[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zadyszany Austinosunął się na poduszki, a ja usadowiłam się przy nim, w miejscu, które zawsze należało do mnie.Przez chwilę milczał, ja też nie chciałam rozmawiać.Nasze oddechy się zsynchronizowały.Położyłam rękę na piersi Austina, żeby wyczuć bicie jego serca, a on przykrył moją dłoń swoją.Nasze palce się połączyły.W takiej pozycji się obudziłam.Zwiatło padało z okna, a ja czułam delikatne głaskaniemiędzy nogami.Nie otworzyłam oczu.Jeśli to był sen, czego nie mogłam wykluczyć, ponieważcała noc wydawała mi się nierzeczywista, to nie chciałam się zbudzić.Czułam pieszczotę przezmiękkie spodnie od piżamy i przez figi.Poruszyłam się lekko, a Austin przerwał, żeby ściągnąćmateriał z moich bioder i ud.Materac ugiął się pod jego ciężarem, kiedy sadowił mi się między nogami.Westchnęłam,czując ciepły oddech.Wargami ocierał się o stwardniałą łechtaczkę, a ja przyłożyłam dłoń do ust,by ukryć uśmiech.Kiedy delikatnie mnie ssał, ugryzłam się w rękę, aby powstrzymać jęk.Austin zajmował się mną z uwagą i czułością, więc bez wahania poddałam się rozkoszy.Moje pomruki aprobaty wystarczyły mu za wskazówki.Nie musiałam nic mówić ani gonaprowadzać, doskonale wiedział, jak robić to, co lubię najbardziej.Doszłam powoli, nieśpiesznie, delektując się drobnymi falami ekstazy zamiast jednorazowąeksplozją.Tak było dobrze, gładko i delikatnie.Austin zmienił trochę pozycję i patrząc mi woczy, wsunął się do środka.Byłam tak wilgotna, że nie stawiałam żadnego oporu, a gdy sięzagłębił, mimowolnie krzyknęłam.Przygarnął mnie blisko, więc przy każdym ruchu pocierałłechtaczkę.Otoczyłam go nogami ze świadomością, że za moment znowu będę szczytować.Naszorgazm był niemal jednoczesny ja milczałam, a Austin wykrzyknął moje imię głosemstłumionym przez żądzę.Zsunął się ze mnie, a ja nie zerwałam się z łóżka, żeby wskoczyć pod prysznic, nawet niechwyciłam leżącego na szafce ręcznika.Zaspokojona i rozleniwiona, wcale nie miałam ochotysię ruszać.Czułam się jednak bezbronna i nie mogłam spojrzeć na Austina.Bałam się tego, cozobaczę w jego twarzy.Dla nas było już za pózno.Tak naprawdę miłość nie mogła zwyciężyć wszystkiego.Próbowaliśmy być razem, ale nie wyszło.To już od lat nie bolało, co nie znaczyło, że niepamiętałam, ile przysporzyło mi cierpienia. Podwiozę cię do pracy, jeśli chcesz, i przyjadę po ciebie zaproponował Austin. Przyokazji wpadniemy po Arty ego i odwiedzimy twoją mamę.No i zabierzemy samochód.Wpatrywałam się w sufit, czując ciepłą spermę między udami. Nie musisz tego robić mruknęłam. Wiem.Odwróciłam głowę, by wreszcie na niego spojrzeć. A co z twoją pracą?Ziewnął i się przeciągnął. Takie ma się korzyści, gdy jest się szefem odparł. Od kiedy jesteś szefem? Usiadłam gwałtownie. Odkąd wykupiłem firmę powiedział z dziwną miną. O co ci chodzi? O to, że nigdy mi nie powiedziałeś, i tyle. Paige, nigdy nie pytałaś.To coś zmieniło, choć nie bardzo wiedziałam, dlaczego.Wstałam z łóżka i weszłam podprysznic, gdzie przyjrzałam się kolanom i pachom, na których zaczęły odrastać włosy, izastanawiałam się nad tym, jak zmienne jest życie.Jeszcze tak niedawno Austin miał osiemnaście lat i był kapitanem drużyny futbolowej,oczkiem w głowie swojej matki, moim chłopakiem.Troszkę pózniej został moim mężem i nachwilę, niezbyt długą, moim wrogiem.A teraz& Teraz był właścicielem firmy i nie zawiódłmnie, kiedy go potrzebowałam.Nie tak dawno byłam niechlujną, twardą punkówą bez pieniędzy i ze zbyt mocnoumalowanymi oczami.Nie tak dawno byłam młoda, głupia i uważałam, że najważniejsza naświecie jest miłość, a reszta niech idzie w diabły.Kim byłam teraz?Austin dołączył do mnie pod prysznicem.Namydliłam mu plecy, on mi też.Użył mojejmaszynki, gdy golił twarz, i w paru miejscach się zaciął.Nie zrobiłam mu śniadania, alezaparzyłam kawę.Od bardzo dawna nie spędziliśmy równie miłego poranka.Mimo to przygotowałam się na jego pytania o nas w drodze do pracy, ale Austin nic niepowiedział.Pocałował mnie tylko i pociągnął za kosmyk, który wymknął się z warkocza.Naodjezdnym pomachał, a ja stałam w wejściu i patrzyłam za nim, dopóki nie zniknął.Paul nie pytał, dlaczego zmieniłam zdanie w kwestii pracy dla Vivian.Gdyby to zrobił,powiedziałabym mu prawdę.Chociaż miałam nadzieję, że wcale nie będę musiała zająć siębratem, na wszelki wypadek musiałam być przygotowana.Dlatego postanowiłam zostać kimświęcej niż asystentką, chociaż nie uważałam, że sekretarka jest kimś gorszym. Chcesz, żebym do niej zadzwonił? Już sięgał po telefon, ale odłożył słuchawkę nawidełki, kiedy pokręciłam głową. Sama do niej pójdę i porozmawiam. Uśmiechnęłam się do niego, chociaż skręcało mniew środku.Paul kiwnął głową i usiadł wygodniej w fotelu.Milczeliśmy, wpatrując się w siebie, bosłowa nie były potrzebne.Pod pewnymi względami Paul zawsze był dla mnie kimś więcej niżtylko szefem, co było jeszcze jednym powodem, dla którego uznałam, że czas iść dalej. Paige, chcę tylko, abyś wiedziała, że& Zawahał się, a ja go nie pośpieszałam.Naprawdę lubiłem z tobą pracować. Ja też, Paul. Chciałbym, żebyś wiedziała& Paige, jak wiesz, ostatnie dwa miesiące były wyjątkowotrudne i gdyby nie ty, pewnie nie dałbym sobie rady. Moim zdaniem przesadzasz. Pokręciłam głową, bo rzeczywiście tak uważałam. Być może& Jego ton wyraznie wskazywał, że się nie zgadza, ale nie zamierza się zemną kłócić. Musisz jednak wiedzieć, że każdego dnia z ochotą zaczynałem pracę, bo wszystkobyło jak należy, gotowe na czas i perfekcyjnie przygotowane.Bardzo to doceniam, Paige.Mógł zaproponować mi podwyżkę, lepszy komputer, dłuższy urlop.Och, bez trudu mógłmnie zatrzymać, wystarczyło, żeby poprosił.Naprawdę nie musiał się wysilać, ale w ogóle nicnie zrobił.Pozwolił mi odejść. Nie jestem pewna, czy są jeszcze jakieś wolne miejsca w programie. Owszem, była toze strony Vivian brawurowa zagrywka, choć w jednym przynajmniej szczególe niedopracowana.Kłamca ze szczerym wyrazem twarzy powinien patrzeć okłamywanej osobie w oczy, a Vivianumykała wzrokiem.Bawiła się teczkami, długopisem, papierem, na którym rzekomo robiłanotatki podczas rozmowy ze mną, ale w rzeczywistości tylko bazgrała. Obawiam się, żepowinnaś była zgłosić się wcześniej, Paige. Vivian zaczęłam spokojnie. Wiem, dlaczego chciałaś, żebym ubiegała się o tostanowisko. Tak? Zmrużyła oczy.Skinęłam głową, ale milczałam.Taki przekaz bez słów.Po chwili znowu się odezwała, a jej głos tym razem brzmiał dziwnie głucho: Maszprzeciętne kwalifikacje, Paige, choć jesteś bardzo chwalona.Doskonale wiedziałam, że moje kwalifikacje są ponadprzeciętne, ale przynajmniej na raziepostanowiłam to przemilczeć, za to oznajmiłam: Jestem też najlepszą kandydatką, jaką macie. Tego nie możesz wiedzieć skontrowała szybko, zbyt szybko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]