[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jaki mężczyzna tak się wysławia? - Roześmiałam się.- Mój! - wykrzyknęła.- Mój.Mężczyzna.Patrz do góry - rozkazała, by mi wytuszować rzęsy.- Wecie, chyba mam depresję - wyznałam.- Ojej, naprawdę tak myślisz? - zawołał Chad, nakładając miżel na włosy.- Wesz, to, że się zamknęłaś w brudnym mieszkaniujak jakiś kujon w akademiku i cały czas płaczesz, jeszcze nie oznacza, że masz depresję.Wszystkie panny młode tak się zachowują.- Nie, Chad, poważnie tak uważam - upierałam się.- I straciłaś poczucie humoru.Teraz ja wpadłem w depresję.- Aż dziw, że jeszcze nie usłyszałam: A nie mówiłem?"- Powtarzam to za twoimi plecami, kochana.- Uśmiechnął się.- Jennifer, Sophie, prawda, że tysiąc razy mówiłem, że przewidywałem tak nieszczęsny efekt?- Chad, przestałam cię słuchać w połowie lat dziewięćdziesiątych - odpada Jennifer.- Urocze - odparował.- Myślę, że Prudence powinna umalować usta śliwkową szminką, co wy na to?O D D A M M %7ł A W D O B R E R C E 301- Nie sądzę, by fiokowanie się i piknik mogły rozwiązać tenproblem.Chyba powinnam zostać w domu i zastanowić się, co sięze mną dzieje.Nie uważacie, że to lepszy pomysł?Sophie uklękła przy sedesie, na którym siedziałam.- Prudence, zastanawiasz się już od trzech tygodni i pewniemogłabyś to ciągnąć jeszcze kilka następnych.Nie każemy ci przedwcześnie wychodzić z depresji.Może musisz przez jakiś czas pobyćw dołku, ale po prostu tęsknimy za tobą, więc wyświadcz nam tęprzysługę i zrób sobie przerwę chociaż na tydzień.Jen, mogłabyś położyć na łóżku piżamę od Oscara Madisona, żeby Prudence od razu po powrocie mogła się w nią przebrać? Chad, to coś da się zmyćz jej włosów, prawda? - Otworzyła moją apteczkę i postawiła naumywalce płyn do demakijażu.- No, wszystko gotowe.Depresjaczeka na ciebie po powrocie.Umowa stoi?- Chyba nie będę dziś dobrym kompanem.Może byście poszlibeze mnie? - poprosiłam.- Jeden dzień na świeżym powietrzu cię nie zabije, Prudence.Już spakowaliśmy twój lunch i nie przyjmujemy odmowy - oświadczyła Sophie.ROZDZIAA TRZYDZIESTY PITYKiedy tego dnia jedliśmy kanapki z mozzarellą i sosem pesto,spytałam przyjaciół, czy uznaliby mnie za wariatkę, gdybym powiedziała, że wciąż kocham Reilly'ego.- A więc zakładasz, że teraz uważamy, iż jesteś normalna?- spytał Chad.Siedzieliśmy na czerwono-białym obrusie rozłożonym na trawieparę metrów od gitarzysty, który pewnie studiował na UniwersytecieNowojorskim.Nosił lichą kozią bródkę, flanelową koszulę i był boso.Brzdąkał melodie Fleetwood Mac.Z powodu letniej pogody wcześniej uruchomiono fontanny, więc psy i dzieci pluskały się w wodzie.- Czekaj, nie żartujesz? - spytała Jennifer poważnym tonem.- Myślisz, że nadal kochasz Reillyego? Reilly'ego, swojego męża?Tego Reilly'ego? Reiłły'ego, którego zdradziłaś i któremu potempróbowałaś znalezć nową żonę? Reilly'ego?Pokiwałam głową.- Tego samego.Sophie spytała, kiedy mnie olśniło.- Nawet nie wiedziałam, że widziałaś go od tamtego wieczoruw galerii.Opowiedziałam jej o naszej kolacji sprzed trzech tygodni, pomoim powrocie z Los Angeles.- Już zaczynałam wierzyć, że po rozwodzie zostaniemy przyjaciółmi.Cholera, nawet przedstawiłam go pewnej kobiecie w tej restauracji.Pamiętacie z kursu gotowania tę blondynkę z szeroką twarzą? To, że wciąż go kocham, przyszło mi to do głowy dopiero parędni pózniej, ale Reilly to dobry człowiek.Naprawdę dobry człowiek.Moi przyjaciele w milczeniu wymienili zatroskane spojrzenia.W końcu Jennifer spytała, dlaczego dziwi mnie to, że Reilly jestprzyzwoitym człowiekiem.Przypomniała mi, że zawsze był z niegoporządny facet.304 J e n n i f e r C o b u r n- Może Prudence wreszcie uwierzyła, że zasługuje na miłośćdobrego człowieka - wtrąciła Sophie, próbując odgarnąć włosyz kubka z sokiem jabłkowym, który właśnie piła.- Ja tego nie kupuję.- Jennifer nie zgodziła się z nią.- Znowuzaczęło ci zależeć na Reillym, bo zobaczyłaś, że jakaś laska się nimzainteresowała.Postanowiłam jej nie mówić, że ma między zębami trochę pesto.Przypomniało mi się, że w przyszłym tygodniu ojciec organizuje coroczne poszukiwania wielkanocnych jajek i zaprosiłam całą trójkę.- Ojciec ostatnio ma odjazd na punkcie zbliżania się do mniei chciałby was wszystkich poznać.Adrian i Dan też mogą przyjść.Tego wieczoru Matt zadzwonił z podziękowaniami za telewizorplazmowy, który mu wysłałam jako drugi prezent na urodziny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]