[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mógł sobie darować resztę.Shada odwróciła się i ruszyła ku drzwiom pilnowanym- Twój blaster- przypomniał mu Karrde, próbując wytrącić go z osłupienia.przez Griva.Shada drgnęła, lecz H'sishi była szybsza - płynnym ruchem znalazła się obok Xer- - Naprawy zostały zakończone? - spytała.na, ujęła broń za lufę i przekręciła ją, by celowała w sufit.Pazurem drugiej dłoni ukłuła Griv zerknął nad jej ramieniem na szefa i widząc przyzwalający gest powiedziałgo w nadgarstek, co skutecznie go otrzezwiło.Spojrzał na nią, jakby widział ją pierw- ostrożnie:szy raz w życiu, ale puścił blaster.- Prawie.- Wszyscy doskonale się spisali - pochwalił Karrde i wstał, kiedy H'sishi ponownie - To dobrze - stwierdziła, mijając go i otwierając drzwi.-Wygląda na to, że okolicaodwróciła broń, zgrabnie łapiąc ją za kolbę.- Dankin? jest czysta.Możemy wracać.- Jestem - odezwał się znajomy głos z nieznajomej twarzy, gdy wywołany pod- Griv ponownie zerknął pytająco na Talona.niósł się z krzesła.- Możemy - zgodził się Karnie i też ruszył ku drzwiom.- Zapłać barmanowi za ten bajzel, tutaj to tradycja Griv, stań przy drzwiach, Chal, Powrót na Szalonego Karrde" upłynął w niezwykłej ciszy.Balig, obstawcie drogę do statku - polecił Karrde.- Jasne.Shada właśnie zdążyła się przebrać w tunikę, gdy rozległ się brzęczyk do drzwiDankin ruszył w stronę baru, pozostała trójka w kierunku drzwi.kabiny.- Cwane - splunął Xern, odzyskując rezon.- Naprawdę cwane.Ale jeśli myślisz, - Kto tam? - zawołała.że dzięki temu wyniknięcie się Rei'Kasowi spod młotka, to zwariowałeś.- Karrde.Mogę wejść?Westchnęła i zawiązała pasek.Nie miała specjalnej ochoty na to spotkanie, alebrała udział w wyprawie i nie mogła przecież wypełniać obowiązków, unikając jedno-Janko5 Janko5Timothy Zahn Ręka Thrawna II - Wizja przyszłości133 134cześnie tego, którego powinna chronić.Poza tym ból wywołany przypadkową zdradą - Wszyscy się dziwili, jak zdołał przeżyć, bo pozostałych czterech członków załogiminął na tyle, że potrafiła już spokojnie rozmawiać z jej sprawcą.nikt już nigdy nie widział.Wrócił niespodziewanie dwa miesiące pózniej i znowu zajął- Wejdz - powiedziała, zwalniając zamek.się kierowaniem organizacją.Pozornie wszystko wróciło do normy.Drzwi odsunęły się i Karrde znalazł się w kabinie.- Ale tylko pozornie?- Właśnie weszliśmy w nadprzestrzeń - poinformował ją, ignorując zupełnie zmia- - I to nie na długo.Dla bliższych współpracowników szybko stało się jasne, żenę stroju.- Odonnl ocenia, że za siedem dni dotrzemy do Exocronu.przytrafiło mu się coś poważnego.Nadal kierował jedną z najlepszych organizacji- To dobrze.Chyba zdążę odzyskać pełnię zdolności bojowych.A skoro o tym przemytniczych, ale nagle zaczaj robić wszystko, żeby stała się też największą.Syste-mowa, powinnam, zdaje się, wrócić do zbiornika z bactą.matycznie wchłaniał lub niszczył inne organizacje, z tym, że w przeciwieństwie do- Bacta może poczekać.- Karrde uprzejmie acz stanowczo wskazał jej fotel.- Hurtów nie chodziło mu o brutalne wyniszczenie, lecz o przejęcie kontroli, toteż częstoChciałbym z tobą porozmawiać.kończyło się na zlikwidowaniu góry i wchłonięciu reszty istniejącej struktury.Nie inte-Chętnie by mu odmówiła, ale nie bardzo miała możliwość, więc usiadła.Zastana- resowała go też wyłączność w poszczególnych systemach czy sektorach, lecz obecnośćwiała się, jaką zgrabną bajką zamierzał wytłumaczyć wydarzenia, do których doszło w wszędzie, gdzie się da, więc czasami ledwie starczało mu ludzi.W ciągu paru lat zna-lokalu.lazł się na prostej drodze do podjęcia rywalizacji z Czarnym Słońcem, a organizacje-O czym? takie jak Jabby przestały być konkurencją, stały się natomiast utrapieniem.- O Jorjim Car'dasie, naturalnie - odparł, siadając naprzeciwko i zaskakując ją - I nikt nie próbował go powstrzymać? - zdziwiła się Shada.-Jakoś nie bardzo mo-kompletnie.- Czas, żebyś poznała całą historię.gę sobie wyobrazić jakiegokolwiek Hutta spokojnie obserwującego wyrastanie grozne-- Doprawdy? - zdziwiła się uprzejmie: obiecał jej opowiedzieć dalszy ciąg w dro- go konkurenta.dze do systemu Exocron, od którego, jak przed chwilą powiedział, dzielił ich jeszcze - Wszyscy próbowali go powstrzymać.- Karrde uśmiechnął się ponuro.- Ale beztydzień lotu; czyżby w ten sposób próbował zrównoważyć wcześniejszą bezmyślność? rezultatów.W jakiś sposób rozwinął w sobie zdolność przewidywania planów przeciw-Co i tak nie miało już znaczenia: było to za mało i za pózno.Ale przynajmniej uzyska ników i często kontratakował tuż przed tym, nim oni zaatakowali.Wykańczał ich cał-przydatne informacje.kowicie zaskoczonych.- W takim razie słucham - zachęciła.Shada doskonale wiedziała, że w normalnych warunkach zaskoczenie wymagaKarrde zapatrzył się w siebie, wracając myślą do odległych miejsc i czasów.wielu godzin drobiazgowych i trudnych obserwacji, poszukiwań i sprawdzania.Dopie-- Jego historia zaczęła się około sześćdziesięciu lat temu, w okresie Wojen Klo- ro gdy się znało liczebność, uzbrojenie i strategię oraz słabe strony przeciwnika, możnanów i chaosu, jaki wywołały w galaktyce.I w czasie konfliktu, i po nim istniało ol- było zacząć planowanie.brzymie zapotrzebowanie na przemyt, toteż błyskawicznie powstało wiele organizacji - Pożyteczny talent - oceniła cicho.zajmujących się przerzutem kontrabandy.Najczęściej była to klecona w pośpiechu - Nadzwyczaj pożyteczny - zgodził się Karrde.- Niestety, zmiany polegały nieamatorszczyzna.tylko na tym.Car'das stał się.jak by to ująć.nieobliczalny i bardzo podatny na gwał-- Wtedy właśnie włączyli się w to na serio Huttowie, przejmując część rynku, któ- towne zmiany humoru, co dotąd mu się nie zdarzało.Wściekłość wywołana przez dro-rego już nie oddali, tak? - spytała, zainteresowana wbrew sobie: zawsze chciała dowie- biazg, którym normalnie nawet by się nie przejął, czy samotne ślęczenie nad mapamidzieć się więcej o tym okresie, o którym było dziwnie cicho.Imperium, same z siebie wydawały się już dziwne, ale najbardziej niepokojące było to,- Zgadza się.Car'das też wskoczył w ten interes i albo dzięki umiejętnościom, albo że zaczął się gwałtownie starzeć.Znacznie szybciej niż można by oczekiwać po nor-też ślepemu szczęściu stworzył jedną z lepszych organizacji.Nie większych, lecz lepiej malnym procesie fizjologicznym.A potem pewnego dnia wsiadł na swój prywatnyzorganizowanych i skuteczniejszych.Działali od jakichś piętnastu lat, gdy Jorji przy- statek, wystartował i.zniknął.-Jak to zniknął?!padkiem znalazł się w samym środku bitwy pomiędzy Ciemnymi Jedi, a właściwie - Normalnie, jeśli można tak powiedzieć: nie skontaktował się z nikim, nawet zwszystkimi zamieszkującymi sektor Bpfassh.Według tego co potem opowiadał, jeden z najzaufańszymi zastępcami i nikt go już nigdy nie widział.Jeśli zaś przypadkiem spo-Ciemnych Jedi wdarł się na pokład jego statku i zmusił go do odlotu.tkał go któryś z przeciwników, również nie powiedział o tym nikomu, co zresztą samoShada wzdrygnęła się - o tym konflikcie akurat coś wiedziała: brała w nim udział w sobie uznano by za nienormalne.grupa Mistryl walczących przeciwko Ciemnym Jedi.Opowieści, jakie w młodości sły- - Kiedy to było?szała od tych, które przeżyły to starcie, długo wywoływały koszmary.- Dwadzieścia lat temu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]