[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobnie jak ty nie badałem dziec-ka.Nie mam na rękach krwi księżniczki.Będę czuł sięzaszczycony, jeśli napijesz się ze mną wina i zjesz kolację.Możemy porozmawiać w twoim mieszkaniu? Mamy wielespraw do omówienia i lepiej, abyśmy nie czynili tego publicz-nie.Chciałbym też zobaczyć kamień, który jest twym rodzin-nym dziedzictwem. Czy kamień zażąda twojej śmierci?Michel de Nostradame zadał to pytanie mimochodem, podkoniec posiłku.Błękitne kamienne serce leżało cały czas nastole niczym trzecia osoba przysłuchująca się ciekawej roz-mowie, jednocześnie krzepiącej i wprawiającej w zaniepoko-jenie.Czerwone wino nie było nadmiernie cierpkie.Pani deRouen, właścicielka zajazdu d'Anjou, dbała o czystość gos-pody, podobnie jak o gotowanie.Danie z pieczonych gołębiz migdałami i porto z pewnością dorównywało potrawompodawanym w pałacu.Obsługiwała ich osobiście w pokojuCedrica Owena na pierwszym piętrze, rozkładając na stoleustawionym na kozłach lniany obrus i podając wino w kieli-chach wykonanych z dobrze wyprawionej skóry.Zbliżali się do dna butelki, więc wino było lekko mętne.Cedric Owen, dumając nad pytaniem, obserwował, jak wirujew jego kielichu.Nie wiedział, jak powinien traktować No-stradamusa.Nieznajomy nie narzucał się, sprawiał wrażeniegrzecznego i uprzejmego.Nie był władczy jak John Dee.Nie lękał się też kamienia ani nie pałał pragnieniem jegoposiadania.Owen odważył się pokazać swój skarb tylko nielicznym,którym powierzyłby również własne życie.Większość z nich,widząc, jak czaszka jest podobna do ich własnej, w pierwszejchwili była zaniepokojona.Niektórzy lękali się jej takżepózniej, odsuwając się od niego i unikając rozmowy, innizaś ci, których uważał za bardziej niebezpiecznych spoglądali na nią z namiętnością graniczącą z żądzą, więcmusiał trzymać się od nich z daleka.Lekarz królowej był inny.Nostradamus wyrównał serwetkę,aby Owen mógł położyć na niej kamień, a następnie sprawdził,czy drzwi są zamknięte.Szeroko otworzył zachodnie okien-nice, wpuszczając do pokoju chłodne ukośne promienie wie-czornego słońca.Zwiatło sprawiło, że wnętrze błękitnego kamienia zamigo-tało, wypełniając puste oczodoły i podkreślając doskonały łukkości policzkowych.Ożyło świadome siebie na widok ludzi,którzy wyczuli ukrytą w nim mądrość i doświadczenie. Mogę jej dotknąć? zapytał Nostradamus i uczynił to,gdy Owen skinął przyzwalająco głową.Położył palce w miej-scu, gdzie łączyła się z karkiem, i milczał przez dłuższąchwilę.Właśnie wtedy, odsuwając dłoń i podnosząc kubekz winem, zadał intrygujące pytanie: Czy kamień zażądatwojej śmierci?Owen zamyślił się, szukając odpowiedzi.Nie wyczuwałżadnego niebezpieczeństwa.Przenikliwy jęk, który usłyszałw komnacie królowej, dawno przebrzmiał.Niezależnie odtego, jaki los go czekał, był już postanowiony, a nowa ścieżkazostała wyznaczona. Otrzymałem ten kamień od mojego dziadka odparłpo chwili. Pierwszą rzeczą, jaką zapamiętałem w tymżyciu, była błękitna barwa kamiennego serca.Wzywało mnie,a ja wołałem do niego.Wszystko zostało postanowione.Miałem je otrzymać na dwudzieste pierwsze urodziny, leczmoja babka zginęła z rozkazu doradców króla Henryka, ojcaobecnej królowej. Za głoszenie herezji? zapytał delikatnie Nostradamustonem wyrażającym współczucie. A za cóż innego? Miała zostać powieszona, lecz podjęławalkę z mężczyznami, którzy po nią przyszli, i zginęła odostrza miecza.Miałem wówczas trzynaście lat i obserwowałemwszystko z kryjówki w korytarzu.Mój stryjeczny dziadek, doktórego wcześniej należała, zmarł w podobnych okolicznościach, a jego matka została zabita nożem przez złodzieja,który pragnął wejść w posiadanie kamiennej czaszki.Członkowie mojego rodu z jednej strony wiedzieli, że ten, ktostrzeże błękitnego kamiennego serca, zginie z tego powodu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]