[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obiecałam i wyruszyliśmy.W głowie kłębiły mi się różne myśli i nawet rozpłakałam się, bo zaczęłam myśleć o Joshu, Timie iRicku, i o tym, że prawdopodobnie nigdy już ich nie zobaczę.Pomyślałam też, że Donna niedzwoniła do mnie jeszcze dzisiaj i zaniepokoiłam się.Może pomyślała, że jestem sprośna czyniegrzeczna.Poczułam nieodpartą potrzebę porozmawiania z nią.Mam nadzieję, że nie przestaniemnie lubić.Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby to się stało.Za każdym razem kiedy kończyła mi sięmyśl, obojętnie jaka, pojawiał się w głowie ten adres, aż znalazłam się naprzeciw bardzo starej,opuszczonej stacji benzynowej.Zsiadłam z Troya przywiązałam go do ramy, która tam jeszcze sięostała, a która biegnie u góry wokół dystrybutorów.Taka z napisami mówiącymi gdzie jest jakabenzyna.Wszystko zarośnięte było trawą, więc pozwoliłam Troyowi ją skubać, żebym sama mogłasię rozejrzeć.Kiedy obeszłam Troya i znalazłam się dokładnie naprzeciwko stacji, zobaczyłam kobietę, którastała cicho ze swoim pniakiem, tuż pod drewnianą tabliczką z napisem River Road nr 1400.Kiedyuśmiechnęła się do mnie, uświadomiłam sobie, że widziałam już jej twarz w snach.Nieodzywałyśmy się długo do siebie.Stałyśmy tylko i uśmiechały się.Nie czułam się zle, ale byłamciekawa, po co tam jest.Właśnie kiedy to sobie pomyślałam, odezwała się do mnie.Powiedziała "Wiem, że intryguje cię to miejsce i ja sama."Przytaknęłam głową."Sen powiedział mi, że mam się tu z tobą spotkać, tak żebyśmy mogły spędzić z sobą trochę czasu"powiedziała.Mój żołądek podskoczył, a usta rozwarły się szeroko."Czasem mam sny jak inni ludzie", powiedziała spokojnie."To się po prostu zdarza".Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że Margaret, Pieńkowa Dama, jest tak miła.Siadłyśmy razemna trawie, a ona powiedziała, że dużo o mnie wie, dużo rzeczy wyjątkowych.Powiedziała, że nie35powinnam tak często się martwić.Jeśli będę zwracać uwagę na otaczający mnie świat, tewyjątkowe rzeczy nadejdą.Dotykała często swego pieńka, milkła pochylając się nisko, żeby go posłuchać.Przeważnieuśmiechała się, jak gdyby ją to bawiło, sprawiało przyjemność.Kiedy indziej mówiła do pieńka, żeteraz nie chce o tym słyszeć.Moment nie jest właściwy.Za ostatnim razem, kiedy tak było, odwróciła, się do mnie i wyszeptała Rzeczy nie są tym czymsię wydająSpojrzała w dal, a potem znów ku mnie z innym już spojrzeniem na twarzy, jak gdyby z ulgą, żeciągle jesteśmy same.Powiedziała, że wie, że śniło mi się, że jestem kobietą i że to dobrze, bodziewczęta zawsze mają takie sny.Potem słowa zaczęły się jej plątać.Mówiła dużo o lasach, a jausiłowałam słuchać uważnie, bo ufałam jej i pomyślałam, że może wie coś, co by mi pomogło.Dużo było w tym mamrotania.Pamiętam to, więc zapiszę, choć nie wiem, co znaczy.Możezrozumiem pózniej.To co udało mi się zrozumieć, wprawiło mnie w dobre samopoczucie, jakgdybym nie była zła cały czas i mogła chyba czegoś pragnąć bez obaw, że zachowuję sięegoistycznie.Oto niektóre rzeczy, które mi powiedziała.%7łe czasem las jest miejscem, w którym uczymy sięspraw i uczymy się samych siebie.Kiedy indziej las jest miejscem przebywania innych stworzeń iwtedy nie jest dla nas.Powiedziała, że czasem ludzie jadą z namiotem i uczą się rzeczy, których niepowinni.Dzieci padają czasem ofiarą.Chyba tak to powiedziała.Co jeszcze.? Starałam sięusilnie wszystko zapamiętać.Aha.Powiedziała, że będzie obserwować i kiedyś ludzie dowiedząsię, że widzi dużo i pamięta.Powiedziała, że ważne jest pamiętać rzeczy, które się widzi i czuje.Sowy są czasem duże.Owłaśnie! O tym zupełnie zapomniałam.Sowy są czasem duże.Mam nadzieję, że to nie oznacza, żemoja mama opowiadała o tym "sowim śnie", który miałam.Nie sądzę, ale to dla mnie jedynewyjaśnienie, które ma sens.Mam nadzieję zrozumieć to wszystko wkrótce.Tak czy owak,siedziałam obok niej i słuchałam, jak nuci taką piosenkę, której nigdy przedtem nie słyszałam, alewydała mi się bardzo sympatyczna.Dawała mi poczucie bezpieczeństwa i myślę, że ona chciała,żebym tak się czuła.%7łal mi jej, bo ludzie myślą, że jest dziwaczna, taki odmieniec.A ona wcale niejest taka.Widziałam w jej oczach, że wyrządzono jej jakąś krzywdę, ale nie mogłam nawet przypuszczaćjaką, aż mama powiedziała mi, kiedy wróciłam do domu.Powiedziała, że Margaret (PieńkowaDama) miała męża strażaka, który zginął gasząc pożar.Mama powiedziała, że to było straszne, boprzeleciał jakoś przez dach i spadł głową w dół prosto w żar, w którym spalił się, a najpierw jegotwarz.Byli dopiero od niedawna małżeństwem, kiedy zginął, i od tamtej pory Margaret jest bardzocicha, kryjąc cały ból w sobie.Mama powiedziała również, że z tym pieńkiem nosi się dopiero odtej śmierci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]