez się w garść.Przecież nie możesz zaszyć się w tych górach na zawsze.- Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciała!- Nie wolno ci tego robić! Ucieczka nie jest w twoim stylu.Musisz jak najszybciejwrócić na scenę.Teraz albo nigdy! Pomyśl o tym.I zastanów się, co by się stało, gdybyśwtedy stchórzyła.To nie była twoja ani niczyja wina.Po prostu nieszczęśliwy wypadek.Towszystko.- Aatwo ci mówić.Ciągle myślę o tym, że gdyby nie przyszła na nasz koncert.- To wpadłaby pod samochód! Mandy, gdybanie nie ma sensu! Widocznie takie byłojej przeznaczenie.Po prostu przyszedł na nią czas.Mandy, słuchasz mnie?- Słucham.- chlipnęła, ocierając oczy rękawem.- Zamiast rozpamiętywać tamto nieszczęście, pomyśl lepiej o nas.- Hank usiłowałsprowadzić rozmowę na inne tory.- Nawet nie wiesz, jak nam ciebie brakuje.Niby nadaltrzymamy się razem, ale to nie to samo, co z tobą.Wiesz, że kiedy gramy bez ciebie, ludziesię nas po prostu boją?- Nie dziwię się im.- Zaryzykowała łzawy uśmiech.- Hank, strasznie się zapuściłeś.- Ja? Szkoda, że nie możesz zobaczyć Johnsona! Wyhodował sobie brodę i wyglądajak szczotka ryżowa.A Deke przysiągł sobie, że się nie przebierze, dopóki do nas nie wrócisz.- Chryste Panie! - Załamała ręce.- Przekaż mu, że muszę dobrze się zastanowić nadtym koncertem.Współczuję wam.W jego obecności starajcie się trzymać od nawietrznej.- Nic się nie martw, damy sobie z nim radę - pocieszył ją.- I przestań się obwiniać.Nikt nie ma do ciebie pretensji.Wręcz przeciwnie, ludzie wiedzą, że ryzykowałaś życie,próbując ją uratować.Doceniają to.Amanda przytuliła się do niego, chłonąc łapczywie jego energię i siłę.- Dzięki za dobre słowo, Hank.- Zawsze do usług! Hej, mały, chcesz ten autograf? - zawołał.- No pewnie! - Elliot najwyrazniej już czekał pod drzwiami, bo natychmiast wpadł dopokoju z notesem i długopisem.Hank podpisał się zamaszyście, kreśląc u dołu strony krągłe Q , które było znakiemrozpoznawczym zespołu.- Proszę bardzo.- Uśmiechnął się, oddając chłopcu notes.- Elliot jest początkującym muzykiem - powiedziała Amanda, kładąc rękę na ramieniuchłopca.- Uczę go grać na keyboardzie.A kiedyś poproszę jego ojca, żeby pozwolił mu znami zagrać.- Niezły pomysł.- Hank nastroszył włosy Elliota.- Ucz się pilnie, mały.Mandy jestnaprawdę rewelacyjna.Jak cię czegoś nauczy, zapamiętasz to do końca życia.- Dziękuję, panie Shoeman.- Możesz mówić do mnie Hank.Do zobaczenia na koncercie.Trzymaj się zdrowo,Mandy.- Ty również, bracie.- Co to za koncert? - zainteresował się Elliot po wyjściu Hanka.Amanda podała mu bilety i wyjaśniła cel koncertu.- Może - powiedziała z namysłem - znajdę w sobie dość siły, żeby wrócić na estradę?- Nie chcesz wracać? Dlaczego? - zdziwił się chłopiec.Przyjrzała mu się uważnie, a widząc w jego dziecięcej buzi autentycznezaciekawienie, opowiedziała mu o wszystkim głosem łamiącym się ze wzruszenia.- Jejku, to naprawdę straszne - powiedział wzburzony, gdy skończyła.- Terazrozumiem, dlaczego ukryłaś się w naszych górach.Wiesz, co myślę? - zapytał, wpatrując sięw nią mądrymi oczyma.- %7łe pan Hank ma rację.Im dłużej będziesz zwlekała z powrotem,tym trudniej będzie ci to zrobić.- Wiem o tym.- Wzruszyła ramionami.- Tylko widzisz, jest pewien problem.-zawiesiła głos, po czym nabrała powietrza i nie patrząc mu w oczy, wyrzuciła z siebie: - jakocham twojego tatę.Kocham go tak bardzo, że aż boję się powiedzieć, kim jestemnaprawdę.Wątpię, żeby chciał albo potrafił mnie zrozumieć - wyznała zgnębiona.- Może nie będzie tak zle.- pocieszył ją Elliot.- Koncert będzie dopiero za tydzień, aprzez ten czas na pewno znajdziesz sposób, by wszystko mu wyjaśnić.- Mam nadzieję.- Uśmiechnęła się smutno.- Tobie nie przeszkadza to, kim jestem?- %7łartujesz? Z keyboardem czy bez, dla mnie zawsze jesteś super! - zawołał i otoczyłją ramieniem.Wzruszona, uścisnęła go mocno.- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś po mojej stronie - szepnęła.- Można wiedzieć, kim jest ten zarośnięty olbrzym? - zapytał Harry, wchodząc dopokoju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]