[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogą mieć jedno i drugie, jeżeli są sprytne.Wydaje mi się, że panijest sprytna.- Lubię tak o sobie myśleć - mruknęła Rachel.- Ale to niewiele pomaga.Itak jestem przerażona.- To rodzaj przerażenia, dzięki któremu życie jest coś warte.Nie sądzę, bynie wytrzymała pani nerwowo.Nie sądzę, by cokolwiek mogło panią zatrzymać.Tymczasem proszę dopilnować, żeby pani klient był gotowy do rozprawy., Kiedy sędzia wstała, Rachel zrobiła to samo.- Sędzio Beckett, a co do dzisiejszej.- Przyszłam tu na drinka.Przyjemny bar.Czysty, przyjazny.Moja decyzjazależy całkowicie od tego, co usłyszę i zobaczę na sali sądowej.Zrozumiano?- Tak.Dziękuję.- Proszę powiedzieć panu Muldoonowi, że robi wspaniałe koktajle.Rachel patrzyła, jak sędzia wolnym krokiem opuszcza bar.Z trudempanowała nad emocjami.- yle? - spytał Zack, stając za jej plecami.Rachel potrząsnęła głową iwzięła go za rękę.- Lubi twoje drinki.- Przytuliła się do niego.- Myślę, że spotkałamjeszcze jedną inteligentną kobietę, która ma słabość do złych chłopców.Niemartw się.- A jeśli Nick nie wróci.- Wróci.- Musiała w to wierzyć.Zack też nie może zwątpić.- Jestwściekły, zraniliśmy jego dumę, ale nie jest głupi.Jest taki jak ty.- Nie powinienem go uderzyć.- Zgadzam się jako człowiek myślący.A jako człowiek rządzący sięuczuciami.Wiesz, moi bracia tłukli się tak często, że nie wierzę, aby to byłkoniec świata.Teraz muszę iść.Chyba najlepiej będzie, jeżeli poczekasz naniego sam.Ale zadzwoń do mnie, jak przyjdzie, nieważne o której.- Nie podoba mi się, że wracasz do domu sama.- Wezmę taksówkę.- Nie kłócił się, co dowodziło, jak bardzo jestrozkojarzony.- Jakoś to załatwimy.Zaufaj mi.- Tak.Zadzwonię.ROZDZIAA JEDENASTYKiedy wróciła do domu, miała ochotę zadzwonić do Aleksija, ale bała się,że jeśli brat nawet nieoficjalnie zacznie szukać Nicka, jedynie bardziej rozdrażnigo i zdenerwuje.Mogła tylko czekać, i w dodatku sama.Dziwny trójkąt, myślała, niespokojnie chodząc po pokoju.Nick, młody inieufny, wszędzie wietrzył zdradę i odrzucenie.Jednocześnie szukał swojegomiejsca w świecie.I Zack, tak szczodry i wrażliwy, gdy chodziło o brata.No iona, obiektywna, logiczna i ambitna pani adwokat, która zakochała się w obu.Opadła na kanapę i podciągnęła kolana pod brodę.Jak to się stało?Wszystko było tak idealnie ułożone.Zawsze wiedziała, dokąd chce iść i jak tamdojść.Przewidziała każdą przeszkodę.Wszystko miała starannie obmyślane.Wszystko - z wyjątkiem Zacka Muldoona.Nawarzyła piwa, bo pozwoliła dojść do głosu uczuciom.Nick jest taksfrustrowany, że do rana na pewno wpakuje się w jakieś tarapaty.Nie pomożeżyczliwość sędzi Beckett - jeśli Nick coś przeskrobie, będzie musiał ponieśćkonsekwencje.Nawet jeżeli wyrok będzie niewielki, to czy ona sobie wybaczy? CzyZack daruje jej niepowodzenie? I co najgorsze - jak Nick zniesie odrzucenie,kiedy społeczeństwo wsadzi go za kraty?Chciała wierzyć, że wróci do Zacka.Zły, tak.Zbuntowany, zpewnością.Może nawet gotów do walki.Ale wszystkim można się zająć, tylkoniech wróci!A jeśli nie.Podskoczyła na dzwięk domofonu.Było już po północy.Miała nadzieję,że to Zack z wieściami o Nicku.- Tak?- Chcę wejść na górę.- Poznała rozjątrzony głos Nicka.Przygryzła usta,żeby nie krzyknąć z radości.- Oczywiście - zawołała.- Chodz.Przycisnęła palce do oczu, żebypowstrzymać łzy.Ależ się robi sentymentalna!Kiedy zastukał, natychmiast otworzyła drzwi.- Tak się martwiłam.Chciałam cię szukać, ale nie wiedziałam, gdzie.Nick, tak mi przykro.- Przykro, że wszystko się zawaliło? - Zamknął za sobą drzwi.Niezamierzał tu przychodzić, ale w końcu uznał, że jest jedyne miejsce, gdzie możecoś się rozwiąże.- Przykro ci, bo nakryłem cię z Zackiem?W jego oczach dostrzegła taki sam wyraz, jak w chwili, kiedy w biurzerzucił się na Zacka.- Przykro mi, że cię zraniłam.- Przykro ci, bo dowiedziałem się, kim naprawdę jesteś.Kłamczuchą.- Nigdy cię nie okłamałam.- Zawsze kłamałaś.- Stał przy drzwiach, dłonie zaciśnięte w pięścizwisały mu niezgrabnie po bokach.- Oboje udawaliście, że wam na mniezależy, a naprawdę kręciliście ze sobą.- Zależy mi.- zaczęła, ale jej przerwał.- Ale mieliście zabawę! Biedny Nick próbuje coś z sobą zrobić, ponieważzakochał się w ślicznej prawniczce.Leżeliście w łóżku i śmialiście się dorozpuku.- Nie.Nigdy tak nie było.- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie poszłaś z nim do łóżka?Zobaczył prawdę w jej oczach, zanim jeszcze błysnęły w nich iskierkigniewu.- Nie będę dyskutowała.Nagle chwycił klapy jej szlafroka.Popchnął ją tak, że plecami uderzyła wdrzwi.Poczuła strach, kiedy przysunął do niej twarz.Widziała tylko jegozielone oczy, roziskrzone złością.- Dlaczego to zrobiłaś? I dlaczego właśnie z moim bratem?- Nick.- Chwyciła go za nadgarstki i próbowała odepchnąć, alewściekłość dodała mu siły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]