[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. W takim razie do zobaczenia powiedziaÅ‚am szybko iudaÅ‚am siÄ™ do sali muzycznej na spotkanie z czekajÄ…cymi namnie muzykami.Grali na przyzwoitym poziomie bez nerwowoÅ›ci paniDrummond.WczeÅ›niej przesÅ‚aÅ‚am im sugerowany materiaÅ‚.Godzinami próbowaÅ‚am znalezć muzykÄ™ klasycznÄ…, któraprzypadÅ‚aby do gustu mieszkaÅ„com miasta.A melomanami tooni nie byli.WiÄ™kszość z nich to utwory Enzso, czyli projektu The SplitEnz i Nowozelandzkiej Orkiestry Symfonicznej.MiaÅ‚amzacząć od Message to My Girl, piosenki, którÄ… graÅ‚am naplacu Waszyngtona po tym, jak zostawiÅ‚am Victora, aDominik przywróciÅ‚ magiÄ™ mojemu życiu.Za każdym razem,kiedy wykonywaÅ‚am ten utwór, czuÅ‚am ucisk w sercu.DorzuciÅ‚am kilka tematów muzycznych z WÅ‚adcyPierÅ›cieni, co bardzo podobaÅ‚o siÄ™ dzieciakom.WystÄ™p w kameralnej auli byÅ‚ mojÄ… pierwszÄ… szansÄ…, żeby daćcoÅ› od siebie.Na ten koncert najbardziej czekaÅ‚am.Repertuarna pozostaÅ‚e wystÄ™py w głównych centrach miaÅ‚ być bardziejoficjalny i skÅ‚adać siÄ™ głównie z klasycznych pewniaków orazVivaldiego.Jego muzyka staÅ‚a siÄ™ tematem przewodnim.CaÅ‚a aula byÅ‚a jasno oÅ›wietlona.%7Å‚adnych reflektorów nascenie ani przyciemnionej widowni.Za każdym razem, gdypodnosiÅ‚am gÅ‚owÄ™, widziaÅ‚am tÅ‚um.Jak zawsze usiÅ‚owaÅ‚amzatracić siÄ™ w muzyce, ale to nie byÅ‚o tak proste jak podczas gryw wiÄ™kszej sali, gdzie siedziaÅ‚o przede mnÄ… nawet tysiÄ…c osób.Gdy nie widziaÅ‚am twarzy, Å‚atwiej wczuwaÅ‚am siÄ™ w muzykÄ™.Podczas tego wystÄ™pu byÅ‚am bardziej uważna i Å›wiadoma, żeto ja oÅ›mielam uczniów wystÄ™pujÄ…cych ze mnÄ….Niektórzy znich, zanim weszliÅ›my na podium, trzęśli siÄ™ niczymprzeÅ›cieradÅ‚o wywieszone do wyschniÄ™cia na wietrze.Po razpierwszy od czasów liceum graÅ‚am przed rodzinÄ… iprzyjaciółmi.Rodzice, brat i siostra wÅ‚ożyli na tÄ™ okazjÄ™ najlepsze ubrania inawet moje przyjaciółki Cait i Mary, które przyjechaÅ‚yspecjalnie na ten koncert, miaÅ‚y na sobie najbardziejeleganckie sukienki.Obie dziewczyny wyglÄ…daÅ‚y na zmieszane.Rzadko braÅ‚y udziaÅ‚ w takim wydarzeniu.MyÅ›l, że nie speÅ‚niÄ™ich oczekiwaÅ„, napeÅ‚niaÅ‚a mnie wiÄ™kszym niepokojem niżobecność najsurowszych krytyków muzycznych.Pierwsza część poszÅ‚a dobrze.MiaÅ‚am przed sobÄ…piÄ™tnastominutowÄ… przerwÄ™, żeby zÅ‚apać oddech.Nie daÅ‚amrady przejść przez salÄ™ i odebrać gratulacji od sympatyków iciekawskich mieszkaÅ„ców, którzy chcieli zobaczyć, jak siÄ™zmieniÅ‚am.Moja agentka powiedziaÅ‚a mi, że muszÄ™ wÅ‚ożyćwiÄ™cej wysiÅ‚ku i zaangażować siÄ™ w kontakt z publicznoÅ›ciÄ….AlesÄ…dzÄ™, że tym razem nawet ona wybaczyÅ‚aby mi mojÄ…powÅ›ciÄ…gliwość.W torebce zaczęłam szukać komórki, udajÄ…c, że muszÄ™odebrać ważny telefon, a po chwili wymknęłam siÄ™ bocznymwyjÅ›ciem.OparÅ‚am siÄ™ o mur auli i rozkoszowaÅ‚am chÅ‚odnympowietrzem.Wreszcie przestaÅ‚o padać, chociaż chmury byÅ‚y jakzwykle gÄ™ste i ciężkie.Powietrze przesycaÅ‚a wilgotna para.Trawa byÅ‚a Å›liska od deszczu, a krople na drzewach lÅ›niÅ‚y wÅ›wietle księżyca niczym szklane paciorki.Moje myÅ›li przerwaÅ‚ kaszel nieopodal, dostrzegÅ‚am Å›wiatÅ‚ozapalniczki.KtoÅ› skrywaÅ‚ siÄ™ w niemal zupeÅ‚nej ciemnoÅ›ci.OÅ›wietlaÅ‚ go jedynie żar papierosa, ale rozpoznaÅ‚am tencharakterystyczny zapach i dojrzaÅ‚am zarys gÅ‚owy na nocnymniebie.Pan Ivers. CieszÄ™ siÄ™, że udaÅ‚o nam siÄ™ spotkać sam na sam powiedziaÅ‚. ChciaÅ‚em z tobÄ… porozmawiać.Czubek papierosa Å›wieciÅ‚ niczym robaczek Å›wiÄ™tojaÅ„ski.Iversowi drżaÅ‚y rÄ™ce. Tak?Z pewnoÅ›ciÄ… nie planowaÅ‚ mnie uwieść.Znów na niegospojrzaÅ‚am.Mój wzrok zaczÄ…Å‚ siÄ™ przyzwyczajać do ciemnoÅ›ci.Zapach papierosów nie stanowiÅ‚by problemu, pomyÅ›laÅ‚am.Poza tym minęło trochÄ™ czasu, odkÄ…d ostatnio widziaÅ‚am siÄ™ zDominikiem.Przez ciÄ…gÅ‚e podróże z miasta do miasta niemiaÅ‚am ani chwili na romanse, a po koncertach byÅ‚am takwykoÅ„czona, że padaÅ‚am na łóżko.ZastanawiaÅ‚am siÄ™, czy nie zapÅ‚acić komuÅ› za towarzystwo,ale Internet nie okazaÅ‚ siÄ™ pod tym wzglÄ™dem pomocny: wwiÄ™kszoÅ›ci kobiety oferowaÅ‚y swoje usÅ‚ugi.ZnalazÅ‚am zaledwiekilka poważnych ogÅ‚oszeÅ„ pochodzÄ…cych od mężczyzn, ale zabardzo siÄ™ wstydziÅ‚am i baÅ‚am, że coÅ› pójdzie nie tak, wiÄ™cdaÅ‚am sobie spokój.Może ponowne spotkanie z panem Iversem byÅ‚o interesujÄ…ce,biorÄ…c pod uwagÄ™ stare czasy.MoglibyÅ›my wrócić w miejsca, wktórych wszystko siÄ™ wydarzyÅ‚o.UÅ›miechnęłam siÄ™ zalotnie i podeszÅ‚am trochÄ™ bliżej. Wiesz, jestem pewna, że po wystÄ™pie znajdziesz sposób,żebyÅ›my znów znalezli siÄ™ w szatni.Pewnie masz nawet klucz. CzyÅ› ty zupeÅ‚nie oszalaÅ‚a?! syknÄ…Å‚, wyrazniezszokowany mojÄ… propozycjÄ…. Ale sÄ…dziÅ‚am, że. Boże, nie.Za miesiÄ…c biorÄ™ Å›lub.ChciaÅ‚em tylkoporozmawiać z tobÄ…, przeprosić i sprawdzić, czy.niepowiedziaÅ‚aÅ› o tym nikomu.Nie jestem bogaty, ale jeÅ›li topomogÅ‚oby ci.dojść do siebie, zapÅ‚acÄ™.Mam oszczÄ™dnoÅ›ci.Nie za dużo, ale. MyÅ›lisz, że chcÄ™ pieniÄ™dzy? przerwaÅ‚am. SÅ‚uchaj, wiem, że to nie zaÅ‚atwia sprawy, a teraz jesteÅ› natopie, wiÄ™c podejrzewam, że nawet nie potrzebujesz mojejforsy stwierdziÅ‚ z przekÄ…sem. Nie chcÄ™ twoich pieniÄ™dzy i nikomu nie powiem. DziÄ™ki Bogu.DziÄ™kujÄ™. RozluzniÅ‚ siÄ™ i zaciÄ…gnÄ…Å‚papierosem. Przy okazji, byÅ‚aÅ› dobra.GrajÄ…c na skrzypcach,oczywiÅ›cie dodaÅ‚ z uÅ›miechem, gdy rzuciÅ‚ niedopaÅ‚ek natrawÄ™ i przydeptaÅ‚ go z energiÄ… zazwyczaj widzianÄ… przyzgniataniu wyjÄ…tkowo odrażajÄ…cych insektów.OdwróciÅ‚ siÄ™ i poszedÅ‚ z powrotem do auli.Niemal w tejsamej chwili rozlegÅ‚ siÄ™ dzwonek sygnalizujÄ…cy, aby widzowiezajÄ™li miejsca.Przykucnęłam, obserwujÄ…c koniec papierosa tliÅ‚ siÄ™ostatkiem siÅ‚ mimo naporu buta.RozbÅ‚ysnÄ…Å‚ po raz ostatni izgasÅ‚.W tamtej chwili niczego bardziej nie pragnęłam niżDominika.10Pod promenadÄ…PomyÅ›laÅ‚am sobie, że zadzwoniÄ™ powiedziaÅ‚a Lauralynn.Dominik od kilku tygodniu pracowaÅ‚ nad powieÅ›ciÄ….Poza niÄ…miaÅ‚ niewiele zajęć.Jego życie wypeÅ‚niÅ‚a rutyna.ObowiÄ…zkowekilka godzin w bibliotecznym gabinecie lub na plotkach zinnymi wykÅ‚adowcami o wydarzeniach w krÄ™gach literackich,potem powrót metrem do SoHo.PrzestaÅ‚ jadać w restauracjachi kupowaÅ‚ jedzenie na wynos: czasami sushi, innego dnia coÅ›meksykaÅ„skiego, wÅ‚oskiego lub ekologiczne jedzenie zGreenwich Avenue albo po prostu bajgle.PoczÄ…tki nie byÅ‚y Å‚atwe.Kursor na biaÅ‚ym ekranie jegolaptopa migotaÅ‚ nieustannie.W gÅ‚owie Dominik miaÅ‚ natÅ‚okpomysłów, które najczęściej znikaÅ‚y w zimnym Å›wietleracjonalnej myÅ›li.Po poczÄ…tkowej fali entuzjazmu dla nowegoprojektu zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że pisanie o faktach jest znacznieÅ‚atwiejsze.Wystarczy trzymać siÄ™ przebadanych elementów,zaprezentować je w jasny i przekonywajÄ…cy sposób, anastÄ™pnie podsumować.Z fikcjÄ… sprawy wyglÄ…daÅ‚y zupeÅ‚nieinaczej.ZnaÅ‚ historiÄ™, którÄ… chciaÅ‚ opowiedzieć, niemal w każdymszczególe: miaÅ‚ wizjÄ™ bohaterów, ich reakcji, taÅ„ca Å›mierci orazprzyjemnoÅ›ci, którÄ… bÄ™dÄ… z niego czerpać.Mimo to nie mógÅ‚ siÄ™skupić na książce.Wejść w skórÄ™ bohaterów.W peÅ‚nizrozumieć, co nimi powoduje, jakby byli kimÅ› wiÄ™cej niżwytworem jego wyobrazni.OdÅ‚ożyÅ‚ książki, kopie starych magazynów i artykułów, którezebraÅ‚ o powojennym Paryżu, czarnoskórych muzykachjazzowych, egzystencjalizmie i francuskiej bohemiewypeÅ‚niajÄ…cej ulice i kawiarnie Saint-Germain-des-Prés
[ Pobierz całość w formacie PDF ]