[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po przeczyta-niu większej części tytułów pozwolę sobie przedstawić w tym miejscukilka cytatów:"Radość przedstawiania krzywizn jest charakterystyczna dla Chavinde Huantar.Tak wyraziste krzywizny nie występują w żadnym innymstylu wielkiego Peru"."W swoich nadzwyczaj skomplikowanych wizerunkach zwierzątChavin de Huantar osiąga stopień doskonałości i wyrafinowania,nieznany ludzkim przestawieniom.Reliefy świadczą o mistrzostwiegraniczącym z wirtuozerią: wielkie, twarde kamienie są pokrytelabiryntem eleganckich elastycznych linii, sprawiających wrażenie,jakby wykreślono je piórkiem.""Zawiłość i subtelność [.] surowość i jakość krzywizn, krótko - ca-ła koncepcja sugeruje, że jesteśmy bardzo dalecy od początków tejsztuki, która bez najmniejszych wątpliwości rozwijała się niegdyśstosując jakieś inne medium, nie wielkie rzeźby z kamienia.""Dlaczego tak wielkie religijne style artystyczne powstały w Mezo-ameryce i w Peru (Chavin), gdzie indziej zaś nie? Co było impulsemwyzwalającym ten geniusz? Nie wiem."Z "rysunkami piarkiem" płaskorzeźb korespondują wspaniałe kolu-mny i rzeźbione głowy.Amerykański archeolog Wendell C.Bennettznalazł dwa tuziny takich głów - po części ludzkich, po częścizwierzęcych.Wszystkie były opatrzone rytami typowymi dla Chavin.Pierwotnie głowy te znajdowały się na gzymsach i ścianach świątyń.Dodziś tylko dwie pozostały na swoim miejscu.Są to głowy bardzo różnorodne - raz mają szerokie nosy i wydatneusta, raz pod nosern otwiera się prostokątny pysk zwierzęcy o zębachDrakuli, jeszcze innym razem głowy nie mają w ogóle twarzy.Niektórezostały wyposażone w takie teehniczne akcesoria jak hełmy, ochrania-cze na uszy, maski na usta i okularopodobne osłony na oczy.Wspólnydla wszystkich twarzy jest nieprzyjernny wyraz obcości, dystansui chłodu.Bennett wykopał również megalityczne płyty z ornamentyką będącąbez wątpienia również jakimś komunikatem - nie zawierające anipostaci ludzkich, ani zwierzęcych: linie krzywe powtarzają się tam obokrysunków abstrakcyjno-figuratywnych.Tajemnicy tego języka symbolinie udało nam się zgłębić po dziś dzień - mimo naszych umiejętności.Przemawia to przeciw nani, nie przeciw dawnym artystom, którzy zapomocą takich środków powierzyli kamieniom swoje posłania.Nie warto byłoby wyolbrzymiać wizerunków hybryd ludzko-zwierzę-cych - ukazywały że wszystkie stare kultury - gdyby w Chavin deHuantar nie przetrwał subtelny styl ornamentyki, który razem z po-tworami ma więcej do przekazania, niż nam się zdaje.Obserwatorowinasuwa się przypuszczenie, że artyści, którzy w perfekcyjny sposóbopanowali formę, nie wiedzieli w istocie, co uwieczniają.Czy "dyk-towano" im, co mają wyrzeźbić? Czy przedstawiali obrazy zaczerpnię-te z wyobraźni, kiedy z grubsza, za pomocą aluzyjnych wizerunkówjaguarów i kondorów utrwalali nieznane coś, co spadało z nieba? Czywizerunki na kamiennych portalach były inspirowane pamięcią o bo-gach w hełmach, o bogach z gniewem na obliczu władczo wydającychrozkazy?Kiedy Henoch i Eliasz wstępowali w niebo, przekazano, że w zdarze-niu tym brały udziały rumaki plujące ogniem.Nasi przodkowie, którymte czworonogi były znacznie bliższe niż nam, doskonale wiedzieli, żekonie nie plują ogniem i nie latają.Najprawdopodobniej zilustrowanoalbo opisano coś niezrozumiałego, podkładając siłę konia pod symbolpotężnej siły jakiegoś nieznanego tworu.A propos: KM, czyli końmechaniczny, jest dla nas techniczną jednostką mocy.Uskrzydlonym,plującym ogniem koniem rejonu Mezopotamii był dla mieszkańcówChavin de Huantar uskrzydlony jaguar albo kondor.A ponieważ tezwierzęta woziły w przestworzach istoty podobne do ludzi, powstałyzagmatwane wizerunki, które wcale nie były "surrealistyczne" wewłaściwym znaczeniu tego słowa, lecz po prostu stanowiły próbęoddania realnych przeżyć.W Księdze Joba ze Starego Testamentu galopuje paradnie "hipo-potam", który nie jest i nie może być hipopotamem, ponieważ:"Jego kości niby rury miedziane, jego członki jak drągi żelazne.[.]Jego parskanie rzuca błyski, a jego oczy są jak powieki zorzy: Z je-go paszczy wychodzą płonące pochodnie, pryskają iskry ogniste.Z jego nozdrzy bucha dym jakby z kotła rozpalonego i kipiącego.Jego dech rozpala węgle, a z jego paszczy bije płomień [.] Gdy siępodnosi, drżą nawet najsilniejsi, a fale morskie cofają się.Gdy się gouderzy, ani miecz się nie ostoi, ani dzida, ani włócznia, ani strzała.Żelazo ma za słomę, a miedź za drzewo zbutwiałe.[.] Głębinęwprawia we wrzenie jak kocioł, morze wzburza jak wrzącą maść.Zasobą pozostawia świetlistą smugę, tak że toń wygląda jak pokrytasiwizną.Na ziemi nie ma mu równego; jest to stworzenie nieust-raszone".[Job 40,18; 41,10-13,17-19, 23-25]Mocne słowa, ta pochwała utechnicznionego "hipopotama"! Spec-jaliści od Starego Testamentu uważają, że "mowy Joba i odpowiedźBoga", będące pochodzenia egipskiego i babilońskiego, opiewająnieznane istoty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]