[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A mimo to ten, kto używa ich do pędzenia bydła, przebywa je, niepozostawiając żadnej utopionej krowy jako śladu. Marszałek potrząsnął głową. Byłemzastępcą dowódcy u lorda Festiana, gdy dowodził on zwiadowcami Redhelma, milordzie.Moim zadaniem było znajdowanie przejścia przez trudny teren i spędziłem więcej czasu naBagniskach niż większość ludzi lorda Festiana.Ale powiem prosto z mostu: ja nie byłbym wstanie z taką łatwością ich przebyć.Przeprowadzenie tak dużych stad przez to wszystko, i tobez żadnych strat, wymagałoby kogoś, kto zna drogę przez nie jak własne podwórko.Awłości Dathiana leżą dokładnie w środku Bagnisk.Właściwie to jedna z twoich granicznychposiadłości.Wychodzi na Złotą Dolinę.W Południowej wiartce.Sir Yarran zamilkł, lecz jego spojrzenie spotkało się zdecydowanie ze spojrzeniemTelliana, a ten się nachmurzył. Złota Dolina.Należy do lorda Saratica, czyż nie? Było to stwierdzenie, a niepytanie, a Yarran kiwnął potakująco głową w milczeniu. To okropna myśl, sir Yarranie rzekł po chwili baron. Choć nie znaczy to, że sięmylisz.Zwłaszcza, biorąc pod uwagę, iż Saratic z taką przyjemnością udzielił schronieniaswemu kuzynowi Mathianowi po tym, jak król pozbawił go stanowiska opiekuna. Z przyjemnością to może za dużo powiedziane, milordzie rzekł Yarran, zaśmiawszysię ponuro. Był gotów przyjąć Mathiana, ale nie był tym zachwycony.Miał jednak dopowiedzenia parę niesłychanie miłych rzeczy o tobie i o tobie, księciu Bahzellu. Jest on jednak jednym z wasali Cassana, czyż nie? spytał Brandark. Rzeczywiście przyznał Tellian. Co, obawiam się, oznacza tylko, że racje sirYarrana są jeszcze lepiej umotywowane.Cassan i ja nie jesteśmy serdecznymi przyjaciółmi.Prychnął, a Bahzell i Brandark skrzywili się.Trianal miał obojętny wyraz twarzy, leczzajadła wrogość pomiędzy Cassanem a Tellianem była przysłowiowa.Od ponad dwóchdziesięcioleci walczyli między sobą o dominację w Radzie Królewskiej i aż do próby inwazjiRedhelma na Hurgrum, Tellian powoli lecz stale zdobywał przewagę. Nie byłbym wcale zaskoczony, dowiedziawszy się, że jest w coś takiego zamieszany ciągnął dalej Tellian. Właściwie, to jestem pewien, że posłużył się Saraticem, aby zachęcićjego kuzyna Mathiana do.tego nierozważnego posunięcia w Gardzieli.I czy maczał palce wtym konkretnym fiasku, czy też nie, to myślę, że trudno by mu było oprzeć się tej pokusie.Jeśli jednak jest w to zamieszany, to jestem pewien, że starannie zatarł ślady. Myślę sobie, że niezbyt mi się podoba ten baron Cassan rozmyślał na głos Bahzell. Wet za wet stwierdził Tellian. On uważa, że jedyny dobry hradani to taki, któregoużywa się jako dobrze już podgniłego nawozu. Mimo to rzekł z namysłem Brandark niezależnie od tego, jak starannie zacierałślady, to i tak podjął spore ryzyko, jeśli jest w to zamieszany.Wiem, że wy Sothoii tak samouwielbiacie krwawe waśnie jak my hradani.Powiedziano mi też, że napaść na bydło ikradzież koni należą do ulubionych sportów pomniejszych lordów opiekunów.Kiedy jednakwychodzi na jaw, że jeden z baronów napadał na ziemie innego barona, konsekwencje mogąbyć strasznie poważne.dla wszystkich. Dobrze to ująłeś, lordzie Brandarku ton Yarrana był suchy jak pieprz. To mogłobynas doprowadzić z powrotem do CzasuNiepokojów, jak za życia dziadka króla Markhosa, gdy każdy lord zwracał się przeciwkoinnemu lordowi. Nie sądzę, aby Cassan chciał posunąć się aż do tego przynajmniej nie celowo rzekłTellian, potrząsając głową. Stąd też jestem pewien, że bardzo starannie ukrył swojezaangażowanie, jeśli jest zaangażowany.Widzę jednak, co może go w tym pociągać.Zwłaszcza, gdy to Dathian dokonuje samych napaści. Tak, milordzie. Yarran skinął żywiołowo głową. Jeśli zdyskredytuje lorda Festiana,to tym samym zdyskredytuje ciebie, bowiem to ty postanowiłeś wyznaczyć prostego rycerzana lorda opiekuna, zamiast tego idioty Mathiana.A jeśli uda mu się zdyskredytować cię w tejsprawie, to ma podstawę do zdyskredytowania cię w innych.Jeśli natomiast coś się niepowiedzie, to Dathian jest jego kozłem ofiarnym.A jeśli nie wystarczy rzucenie psom napożarcie Dathiana, to Saratic jest następny w kolejce.A Saratic, jako kuzyn Mathiana i obecnauznana głowa rodu Redhelmów, stanowi doskonałą przykrywkę.Sam ma wystarczającypowód, by nienawidzić Festiana, a Cassan ma w kieszeni dość członków Rady, aby ochronićSaratica przed poważnymi konsekwencjami, dopóki Saratic zachowa milczenie co do roliCassana. Masz rację, sir Yarranie powiedział Tellian, przyglądając się posiwiałemuwojownikowi z namysłem.Yarran dostrzegł to spojrzenie i tym razem to on prychnął. Nie musisz tak na mnie spoglądać, baronie.Chyba wszyscy w całym królestwiewiedzą, jak Cassan cię nienawidzi.Może nie powinienem wypowiadać mojego zdania takprosto z mostu, ale nie trzeba być geniuszem, żeby dostrzec, że ma on cały wielowarstwowysystem obrony na wypadek, gdyby któryś z jego planów się nie udał. Może i tak przyznał Tellian. Ale nie pomniejszaj swoich osiągnięć, sir Yarranie.Niektórzy członkowie Rady nie chcą albo nie potrafią dostrzec tej samej logiki. Może dlatego, że nie przeżyli całego życia, dzieląc granicę z Cassanem rzekł Yarranz ponurym humorem. Niesamowite jak coś takiego.skupia twe myśli.Tellian skinął z uznaniem głową, lecz spojrzenie jego szarych oczu było nieobecne ipozostali odczuwali niemal fizycznie intensywność jego procesów myślowych.Siedział takprzez ponad dwie minuty, a potem otrząsnął się z rozmyślań, jak pies, który wyszedł zdeszczu. Cóż, sir Yarranie powiedział, skupiając wzrok na rycerzu. Rozumiem, czemu lordFestian przysłał ciebie.Z wielu powodów. Uśmiechnął się pod swymi krzaczastymi wąsami,a Yarran uniósł brwi. Musiał przysłać kogoś, aby wyjaśnił, jakiej pomocy mu trzeba idlaczego ciągnął dalej baron
[ Pobierz całość w formacie PDF ]