[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Novotnik poklepał go pocieszającoi solennie obiecał mu, że zrobi wszystko, żeby jak najszybciej awansowali go z fizycznegorobotnika na konwojenta.W ten sposób Władek znalazł się na zapleczu Reichsbanku w roboczym kombinezonie,gdzie dzwigał worki z pieniędzmi razem z innymi Polaczkami , którzy patrzyli pod niego spodełba jako na volksdeutscha i najbliższego przyjaciela Novotnika.Nie przejmował się tym.Nieprzyszedł tu szukać nowych przyjaciół.Nigdy nie przypuszczał, że pieniądze mogą tyle ważyć.Dzwigali naprawdę ciężką forsę.Najgorsze były worki z bilonem.Aadowali wszystko do ciężarówki, która stała przy rampiena zapleczu banku.Nie podnosząc wzroku, Władek szybko policzył strażników na podwórzu.Było ich aż dziewięciu, uzbrojonych w schmeissery.Tragarzy pilnował też owczarek alzacki,który poszczekiwał ostrzegawczo.Władek bez trudu się zorientował, która ściana oddziela zaplecze magazynoweod głównej sali banku.Zaczekał chwilę, aż kolejny tragarz wyjdzie z workiem, po czymbłyskawicznie wyjął z nogawki plastelinową bombę i przytwierdził ją do ściany za kaloryferem. Co tu robisz?Władek obrócił się gwałtownie.Za nim stał Kostek Michalak, jeden z polskichrobotników, który od początku patrzył na niego krzywo.Kostek zauważył zapalnik czasowy. Oż ty gnoju jeden. Chciał wezwać pomoc, ale zanim zdążył wykonać jakikolwiek ruch, miał już na szyi nóż. Zamknij gębę albo już po tobie syknął mu do ucha Władek, popychającdo niewielkiego kantorka.Nogą zatrzasnął za sobą drzwi, nie zdejmując cały czas noża z szyiKostka.Był wściekły na siebie, że dał się zaskoczyć.Co miał teraz zrobić? Rozejrzał się szybkopo kantorku.Metalowa szafka na miotły była lekko uchylona, a na skoblu wisiała kłódkaz kluczem w środku.Wiedział, że nie ma innego wyjścia, jak zlikwidować świadka i ukryć ciałow szafce.Czym innym było jednak dzgać słomianego manekina w Anglii, a czym innym odebraćżycie człowiekowi, którego jedyną winą było to, że znalazł się w niewłaściwymmiejscu. Jeśli chcesz obrobić bank, to w przyszłym tygodniu będzie tu więcej forsy! wyrzuciłz siebie nieoczekiwanie Kostek. Co takiego? W przyszłym tygodniu będzie tu pięćdziesiąt milionów. Co ty gadasz? Jak Boga kocham.Mają spłynąć pieniądze z tej kontrybucji, co zarządziłFischer.Nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy, ale mogę się dowiedzieć!Władek odwrócił Kostka twarzą do siebie. Skąd to wszystko wiesz? Moja dziewczyna pracuje w kasie.Hilda.Możesz sprawdzić.Twój przyjaciel Novotnikna pewno to potwierdzi.Władek się zawahał.Pięćdziesiąt milionów? Doktor mówił, że będą mieli szczęście,jeśli uda się zgarnąć dziesięć. Novotnik nie jest moim przyjacielem powiedział Władek, opuszczając nóż.Kostek spojrzał na niego z nagłym olśnieniem. Z ciebie volksdeutsch jak z koziej dupy trąbka! Jesteś w siatce! Zamknij gębę, dobra? Jeszcze nie zdecydowałem, co z tobą zrobić. Ja chcę do was! zawołał Kostek. Od dawna szukam jakiegoś dobrego kontaktu.Coście za jedni? Armia Krajowa, narodowcy, Bataliony Chłopskie? Mnie jest wszystko jedno,byleby Szkopów tłuc.Mogę nawet z czerwonymi, chociaż trochę się brzydzę.Ale ty nie jesteśczerwony, co?Władek nadal się wahał.Ryzyko było spore.Jeśli jednak nie wciągnie Kostkado współpracy, pozostawało mu tylko drugie wyjście uchylona szafka na miotły. Skoro taki jesteś cięty na Szkopów, to czemu się prowadzasz z jakąś Hildą? A co ma piernik do wiatraka? Zresztą, głównie się kładziemy, a nie prowadzamy.Mimo woli Władek parsknął śmiechem.Wprowadził chłopaka tylko w niezbędneszczegóły swojego planu.Kostek aż kipiał z emocji.Nie mogli jednak zbyt długo rozmawiaćna osobności.Musieli wrócić do dzwigania worków.Po dwóch godzinach Władek był już w oczach Kostka wodzem na miarę Napoleona.Pęczniał z dumy, że znalazł się pod jego komendą.Podczas przerwy Kostek poczęstował goskręconym własnoręcznie papierosem.Władek widział, że ręce mu drżą.Przypomniał sobieTośka.Co prawda Kostek był znacznie starszy, ale patrzył na niego z tym samym podziwem.Władka ogarnęła nagle wściekłość.Durnie, za co go tak podziwiali! Zawahał się, czy nieodwołać wszystkiego.Nie chciał, żeby twarz Kostka dołączyła do upiornej galerii, którawyświetlała mu się przed oczami w najbardziej niespodziewanych momentach.Już chciał zrugać chłopaka za jego naiwny entuzjazm, kiedy na zapleczu pojawił się KurtNovotnik
[ Pobierz całość w formacie PDF ]