[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Orrie spojrzał na zegar wiszący nad zlewem. Jak wam mogę pomóc, moje panie? Och tatusiu, wiesz, że tłuczesz w kuchni wszystko,czego się tylko dotkniesz.Orrie zaśmiał się. Tak mnie mój tata nauczył unikania prac domowych. Chyba we trzy damy radę odpowiedziała mu Cam. Idz do Evie i Jaspera. A widząc jego minę, dodała: Przestań się martwić, Orrie.Ona zaraz wróci. Jeśli nie pojawi się w ciągu dwudziestu minut.przeniósł wzrok z zegara ściennego na swój zegarek na ręku. Pojawi uspokoiła go Cam. Idz, nalej sobie drinkai się odpręż.Kiwnął głową i odszedł. Tata prawie nie pije alkoholu.Na przyjęciach i tympodobnych tylko chodzi z kieliszkiem wina, ale go nie pije.Nielubi alkoholu powiedziała Susan. Wiecie, z powodudziadka. Którego dziadka? spytała Reba.Susan wzruszyłaramionami. Chyba obu.Ciocia Evie mówi, że od dawna jesteśmyrodziną dysfunkcyjną. To twoje dziedzictwo, złotko Cam pacnęła ścierkąSusan po łydkach. Postaraj się go nie zmarnować!Susan chwyciła ręcznik i zaczęły udawać, że przeciągająlinę, aż Cam puściła ręcznik i Susan zakołysała się na stołku. Wiesz co, ciociu Cam zaśmiała się, odzyskującrównowagę prawie cię nie pamiętałam, ale cieszę się, żejesteś.Mama była zdenerwowana z powodu twojegoprzyjazdu. Naprawdę? Aha.Myślała, że będziesz się ze wszystkimi kłócić. Jasne Reba mrugnęła do Cam twoja ciotka jeststrasznie swarliwa, nic tylko się rwie do sprzeczki. O co miałabym się kłócić? naciskała Cam.Susanwzruszyła ramionami. O wszystko.Na przykład z tatą o dziewczyny idące docollege'u wojskowego.Albo o aborcję.Oczywiście mama teżsię kłóci z tatą o tę aborcję, ale tylko w domu.Nie może nicpowiedzieć publicznie z powodu no wiecie pozycji taty.Ja nie jestem pewna, co o tym myśleć.Reba zaczęła śpiewać piosenkę z reklamy Virginia Slims: Przeszłaś długą drogę, by dotrzeć tu, gdzie jesteś". Postanowiłam nie uprawiać seksu, dopóki nie wyjdę zamąż. Susan trajkotała dalej. I zamierzam zadbać o to,żeby dla nas obojga był to pierwszy raz.A co do aborcji, towiem, że nigdy bym tego nie zrobiła.Przecież zabicie dzieckato coś strasznego.U nas w szkole jest taka dziewczyna. Masz teraz własne papierosy, przeszłaś bardzo długądrogę" śpiewała Reba głośniej.Co ma zrobić, żeby tendzieciak się zamknął.Była pewna, że Cam zadręcza się,musząc podjąć decyzję.Ostatnie, czego jej trzeba, to jakaśniewydarzona paplanina o zabójcach dzieciątek.Westchnęła. Tak naprawdę to chyba wcale nie przeszłyśmy długiej drogi.Susan, mam nadzieję, że cię nie zszokuję, jeśli zapalę. Wyciągnęła paczkę z kieszeni spódnicy, wysunęła papierosai zapaliła go. Powinnam iść do ogrodu, Cam? Campokręciła przecząco głową. Większość dziewczyn, które znam, palą przyznałasię Susan. Ja nie.No, w zasadzie to tak. Odczekała, żebysprawdzić, jakie wrażenie wywarło jej wyznanie. Ale nierobię tego często, ponieważ trenuję. To nie rób tego powiedziała Reba. Cieszę się, żenie jestem rodzicem i nie muszę świecić przykładem, ponieważto jedyna rzecz, w przypadku której musiałabym powiedzieć: Nie rób tego, co ja robię, rób to, co ci każę".To gównianynawyk, Susan.I ja się go wstydzę, ale cóż.Nikt nie jestdoskonały.Susan wyglądała na zadowoloną, być może dlatego, żedorosła osoba otwarcie przyznała się przed nią do słabości,albo tylko dlatego, że Reba powiedziała przy niej gównia-ny".Cam nie była pewna.Z salonu dobiegały hałaśliwiedzwięki nowoorleańskiego jazzbandu. Więc ta dziewczyna w szkole ciągnęła Susan Chantal, jest czarna i ma stypendium, bo jest naprawdę mądra,ale zaszła w ciążę i. Ile ma lat? spytała Reba. Szesnaście. Sprawa zamknięta.Za młoda na bycie matką.Przedewszystkim za młoda na seks. Ale go już, znaczy skoro go uprawiała i skoro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]