[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chyba pamiętam, jak piękny mężczyzna zrobił kiedyś to samo mnie.To było jak chrzest.Milczeli, gdy badała stalowe mięśnie jegoramion i nóg, twardość pośladków i nierówność kręgosłupa.Niespieszyła się, dotykała go delikatnie, aż wszystkie bąbelki spłynęły.Wpatrywał się w nią przeszywająco. Zraniłem cię, i to nie raz.A ty wciąż tyle mi dajesz.Dlaczego? Bo cię kocham.Bo ci współczuję.Bo ci wybaczam.Zamknął oczy i pokręcił głową.Julia zaczęła myć mu włosy,zachęcając, by się pochylił, aby mogła dosięgnąć każdego czarnegopukla. Bóg mnie jeszcze nie ukarał wymamrotał. O czym ty mówisz? Wciąż czekam, że mi cię odbierze.Otarła mu szampon z oczu, by mógł je otworzyć. Bóg tak nie robi. %7łyłem aroganckim, samolubnym życiem.Dlaczego nie miałbymnie ukarać? Bóg nie obserwuje nas tylko po to, żeby ukarać. Nie? W jego oczach widziała udrękę. Nie.Czułeś coś podobnego chociaż przez chwilę, kiedy byliśmyw Asyżu? Kiedy siedzieliśmy w krypcie świętego Franciszka?Pokręcił głową. Bóg chce nas ocalić, nie zniszczyć.Nie musisz się baćszczęścia, myśleć, że On chce ci je odebrać.Taki jest. Jak możesz mieć pewność? Bo kiedy zakosztowało się dobroci, to łatwiej jest rozpoznaćróżnicę między dobrem a złem.Wierzę, że osoby takie jak Grace iświęty Franciszek, i mnóstwo innych dobrych, kochających ludzi,pokazują nam, jaki jest Bóg.On nie czeka na to, by cię ukarać, nieobdarza cię tylko po to, żeby zaraz ci to zabrać.Przesunęła dłońmi wzdłuż jego torsu, aż znalazły się po obustronach jego twarzy. Nie pozwolę ci odwlekać zabiegu przywrócenia płodności.Czysię czegoś dowiesz, czy nie, jesteś i zostaniesz moim mężem.Chcęmieć z tobą rodzinę i nic mnie nie obchodzi, co masz zapisane wDNA.Jego palce gładziły jej przedramiona. Sądziłem, że nie jesteś gotowa na dziecko. Nie jestem.Ale zgadzam się z tym, co powiedziałeś w sadzie.Jeżeli chcemy mieć dziecko, musimy zacząć rozmawiać z lekarzami. A co z adopcją? Możemy zrobić jedno i drugie.Ale proszę, Gabrielu, musisz iśćna ten zabieg, przynajmniej po to, by udowodnić, że wierzysz w to, żemożesz być dobrym ojcem.I że nie jesteś więzniem własnej historii.Wierzę w ciebie, kochanie.Tak bym chciała, żebyś ty uwierzył wsiebie.Stał pod spływającą z prysznica wodą, zamknął oczy, pozwalając,by lała mu się na głowę.Puścił Julię i przesunął rękami po włosach,po czym odsunął się na bok.Ujęła jego dłonie. Te ręce są twoje.Możesz je wykorzystać dobrze albo zle.Aninatura, ani biologia, ani DNA nie podejmują tych decyzji za ciebie. Jestem alkoholikiem, bo moja matka była alkoholiczką.To niebył wybór. Zdecydowałeś się na odwyk.Każdego dnia decydujesz się niepić i nie brać narkotyków.Tych decyzji nie podejmuje twoja matkaani AA, tylko ty sam. Ale co przekażę naszym dzieciom? W jego głosie brzmiaładesperacja. Nie mam pojęcia, jakie jest moje drzewo genealogiczne. Moja matka też była alkoholiczką.Jeżeli chcesz analizowaćhistorię rodziny, powinieneś pomyśleć o tym, co ja mogę przekazać. Jedyne, co ty możesz przekazać, to piękno, dobroć i miłość.Uśmiechnęła się smutno. To właśnie ja miałam powiedzieć tobie.Widziałam, jak naciebie reagują dzieci w sierocińcu.Widziałam, jak z nimi żartujesz ibawisz się.I jak zabierasz Marię na przejażdżkę.Dasz naszymdzieciom miłość i opiekę.Dasz im dom i rodzinę.I nie wyrzucisz ich,kiedy popełnią błąd, nie przestaniesz ich kochać, kiedy zgrzeszą.Będziesz je kochał tak bardzo, że będziesz gotów za nie umrzeć.Takjak ojciec powinien.Taki się staniesz.Wpijał się w nią wzrokiem. Jesteś bardzo zaangażowana. Tylko kiedy chronię kogoś, kogo kocham.Albo kiedy usiłujęzwalczyć niesprawiedliwość.Byłoby niesprawiedliwe, gdybyś uległtym starym kłamstwom.Tyle zrobiłeś, żeby mi pomóc, Gabrielu.Teraz moja kolej.Jeżeli chcesz zapomnieć o swojej rodzinie, pomogęci.Jeżeli chcesz sprawdzić każdą gałąz drzewa genealogicznego, teżci pomogę.Ale nie pozwól, żeby strach i poczucie winyuniemożliwiły ci wybór.Podjąłeś decyzję o przywróceniu płodności.Moim zdaniem powinieneś się jej trzymać.Nawet jeżeli postanowimypowiększyć rodzinę przez adopcję. Mnie byłoby łatwiej zapomnieć o mojej rodzinie.Ale nie mogęstarać się z tobą o dziecko, nie wiedząc o nich więcej, przynajmniejjeżeli chodzi o jakieś istotne sprawy zdrowotne. To nie będzie łatwe.Ale będziesz miał kogoś przy sobie, kto cięwesprze.W tej chwili twoja przeszłość ma nad tobą władzę, bo niewiesz, co się w niej znajduje.Kiedy się dowiesz, nie będziesz jużmusiał się martwić.Zaryzykuj ze mną, Gabrielu.Wcisnął twarz w jej szyję.Ze wszystkich darów, jakie dostałemod Boga pomyślał ty jesteś najwspanialszym.Rozdział 41Chociaż niepokoje Gabriela nie zostały całkowicie rozwianesłowami Julianny, poczuł ulgę.Jej wiara w niego, jej miłość osłabiałyjego zwątpienie w siebie.Rzeczywiście, spotkało go niczymniezasłużone błogosławieństwo, że znalazł taką kochankę, taką żonę.Kiedy spojrzała mu w oczy i powiedziała, że chce, aby poszedł nazabieg przywrócenia płodności, niezależnie od tego, czy zdecydują sięna dziecko& Gabriel zapamięta tę chwilę do końca życia.Przypomniało mu się przysłowie z hebrajskiej Biblii: Kto znalazł żonę dobro znalazł i zyskał łaskę u Pana [14].To w nocy, kiedy dręczyły go wspomnienia z przeszłości i obawyo przyszłość, jego nadzieja gasła.Zamiast opuścić żonę, byposzukiwać w domu alkoholu, Gabriel postanowił objąć ją ramionamii trzymać mocno.Jego brązowooki anioł nie usunął przyczyn jegoniepokoju.Ale dał mu siłę, której potrzebował, by z nimi walczyć.Następnego dnia po pamiętnym prysznicu znalazła go w gabineciena piętrze, gdzie siedział nad stosem książek, z otwartym laptopem. Cześć. Weszła do gabinetu, niosąc szklankę coli.Przyniosłam ci coś do picia.Przyjrzał jej się z uznaniem. Dziękuję, kochanie.Poklepał swoje kolano, a ona postawiłanapój na stole i do niego dołączyła. Ty to tu postawiłaś? Wskazał na lokomotywę stojącą teraz nastosie dokumentów. Tak. Poruszyła się, zastanawiając się, jak się usprawiedliwić. Zapomniałem o tym.Zwietny przycisk. Powinnam była spytać, zanim zaczęłam grzebać w twoichrzeczach.Wzruszył ramionami. Najwyższa pora.Kiedy byłem mały, ten parowóz był mojąulubioną zabawką. Wygląda na antyk.Skąd się wziął?Gabriel podrapał się po podbródku. Mógłbym powiedzieć, że od ojca.Chyba pamiętam, jak mi todał.Ale to nie może być prawda.Julia spojrzała na niego ze współczuciem. Nad czym pracujesz? Nad moją książką.Piszę część o Piekle.Chyba dodam paręuwag o historii Gwidona.Oczywiście zacytuję twój referat.Pocałował ją. Teraz to będzie prostsze, bo będzie opublikowany. Naprawdę? Dostałam e-maila od organizatorów konferencji, że w prasieeuropejskiej ukaże się kilka referatów.Chcą, żebym zgłosiła swój. Twoja pierwsza publikacja.Gratulacje. Gabriel uścisnął jąmocno, pełen dumy. Będzie świetnie wyglądać w moim CV. Bawiła się jegookularami. Ale czy wyświadczysz mi pewną przysługę? Proś o wszystko.Uniosła brwi. Wszystko? Dla ciebie, moja kochana, zdjąłbym gwiazdy z nieba, tylko poto, żeby rzucić ci je do stóp.Julia przycisnęła rękę do serca. Jak ty to robisz? Co? Mówisz takie rzeczy.To piękne.Uśmiechnął się. Spędziłem lata na studiowaniu poezji, pani Emerson.Mam tozapisane w genach. Zdecydowanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]