[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.odcięła się Mistrzyni Jedi.- I to mimo podstępnej napaści waszych ziomków.Zanim - Co, u.- mruknął Pellaeon, z niedowierzaniem wpatrując się w ekran monitora.cokolwiek zrobili, zaczekali, a\ dach chaty zawali się nam na głowę.Nie rozumiał, co się dzieje, nawet kiedy kolejna struga plazmy nie zdołała zniszczyć- Nasze domy nie zawalają się same z siebie - odcięła się Ferroanka.szybko zbli\ającego się kawałka wraku.Zorientował się dopiero wtedy, kiedy- Ktokolwiek planował ten atak - dorzucił Luke - najpierw uśmiercił naszą chatę.artylerzyści odpowiednika korwety otworzyli ogień do koziołkującej ku nimRowel wyglądał na wstrząśniętego.największej bryły.Kule plazmy były niewątpliwie pochłaniane przez dovin basale,- Nie pojmuję, kto mógłby to zrobić! - wykrzyknął.wcią\ jeszcze wegetujące we fragmentach kadłuba wraku kanonierki.- Nie obchodzi mnie, kto - burknęła Mara.- Chcę, \ebyście ich wytropili i Dopiero teraz zrozumiał, na czym polega plan Jaggeda Fela.Odwrócił się doznalezli.doradczyni.- W tym deszczu? - \achnął się Rowel.- Mogli rozbiec się we wszystkie strony! - Wysłać na północną flankę pilotów wszystkich myśliwców - rozkazał.- MająNie ma mowy, \eby teraz ich znalezć.skupić uwagę tylko na tych dwóch okrętach i kierować ogień wyłącznie w słabe punkty- Musimy spróbować - odezwał się Jacen z ponurym wyrazem twarzy.Spojrzał na na ich kadłubach.Mistrza Skywalkera i Marę.- Porwali ją! Doradczyni zmarszczyła brwi.- Kogo? - zapytała Darak.- Jakie słabe punkty, panie admirale? - zapytała, wyraznie zdezorientowana.Staraj się schwytać najsłabszą sztukę w stadzie, pomyślała Barabelka.- Takie słabe punkty! - wykrzyknął wielki admirał, wskazując wielki kwiat- Danni Quee - powiedziała.- Porwali Danni.ognistej eksplozji, który wykwitł, kiedy pierwszy fragment wraku kanonierki trafił wJacen spojrzał na nią i kiwnął głową.kadłub nieprzyjacielskiego krą\ownika.- A ja zamierzam ją odnalezć, zanim uciekną zbyt daleko.Sean Williams, Shane Dix Spotkanie Po Latach119 120Kiedy doradczyni przekazała jego rozkazy, piloci gwiezdnych maszyn zlecieli się Strzelał i strzelał, a\ lufy laserowych działek szponostatku rozgrzały się prawie doze wszystkich stron i skupili ogień na uszkodzonym okręcie.Atakowali zawzięcie, czerwoności, a ochronne pola zaczęły grozić przecią\eniem.Przypuszczał, \e będziejakby chcieli jak najszybciej go zniszczyć.Obserwując skutki ich ataku, zadowolony potrzebował jednych i drugich, wylatując z wnętrza yuuzhańskiego okrętu, więcPellaeon rozsiadł się wygodniej na fotelu dowodzenia.przerwał ogień i obrócił myśliwiec w poziomie, \eby być gotowym do odwrotu.WidokUkryty w środku szaleńczo wirującego trzeciego odłamka Jag kierował się w za owiewką kabiny nie uległ jednak zmianie.Młody pilot widział wszędzie tylkostronę yuuzhańskiej korwety, która unosiła się w przestworzach nieopodal roz\arzone szczątki.Tu i ówdzie wyłaniały się z \aru rozpalone do czerwoności zarysyuszkodzonego krą\ownika.Na widok koziołkującej ku nim wielkiej bryły zwiotczałych i odkształconych wsporników albo grodzi.W pewnej chwili \yjący okrętnieprzyjaciele zareagowali błyskawicznie.Od razu skupili ogień na trzecim odłamku w zadygotał, ale Jag nie miał pewności, czy to był wynik jego akcji.Nie wiedział, czynadziei, \e przecią\ą jego dogorywające dovin basale i rozpylą zagro\enie na miliony zanosi się na straszliwą eksplozję, czy mo\e tylko pilot okrętu dokonuje poprawkiokruchów.Kiedy ich strzały wniknęły na tyle głęboko, \e zaczęły się rozbryzgiwać o kursu.Przesłał pełną energię do jednostek napędowych szponostatku i obserwującochronne pola szponostatku, młody pilot postanowił odpłacić wrogom pięknym za uwa\nie wskazania przyrządów, rozpoczął odwrót z wnętrza płonącej jednostki.Odnadobne.Spodziewał się, \e jego odpowiedz ich zaskoczy.Zmiercionośna bryła korala czasu do czasu, kiedy widok przesłaniały mu ogromne bryły gaśniczej galarety, musiałbyła sama w sobie wystarczająco du\ym zagro\eniem; a ju\ w \adnym wypadku je niszczyć ogniem z laserowych działek, co wywoływało nowe po\ary.Yuuzhan Vongowie nie mogli się spodziewać, \e będzie odpowiadała ogniem.Kiedy się zbli\ał do miejsca, przez które wleciał, jeszcze bardziej przyspieszył.Jego strzały wywarły zamierzony skutek.Odwróciły uwagę artylerzystów Ogromny krater po eksplozji, jaka powstała w wyniku zderzenia z fragmentemyuuzhańskiego okrętu na tyle długo, \eby odłamek kanonierki roztrzaskał się o kadłub kanonierki, zapewniał mu większą swobodę manewru, ale zarazem zwiększałkorwety.Kilka sekund przed zderzeniem Jag upewnił się, czy koralowa bryła znajdzie zagro\enie.Wewnątrz korwety czuł się względnie bezpieczny, ale poza nią powiniensię między nim a yuuzhańskim okrętem, ale i tak eksplozja omal nie przecią\yła się mieć na baczności.Mógł się znalezć w zasięgu systemów celowniczych stanowiskochronnych pól jego myśliwca.Jaskrawy błysk na chwilę go oślepił.Kiedy wyszkolony artylerii rozmieszczonych na powierzchni kadłuba yuuzhańskiego okrętu.a tak\eprzez Chissów pilot odzyskał wzrok, koziołkował w środku płonącej niczym pośrodku krzy\ów celowniczych koralowych skoczków, których piloci zbli\yliby się nasupernowa kuli szczątków i gazu.Powtarzając taktykę, jaką zastosował poprzednio, odległość strzału.Pomyślał, \e im szybciej stawi czoło niebezpieczeństwom, tym lepiej\eby się dostać do wnętrza kanonierki, jakiś czas ostrzeliwał miejsce eksplozji, a potem dla niego.zanurkował w głąb korwety
[ Pobierz całość w formacie PDF ]