[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na Chloe spadÅ‚ obowiÄ…zek reprezentowania caÅ‚ej rodziny: w zaciemnionym salonieodpowiadaÅ‚a nasÅ‚owa współczucia, udzielaÅ‚a wymijajÄ…cych odpowiedzi na zbyt natarczywe pytania, informowaÅ‚a ostanie zdrowiapani Declouet.Także ona dopilnowaÅ‚a, by w mieÅ›cie porozwieszano klepsydry, aby powysyÅ‚anozaproszenia naceremoniÄ™ pogrzebowÄ… oraz aby otrzymali zawiadomienia ci spoÅ›ród krewnych, którzy mieszkalizbyt daleko i niemogli uczestniczyć w obrzÄ…dku.Ciotki, wujowie, kuzyni i kuzynki mieszkajÄ…cy w promieniu do czterdziestu piÄ™ciu kilometrów zaczÄ™lisiÄ™gromadzić na czas czuwania.Ponieważ musieli przenocować, na poddaszu i w garçonnieres szybkozabrakÅ‚omiejsca.Wkrótce na ich potrzeby przystosowano pokój Juliana, a nastÄ™pnie porozkÅ‚adano dodatkowematerace wewszystkich sypialniach prócz sypialni starszej pani.Izby w czworakach również byÅ‚y zapeÅ‚nione dogranicmożliwoÅ›ci licznÄ… sÅ‚użbÄ…, przybyÅ‚Ä… wraz z paÅ„stwem do obsÅ‚ugi i opieki nad jak zwykle zbyt żywymidziećmi.Ustawicznie nadjeżdżaÅ‚y i odjeżdżaÅ‚y powozy, tak wiÄ™c nad drogÄ… wisiaÅ‚y chmury kurzu, spowijajÄ…cszaroÅ›ciÄ…ciemnozielone liÅ›cie dÄ™bów.Ludzie starali siÄ™ rozmawiać przyciszonymi gÅ‚osami stosownie doobyczajupanujÄ…cego w domach żaÅ‚obnych, lecz mimo wszystko zdarzaÅ‚y siÄ™ krzyki i nawoÅ‚ywania dzieci,sÅ‚użby nazewnÄ…trz budynku, i tych niewielu, którzy czasem siÄ™ zapomnieli.Nie mniej dokuczliwy byÅ‚ odgÅ‚osschodzenia iwchodzenia po schodach oraz szmer rozmów w salonie, przypominajÄ…cy bzyczenie natrÄ™tnych much.SÅ‚użba Belle Grove, wspomagana sporÄ… grupÄ… mężczyzn i kobiet z czworaków, miaÅ‚a kÅ‚opoty, żebynadążyć zodbieraniem, przenoszeniem i przygotowywaniem pod kierunkiem Marty nadzwyczajnych iloÅ›cijedzenia, któreopuszczaÅ‚y kuchniÄ™.AmeliÄ™ zaczynaÅ‚o irytować ciÄ…gÅ‚e wyczekiwanie na wykonanie tych niewielupoleceÅ„wydawanych przez niÄ… dla zapewnienia wygody teÅ›ciowej.Coraz częściej znajdowaÅ‚a ulgÄ™ w myÅ›li,że z powoduupaÅ‚u i znacznego upÅ‚ywu czasu do chwili odnalezienia ciaÅ‚a nie można byÅ‚o zwlekać z pogrzebem.W powietrzu unosiÅ‚ siÄ™ zapach Å›mierci: woÅ„ starej krepy i tytoniu, używanego dla odstraszenia moli,zapachkwiatów, ogromnej iloÅ›ci róż, stokrotek i gaÅ‚Ä…zek jaÅ›minu, poumieszczanych w wazonach dookoÅ‚atrumny zcedrowego drewna; i, niestety, fetor dochodzÄ…cy z rozkÅ‚adajÄ…cego siÄ™ ciaÅ‚a w przejÅ›ciu pomiÄ™dzypokojemstoÅ‚owym a dolnÄ… galeriÄ….WyczuwaÅ‚o siÄ™ także powiew skandalu, tropionego chciwie w kÄ…tach zaplecami sÅ‚użby.W przeddzieÅ„ pogrzebu wieczorem Amelia siedziaÅ‚a przy starszej pani, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ drobnejsylwetcezarysowanej pod przeÅ›cieradÅ‚em i otoczonej przejrzystÄ… moskitierÄ…, kiedy usÅ‚yszaÅ‚a przy drzwiachjakiÅ› haÅ‚as.PodniosÅ‚a wzrok i zobaczyÅ‚a, że stare przyjaciółki pani Declouet, siostry Oudry, zaglÄ…dajÄ… do Å›rodkaprzez lekkouchylone drzwi.SÄ…dzÄ…c, iż chcÄ… odwiedzić chorÄ…, zachÄ™ciÅ‚a je skinieniem gÅ‚owy do wejÅ›cia.StarszekobietyzesztywniaÅ‚y, jakby je ktoÅ› uraziÅ‚, i czym prÄ™dzej siÄ™ wycofaÅ‚y.Jedyny wniosek, jaki siÄ™ AmeliinarzucaÅ‚, byÅ‚ taki,że ona wÅ‚aÅ›nie staÅ‚a siÄ™ przyczynÄ… owego osobliwego zachowania.W tych trudnych chwilach siÅ‚y dodawaÅ‚ jej Robert, chociaż nigdy nie znalazÅ‚a siÄ™ z nim na osobnoÅ›cii w ogólerzadko rozmawiali.KrążyÅ‚ ustawicznie po domu, peÅ‚niÄ…c rolÄ™ gospodarza.ByÅ‚ spokojny iopanowany, samymzachowaniem zniechÄ™cajÄ…c innych do mówienia otwarcie tego, o czym szeptaÅ‚o siÄ™ potajemnie, i tymsamym niedopuszczajÄ…c, by haÅ„ba okryÅ‚a dom, w którym mieli schronienie.CzÄ™sto odwiedzaÅ‚ ciotkÄ™, ale tylkowtedy, gdyAmelia odpoczywaÅ‚a.O zdrowie starszej pani pytaÅ‚ przede wszystkim czÄ™sto przyjeżdżajÄ…cego doBelle Grovedoktora.Medyk, siwowÅ‚osy, tÄ™gi mężczyzna o szorstkim usposobieniu, byÅ‚ zdania, że pani Declouet ucierpiaÅ‚aod wylewukrwi do mózgu.TwierdziÅ‚, iż z czasem stan Jej zdrowia bÄ™dzie siÄ™ poprawiaÅ‚, ale utraciÅ‚a wÅ‚adzÄ™ wlewej rÄ™ce imiaÅ‚a paraliż lewej strony twarzy, który objawiaÅ‚ siÄ™ zakłóceniem mowy.IstniaÅ‚a pewna szansa, żeparaliż siÄ™cofnie, ale równie dobrze mogÅ‚o to nigdy nie nastÄ…pić.OwÄ… szansÄ™ dostrzegaÅ‚ w odpowiednimnastawieniu i wolipacjentki oraz opiece nad niÄ….Amelia z wielkÄ… troskÄ… zajmowaÅ‚a siÄ™ doglÄ…daniem teÅ›ciowej.%7Å‚ywiÅ‚a dla niej szczere uczucie.PamiÄ™taÅ‚a, costarsza pani uczyniÅ‚a, ale w jej machinacjach nie dostrzegaÅ‚a zÅ‚ej woli.Wprawdzie przeciwko niejprzemawiaÅ‚103argument, że w caÅ‚ej sprawie niewiele dbaÅ‚a o uczucia Amelii, lecz usprawiedliwiaÅ‚y jÄ…okolicznoÅ›ci.JeżelikochaÅ‚a syna ponad miarÄ™, to pewnie w takim samym stopniu cierpiaÅ‚a, bolejÄ…c nad jego uÅ‚omnoÅ›ciÄ….Poza tym Amelia znajdowaÅ‚a w pokoju chorej schronienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]