[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Porzucona córka.RLProblem w tym, że nawet gdyby nie było panny Hudley, pojawiłaby się panna Budley bądzpanna Woodly.Wybór nie pozostawia wątpliwości: lepiej być panną Hudley, gdyż alternatywa bycie porzuconą żoną jest znacznie gorsza.Moja matka, choć straciła męża, dom, nazwisko,tożsamość, za wszelką cenę starała się zachować resztki dumy i wyraz jej twarzy, zbolałej iudręczonej, na zawsze wypalił mi się w pamięci.Strach każe mi szukać mężczyzn związanych zkim innym.Gdy po raz pierwszy złamałam to tabu, Pan Bóg powinien był mnie pokarać rażeniempioruna.Czasem żałuję, że tak się nie stało.Z przerażającą łatwością złamałam wszelkie reguły inigdy nie spotkała mnie za to żadna kara.A nawet mogę powiedzieć, że los mnie wynagradzał.Zupełnie jak gdyby moje postępowanie było w pełni usankcjonowane.Ja kolekcjonowałamkomplementy i biżuterię od Cartiera, starannie unikając zaangażowania, moje koleżankitymczasem, marzące o I żyli długo i szczęśliwie", przekonywały się, że droga do raju jest długa,kręta i niejednokrotnie łamiąca serce.Jakoś tak się składa, że najwyrazniej wysyłam tajemne sygnały, które mężczyzn wolnychbądz tych ze skłonnością do angażowania się zdecydowanie odstraszają, przyciągają natomiasttych, którzy mają żony, lub których poza seksem nic nie interesuje.A może po prostu na mojąkorzyść przemawiają statystyki.Tego jednak Fi nie mówię.Wracam do jej pytania, a mojaodpowiedz jest bardzo uproszczona. Widzisz, ja nikomu nie zagrażam.Nie mam zamiaru być niczyją dziewczyną czy conie daj Boże żoną.Dlatego też nie jestem niebezpieczna.Nigdy niczego nie żądam.Niedzwonię o nieodpowiednich porach; nie krytykuję żony łamane przez dziewczyny.Wzamian jednak oczekuję, że on nie będzie pytał, dokąd się wybieram czy o której zamierzamwrócić.Po prostu możliwość, że się w nim zakocham, nie istnieje.Fi wpatruje się we mnie.Być może jest pod wrażeniem.A może zwyczajnie ją przerażam.Albo wkurzam. Chryste, jakie to smutne jęczy. To udowodnij mi, że się mylę rzucam jej wyzwanie.Obie przez długą chwilę milczymy. Jeszcze jedną butelkę? proponuje w końcu Fi.Z baru wracam z butelką winą i ponieważ obu nam przyda się coś na poprawienienastroju dwoma bankierami. Fi, pozwól, że ci przedstawię Ivora Jonesa i Mike'a Clarka.Są bankierami.Fi zaczyna chichotać. Zachowuj się, głupia syczę przez zaciśnięte zęby.RLIvora i Mike'a widywałam już w tym pubie wcześniej.Od paru miesięcy kiwamy sobie napowitanie głowami, zdarzało mi się też kilka razy przyjąć od Ivora drinka.Dzisiaj obserwowali nasprzez cały wieczór.Potem ja zaczęłam się przyglądać, jak oni przyglądają się nam.Gdy doszło dotego, że oni obserwowali, jak my obserwujemy ich obserwujących nas, uznałam, że pora sięprzywitać.Obaj są dobrze i identycznie ubrani.Ciemne garnitury od Bossa, koszule w paski,prawdopodobnie szyte na miarę, a nie kupowane na Savile Row, szafranowe krawaty od Hermesa.Zapewne nawet pojęcia nie mają, że są szafranowe głowę dam sobie uciąć, że określiliby je jakożółte.Ivora wyróżnia zabójczy walijski akcent, który sprawia, że nie sposób zrozumieć, co mówi,lecz dodaje mu seksapilu.Nie przeszkadza mi, że go nie rozumiem.Istotne jest natomiast, że nosina palcu obrączkę, wobec czego Mike'a zostawiam Fi.Trudno wdzięki Ivora określić jako klasyczne.Jego blada, usiana piegami twarz z małymkartoflowatym nosem przypomina mi porządnie zbity tyłek.Z drugiej strony jest wysoki (metrdziewięćdziesiąt), zabawnie inteligentny i przerażająco arogancki.A przede wszystkim całą swojąpostawą wyraża takie błaganie, że chamstwem z mojej strony byłoby nie przespać się z nim.Zasypuje nas prawdziwą lawiną obrzydliwie seksistowskich kawałów, ani na chwilę nie przestającprzewiercać mnie na wylot pożądliwym spojrzeniem. Ilu facetów potrzeba, żeby otworzyć piwo? pyta, wręczając każdemu po butelceBecksa.I nie czekając na reakcję, sam udziela odpowiedzi: Ani jednego.Powinno być otwartew chwili, gdy ona mu je przynosi.Obaj z Mike'em śmieją się do rozpuku.Wtóruję im, chociaż słyszałam już ten kawałwcześniej.Fi krzywi się z niesmakiem.Ivor przeprowadza kontrolne rozpoznanie terenu.Sprawdza, na ile poważnie gotowa jestem podejść do naszej znajomości.Jeśli żarty potraktuję zbytpoważnie, będzie to dla niego nieomylny znak, że wkroczył na grząski teren.Jeżeli natomiast niedam się złapać i na dodatek zrewanżuję się kilkoma równie głupawymi kawałami z seksualnympodtekstem, będzie wiedział, że może poruszać się bezpiecznie.Ivor dostrzega skwaszoną minę Fi. Och, bez obrazy.Nie ma nic gorszego niż męska szowinistyczna świnia, prawda? Chybatylko z wyjątkiem kobiety, która nie robi tego, co się jej karze. Znowu wybucha śmiechem.Ale na Fi najwyrazniej nie zrobiło to wrażenia.Jak miło spotkać faceta na tyle uczciwego,że nie boi się wyrażać własnych poglądów.Jednak mam nadzieję, że Mike dla własnego dobra potraktuje Fi nieco bardziej konwencjonalnie.Na jego miejscu zafundowałabym jej czekoladkiokraszone miłymi komplementami.Ivor znudził się zabawianiem całego towarzystwa i skupił się na wciągnięciu mnie wbardziej intymną rozmowę.Korzystając z tego, że Fi wyszła do toalety, a Mike poszedł kupić wautomacie papierosy, zajął się naruszaniem mojej przestrzeni osobistej.Siedzi z prawej strony iRLnachyla się coraz bliżej.Nie mam jak przed nim uciec, nawet gdybym chciała.Kładzie rękę naoparciu wytartej kanapy.Czuję się tak, jakbym cofnęła się w czasie i jako trzynastolatka siedziała zchłopakiem w kinie. Ile masz lat, Cas? Trzydzieści trzy. Z odpowiedzią na to pytanie nie waham się nigdy.Dumna jestem zeswojego wieku.Uważam, że jako trzydziestotrzyletnia kobieta mam do zaoferowania znaczniewięcej niż jako dwudziestosześcio- czy osiemnastolatka.W tej chwili czuję się zdecydowanielepiej niż wtedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]