[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzeba było jednym słowem Nowosilcowowiprzekonać świat w arbitralnym postępku z więzniami stanu, że nie Lubecki pod Mikołajem,ale on pod Konstantym Polską rządzić będzie.Takie sobie zyski obiecywał senator moskiew-ski z dekretu na głowy więzniów.Ale właśnie dla tej przyczyny, że Nowosilcow tak myślał,Lubecki, wychodząc z przeciwnych widoków i także tylko swój interes mając w tym na celu,postanowił wcale inny bieg nadać temu procesowi.Uważał on, i słusznie, że ulec w tym zda-rzeniu Nowosilcowowi było to podać w jego ręce całą machinę rządową; wreszcie byłoby totakże stanąć w sprzeczności z samym sobą; bo jak wyżej powiedzieliśmy, po wielokroć No-wosilcow, jeszcze za życia Aleksandra, pomawiał Polskę o buntownicze zamysły czy w Ra-dzie Administracyjnej, czy w Belwederze, czy w Petersburgu, po tyle razy Lubecki zwycięskozbijał go z tego toru, przekonywając cesarza o nieposzlakowanej Polaków wierności.Z zatar-gów dawniejszych Nowosilcowa z Lubeckim wypływała dla ostatniego nieuchronna koniecz-ność dotrzymania mu placu i w tym przypadku.Nastąpiła tedy żywa utarczka w Radzie Ad-ministracyjnej między tymi dwoma zapaśnikami.Nowosilcow zalecał mocą swego wpływu wBelwederze sąd dorazny, wojenny, dla uniknienia przewłok zwyczajnej procedury, dla ukuciawyroku mogącego uwolnić i jego, i carewicza od odpowiedzialności za podanie bezskutecznew nienawiść powszechną imienia panującego; a Lubecki odpychał ten projekt całą swą prze-wagą w Petersburgu, całą swą wymową i uporem w Radzie Administracyjnej.Na szczęściedla więzniów stanu władza carewicza, pod panowaniem Aleksandra dyskrecjonalna w Polsz-cze doznała po jego śmierci pewnego uszczerbku.Lubecki ubiegł Nowosilcowa u monarchymimo przełożenia w.księcia.Opinia jego w Radzie Administracyjnej, naprowadzająca procesna drogę konstytucyjnego sądownictwa, przemogła i zyskała sankcją królewską.Mikołaj, czydlatego, że poprzysiągłszy konstytucją po wstąpieniu na tron nie chciał jej zaraz łamać, czy żew rzeczy samej miał upodobanie w sprzeciwianiu się Konstantemu, ilekroć tylko sposobna dotego pora się nadarzała, postanowieniem z dnia 7/19 kwietnia 1827 r.zwołał Sąd Sejmowy wmyśl 152 artykułu ustawy konstytucyjnej, polecając temu sądowi wydanie wyroku na oskar-żonych o zbrodnią stanu: Seweryna Krzyżanowskiego, Stanisława Sołtyka, Franciszka Ma-jewskiego, księdza Dębka, Stanisława Zabłockiego, Alberta Grzymałę, Andrzeja Plichtę iRomana Załuskiego.Gdyby był żądał Nowosilcow przedaży dóbr narodowych, pewny je-stem, iżby Lubecki odrzucił bez namysłu ten projekt, jako zgubny i niepolityczny.Gdyby był116żądał Nowosilcow procedury legalnej, konstytucyjnej w tym zdarzeniu, ledwie by zaręczyćnie można, iżby natenczas głównym staraniem Lubeckiego było przewieść procedurę nad-zwyczajną, wyjątkową.A zatem nie zamiłowanie konstytucji, którą równie samowolnie gwał-cił jak Konstanty, którą kontrasygnowaniem i bodaj czy nie wywołaniem artykułu dodatko-wego wniwecz obrócił, i nie patriotyzm, lecz jedynie ta potrzeba upokarzania Nowosilcowa,ta namiętność postawienia na swoim, czego tylko chciał, nawet wbrew woli w.księcia, uczy-niły Lubeckiego naprzód obrońcą więzniów stanu, potem obrońcą ich sędziów, na koniecstróżem prawa od początku procesu do ogłoszenia wyroku.Czego tylko dowcip i wymowanatchnione takimi pobudkami dokazać mogły, na co się mógł zdobyć bystry rozum w taktrudnym położeniu, w jakim się Lubecki znajdował, bo między polityką moskiewską, zręcz-nie także popieraną przez Nowosilcowa, i potrzebą ratowania sprawy Towarzystwa Patrio-tycznego, między carewiczem i carem: to wszystko on zdziałał aby potem, gdy nadeszłystanowcze chwile, imieniem patrioty na tej drodze zyskanym wszystkich wywieść w pole itaki nadać kierunek powstaniu, że wciąż aż do upadku swego chromiało zrządzonym przezniego okulawieniem.Nowosilcow, przegrawszy główną bitwę w Radzie Administracyjnej co do sądu wojenne-go, zwodził potem już tylko podjazdowe harce, ażeby przynajmniej niezupełnie dać się roz-winąć biegowi prawa.I tak jeszcze przed zapadnieniem decyzji królewskiej względem SąduSejmowego wniósł na Radzie Administracyjnej zapytanie: co począć w takim razie, jeśli SądSejmowy zupełnie uniewinni oskarżonych? To zapytanie charakteryzuje gatunek wpływumoskiewskiego w sprawy rządowe konstytucyjnej Polski, i rzecz dziwna, kiedy zwyczajnetrybunały najniższej instancji, według powszechnie przyjętej zasady prawa we wszystkichoświeconych narodach, natychmiast uwalniać mogą obwinionych po ogłoszeniu swych wyro-ków, Rada Administracyjna Królestwa poważnie rozbierać musiała kwestią: czyli wyrok naj-wyższego sądu narodowego uniewinniający więzniów będzie mógł być zaraz po zapadnieniuswoim ogłoszony lub nie? I zadecydowała za staraniem w.księcia, że nie będzie ogłoszony,dopóki król go nie potwierdzi.W szczegółach dotyczących procedury inna jeszcze powstaławątpliwość: czyli biskupi, członkowie senatu, mogą należeć do sądu czyniącego wyrok i nakarę śmierci lub nie? Czuł Nowosilcow potrzebę zapewnienia sobie między senatorami kresekwyższego kleru łacińskiego, jak dotąd tak powolnego na rozkazy, na skinienia nawet absolut-nej władzy w.księcia.W tym celu minister wyznań religijnych i oświecenia wyszukał w ar-chiwach Królestwa bullę papieża Klemensa VIII z r.1603, wydaną z okazji targnienia się nażycie Zygmunta III198, która biskupów polskich upoważniała do wetowania na karę śmierci.Ten to starożytny dokument wprowadził do Sądu Sejmowego biskupów konstytucyjnej Pol-ski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]