[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziała, że ten dom zostanie jejodebrany.Padnie ofiarą żałosnych machinacji Grahama,skonfiskowany jako korzyść pochodząca z przestępstwa(czytała trochę na ten temat w internecie).Zostanie zajętyi sprzedany na poczet zadośćuczynienia za wszystkie lataprzekrętów Grahama.Domek z kart, zwykła iluzja tylko tyleudało mu się zbudować.Jego śmierć albo dochodzeniewydziału do walki z przestępczością gospodarczą zależy, conadejdzie pierwsze odkryje wszystkie tajemnice, odsłonizasłony oraz żaluzje i napełni światłem najmniejszy brudnyzakamarek.Gloria otworzyła wysokie okna balkonowe w salonie.Przezkilka minut stała, wdychając świeże poranne powietrzei obserwując podrygującego na płocie wróbla.Trochębrązowych piórek, czarny krawacik.Miło byłoby mieć pewność,że czuwa nad nim oko opatrzności, gdyby jednak nie, tozarówno Gloria, jak i kamery monitoringu zauważyłyby grożącemu niebezpieczeństwo.Nadleciała roztrajkotana sroka i Gloriazaraz ją przegoniła.Ich dom na przedmieściach Edynburga w Grange (nazwany Providence na długo przed tym, zanim osiedlili się w nimGloria i Graham) nie miał nic wspólnego z tandetniebudowanymi i sprzedawanymi po wygórowanych cenachdomami, na których wzbogacił się jej mąż.Tam drzwi szafekkuchennych były zle dopasowane, kominki stawiano z betonuimitującego kamień, podłogi pokrywała tania wykładzina.Pachniało w nich plastikiem i chemikaliami.Przed rokiemGraham zaczął coś przebąkiwać o wyprowadzce z Grange;twierdził, że są za bogaci na taką siedzibę i że ma na oku jakąśposiadłość na północy, wiele akrów ziemi, gdzie mógłby łowićpstrągi i polować.(Strącałby w locie niepodejrzewające niczegoptactwo).Przez lata dom w Grange otulił Glorię wygodnymkokonem i wydawało jej się czymś okrutnym porzucić go taknagle na rzecz kupy kamieni na jakimś pustkowiu.Odparła wtedy, że nie rozumie, jak można być za bogatym.Jeśli ktoś ma za dużo pieniędzy, może oddać trochępotrzebującym i znów będzie po prostu bogaty.A jeszcze lepiejniech odda cały majątek i stanie się biedny.Wcale zresztą niebyli bogaci; wszystko to pic na wodę, całe życie oparte nabrudnej forsie.Przeszła do kuchni i zaparzyła pierwszy tego dnia dzbanekkawy, rozkoszując się aromatem ziaren, zanim wsypała je domłynka.Płytki włoskiego marmuru na podłodze w kuchni byłyzimne i martwe tak jakby chodziła po kamieniachnagrobnych.Płytki kosztowały wręcz nieprawdopodobniedrogo, lecz Graham zdołał je kupić wręcz nieprawdopodobnietanio (oczywiście).Przed rokiem zrobili remont, korzystającz usług co bardziej wykwalifikowanych członków ekipybudowlanej Grahama.Wyburzyli między innymi jedną ścianęi zrobili wielką otwartą kuchnię w stylu amerykańskim. Nicnie jest zbyt dobre dla mojej żony oznajmił wylewnie Grahamw rozmowie z architektem. Co powiesz, Glorio, nazabudowaną lodówkę, płytę grzewczą Gaggenau, taką zestanowiskiem do smażenia w głębokim tłuszczu? Poprosiłao różowy zlewozmywak, jaki widziała w jednym z programówtelewizyjnych poświęconych urządzaniu wnętrz, na co Grahamodparł: Różowy zlewozmywak? Po moim trupie.Tak towłaśnie wyglądało.Gloria lubiła zwiedzać każde nowe osiedle Hatter Homes.Imbardziej oddalone, tym większa frajda z wycieczki.Brała zesobą zimny lunch albo zaglądała do lokalnych herbaciarni.Lubiła oglądać domy pokazowe i słuchać zachwalaniahandlowców ( To uroczy pokój, prawdziwy pokój rodzinny ).Graham nic nie wiedział o tych jej eskapadach.Od czasu do czasu zdarzało jej się udawać potencjalnąklientkę naiwną rozwódkę albo kobietę niedawno owdowiałą,nareszcie uwolnioną od męża, która zamierza zmienić swojelokum na mniejsze.Przy innych okazjach w imieniu córkiszukała domku jednorodzinnego albo czegoś na początek dlapracującego za granicą syna.Była to niewinna rozrywka, dziękiktórej miała możliwość otwierać i zamykać szafki, zaglądać dociasnych łazieneczek, w sam raz dla jednej niedożywionejosoby.Wszystko wybudowano zgodnie ze ścisłymi wytycznymi jak najmniejszy ogródek, jak najmniejsza łazienka jakby dobudowy domów wziął się prawdziwy sknera.Przed Wielkanocą wybrała się, by obejrzeć nowe osiedlew Fife.Robotnicy wreszcie zeszli z budowy, a ostatnimieszkańcy właśnie się wprowadzali, choć na miejscu wciążstały dom pokazowy oraz biuro sprzedaży w przenośnymkontenerze, a w górze ciągle powiewał baner reklamowy zesloganem: Hatter Homes, prawdziwe domy dla prawdziwychludzi.Istna tania bandera.W tym konkretnym przypadku było jej szczerze żal nowychlokatorów, ponieważ osiedle powstało na dawnym składowiskuśmieci, a w przydomowych ogródkach było raptem kilkacentymetrów ziemi.( To chyba nie może być legalne? zagadnęła Grahama. Caveat emptor, Glorio rzekłGraham. Jedyny łaciński zwrot, jaki kiedykolwiek mi sięprzydał ).W tymczasowym biurze sprzedaży siedziała Maggie Louden,która na widok Glorii poderwała się zatrwożona. Pani Hatter? Czy mogę w czymś pomóc?Bez sukienki koktajlowej wyglądała całkiem inaczej, mniejmodnie i zdecydowanie mniej odświętnie. Chciałam się tylko rozejrzeć odparła Gloria, siląc się nanonszalancję. Lubię trzymać rękę na pulsie.Sekretną wycieczkę miała tym razem popsutą.Zamierzałapodać się za kochankę jakiegoś bogacza, który chce sprawić jejdom.Dopiero teraz dotarła do niej ironia tej sytuacji.Nocą wróciła tam potajemnie jak terrorystka, żeby podkażdymi drzwiami postawić ładny kwiat w doniczce.Nie mogłoto wynagrodzić ludziom braku własnego ogrodu, ale zawsze.Czasami zastanawiała się, czy Graham budował domyrodzinne dlatego, że jego własna rodzina okazała się takniezadowalająca.Kiedyś wybrali się do Lyceum naprzedstawienie Mistrza Solnessa Hatter Homes było jednymze sponsorów spektaklu i porównania same jej się nasunęły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]