[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maleczyński, Wojna., s.17.Cesarz Henryk V czekałrównież na posiłki (czeskie), które w końcu nadeszły.2O poselstwie głogowian do Bolesława i odpowiedzi tegoż zob.Gall Anonim, ks.III, rozdz.7, Kadłubek,ks.III, rozdz., 18 i Kronika wielkopolska, rozdz.25.Tekst Długosza ma pewne odmiany w treści i jestznacznie poszerzony.ukończono odbudowę wszystkiego co było potrzebne1.Piątego dnia cesarz zażądał,by zgodnie z układem poddano mu miasto, przekonany, że wkroczy doń, bo miesz-kańcy dobrowolnie otworzą mu bramy.Stwierdził zaś, że wbrew jego przypuszcze-niom stawiają mu opór i że w mieszkańcach Głogowa, których już uważał za pod-danych, będzie miał śmiertelnych wrogów (oni bowiem, jak to się zwykle zdarzaludziom, odrzucili układy w nadziei większych zdobyczy).I gdy otrzymał od miesz-czan odmowną odpowiedz, srodze zagniewany o to, że sobie zakpili z układów,każe całemu wojsku chwycić za broń, by zdobyć miasto.Nakazuje szturm ze wszyst-kich stron, przekonany, że łatwo zdobędzie miasto i ukarze, jak należy, gwałcicieli,układów.Pomimo że Niemcy i Czesi atakowali miasto ze wszystkich stron, a cesarznadzorował i zachęcał żołnierzy, mieszkańcy grodu nie mniejszy stawialiopór.Cesarz przekonany, że obleganych pokona raczej miłością do synów niżorężem (bo z przywiązania do dzieci bezwzględnie nie posłużą się pociskami imachinami przeciw swoim), kazał umieścić synów głogowian na zbitych z desekosłonach noszących nazwę płaszczy, dlatego że osłaniają żołnierzy, mających iść doataku.Ale kiedy zobaczył, że nawet w ten sposób nie można złamać oporugłogowian i że rzucają, pale i pociski na wiszących synów (a godzili pociskamidokładnie we wszystkich tak, że żołnierze cesarza, którzy podsuwali się nieostrożnie,padali, trafieni z wyższych.stanowisk), zlitował się nad niewinnymi dziećmi2.Zakazał żołnierzom takiego sposobu zdobywania miasta, jako okrutnego ihaniebnego i podchodzenia pod mury i wieże i polecił na cały dzień zawiesićoblężenie.Jedna i druga strona walczyła, z ogromnym wysiłkiem i nakłademtrudu.%7łołnierzy cesarza podniecał gniew o złamane układy i stale wielka liczbawalczących (bo na miejsce pokonanych i rannych przychodzili ciągle nowi i zupełniezdrowi), mieszkańców miasta brak wszelkiej nadziei.I tak jednych ogarnęła wielkachęć zdobycia miasta, drugich jego obrony.%7ładna ze stron nie pominęła wszelkiegosposobu pokonania wrogów lub odpędzenia mieszczan.Niemców i Czechówpodchodzących odważniej pod mury miasta zasypywano zrzuconymi z górykamieniami.Wielu poniosło rany od wody i wrzącej smoły.Wielu [spośród tych],którzy przystawiwszy drabiny wdzierali się na mury miasta,1Tego szczegółu kroniki nie podają.2Sławny ten epizod oblężenia Głogowa i śmierci zakładników podają: Gall Anonim, ks.III, rozdz.8,bardzo obszernie, Kadłubek, ks.III, rozdz.18 i Kronika wielkopolska.Było to ok.30 VIII 1109 r., jak ustaliłMaleczyński, Wojna., s.24.Długosz opisał te wydarzenia własnymi słowami, starając się nadać imcharakter epopei bohaterstwa polskiego.strąconych stąd na głowę przez mieszczan, umierało na oczach cesarza1.MieszkańcyGłogowa gorąco przywiązani do swego księcia Bolesława okazali mu tak niezłomną iszczerą wierność, że woleli samych siebie i swoje ukochane dzieci narazić na naj-większe niebezpieczeństwo, niż poddać się wrogowi.Toteż bardzo słusznie ichwierność i szczere oddanie aż do dnia dzisiejszego cieszą się u Polaków szczególnymuznaniem2.Kiedy zaś po kilkudniowym, trwającym bez przerwy ataku padło wieluznakomitych panów bawarskich i saskich, cesarz kazał ich zwłoki odwiezć doBawarii i Saksonii, a rodakom [polecił] pochować ich z należytym szacunkiem3.Następnie musiał też zaniechać oblegania miasta, które go pozbawiło tylu żołnierzy,by pozostałym nie przyniosło zguby4.Czechów zaś, którzy padli przy obleganiumiasta, pochowano w polu niedaleko od obozu.A księcia polskiego Bolesława prosilijego żołnierze, by ich prowadził do walki z cesarzem.[Obiecywali], że dołożąwszelkich starań, by odnieść zwycięstwo, bo wolą zwyciężyć w chwale lub polec zhonorem, niż patrzeć na pożary, grabieże i hańbę tylu swoich domów5.Bolesławpochwalił żołnierzy za ich wysiłki dla osiągnięcia zwycięstwa.Każdemu jednakkazał wrócić do swoich obowiązków i w milczeniu oczekiwać odpowiedniej chwili,kiedy on sam da znak do podjęcia walki.[Twierdził], że ma zwyczaj staczać bojekierując się rozwagą i rozsądkiem, a nie impulsem, i że nie zaniedba bitwy, kiedybędą korzystniejsze warunki, dogodniejsza pora i miejsce.Rycerz polski Jan zabija w namiocie cesarza księcia czeskiego Zwiętopełka inietknięty pospiesznie uchodzi do swoich.W czasie przeciągającego się oblężenia Głogowa nie było jednego dnia, w którymby Bolesław nie atakował dotkliwie i bez przerwy obozu cesarza, już to z lewej, już1Szczegóły w opisie szturmu wziął Długosz z Galla Anonima, jw., z Kadłubka, jw.oraz z Kronikiwielkopolskiej, rozdz.25, gdzie są krócej podane.Bezustanne szturmy były uwarunkowane tym, że nie udałsię podstęp z zakładnikami, a o długotrwałym oblężeniu grodu z powodu jesiennej pory nie można byłomyśleć.Zob.Maleczyński, Wojna., s.24 26.2Z tych słów Długosza można wnosić, że także za jego czasów żywa była pamięć o bohaterskiej obronieGłogowa.3Szczegół z Galla Anonima, ks.III, rozdz.9.4Plan odstąpienia spod Głogowa wziął Długosz z Galla Anonima, ks.III, rozdz.15.Natomiast Kosmaspodaje wiadomość o wiele bardziej prawdopodobną o podziale wojsk niemieckich i pustoszeniu okolicnadodrzańskich, bez zaniechania oblężenia grodu.Tę relację przyjmuje jako pewniejszą Maleczyński,Wojna., s.26.5Dodatek Długosza, może oparty na wzmiance w Kronice wielkopolskiej, rozdz.25, o Zlązakachdopraszających się bitwy.Jest też nawiązaniem do ustępu na s.309 311 o bitwie pod Wrocławiem.to z prawej strony, zarówno nocą, jak i dniem.Z tego powodu cesarz nigdy nie mógłskierować całego wojska do oblegania miasta.Większą część żołnierzy utrzymywałw polu do walki w szeregach, by Bolesław z tyłu nie zaatakował obozu.Miałbowiem pewność, że gdyby się tak nie zabezpieczył, to narazi się naniebezpieczeństwo ze strony Bolesława1.Miał zaś zwyczaj dołączać do tego wojskaZwiętopełka z jego czeskim oddziałem i jemu polecać dowództwo nad obydwiemanacjami na wypadek przyszłej walki2.W tym czasie, kiedy wszystkie sprawy wwojsku cesarskim zdawały się układać całkiem pomyślnie, niespodziewanie książępolski wystawił je na dawno już zamierzoną bardzo niebezpieczną próbę, która wdanej chwili zachwiała w dużym stopniu potęgą cesarską.Kiedy bowiem Bolesławdokładnie rozważał, że jest zbyt słaby, by móc stoczyć walną bitwę z wojskamicesarskimi i czeskimi, zwraca gniew przeciw księciu czeskiemu Zwiętopełkowi.%7ływiąc do niego większą niechęć niż do cesarza, postanawia go za wszelką cenęzgładzić, pragnąc w sposób przemyślny i podstępny unicestwić plany jego i jegobliskich, gdy jawna walka nie posuwała sprawy naprzód
[ Pobierz całość w formacie PDF ]