[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A chocia ta będzie cnotliwą, jednak rospustnym śmiechem zbytniebespieczną a świegotliwą mową przyprawi sie o nietrefną sławę.Ale iżkażdemu temu człowiekowi, który chce, żeby mu słów dostawało, iżbyledaczego nie drwił, trzeba tego, aby miał pirwej niemało rzeczy wswojej głowie, przeto też dworna pani mimo swoje przyrodzone bacze-nie, którym sie we wszytkim sprawować ma, musi wiela dobrych rze-czy wiadomość mieć, iżby, chcąc uczciwie zabawić, umiała obrać co sktórą osobą (jakom wyszej powiedział) mówić przystoi, a iżby nie-chcąc nie wypuściła jakiego słowa, któreby onego obrazić mogło.Ktemu niechaj sie strzeże, aby sie w czym niebacznie niepochwaliła,abo iżby tak długo rzeczy swej nieprowadziła, aż do uprzykrzenia.Wielkich rzeczy a poważnych niechaj w krotochwilną rozmowę niewtacza, ani w poważną rozmowę żartów.wiczenia też białejgłowieprzystojnego niechaj nie zaniechywa, a jeśli czego nie będze umieć,niechaj niepokazuje, aby umiała, ale skromnie niechaj tego ze czciąswą używa, w czym swoje godność baczy, nie wydwarzając sie (takjako sie dawno powiedziało) z żadną wiedzą, A kiedy taką będzie, tedyludzie przypatrzywając sie uczciwym jej obyczajom, rozmowie z ucie-szeniem mądrej, przystojności, wdzięczności w tym co pocznie, musząs podziwieniem chwalić wszystko ine, a snadz ją drugi równą uczynitemu tam wielkiemu dworzaninowi, którego ci panowie model nampokazali.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG145Kiedy to powiedział pan Kostka, zamilkł, tak, jakoby już dokonaw-szy więcej mówić niemiał.W tym rzekł tak pan Bojanowski:Na powietrzu, panie Kostka, pokazałeś nam w.m.coś, czego nicwidzi jedno samego w.m.oko, a podobno i to nie do końca, ale takmnima, iżby widziało, aboś też w.m.niechciał, abyśmy do końca ro-zumieli, bo ja jeden nie pojąłem w.m.Każesz w.m.tej paniej wielurzeczy wiadomość mieć; tu ja nie wiem co to mają być za rzeczy, trze-baby je okrzcić; ktemu wspomniałeś w.m.jakieś ćwiczenie białejgło-wie przystojne, i tego ja nie znam.Nad to powiedziałeś w.m., iż po-trzeba, aby te cnoty w niej były: mądrość, wspaniałe serce, powścią-gliwość; tu nierozumiem, do czego tych cnót ta pani używać ma, jeślido porządku swego domowego, do wychowania dziatek swych, do za-chowania w dobrej mierze nabycia a majętności małżonka swego, czylido tej profesyi, którąś jej w.m.własną naznaczył, to jest, aby ludzką, aprzyjemną rozmową umiała każdego zabawić.A przeto, przypatrz siew.m.dobrze, wielkieć to są cnoty: mądrość, wspaniałe serce, powścią-gliwość; strzeżże tego w.m., abyś ich do ledajakiej przysługi nie obró-cił, iżby sie potym wstydzić nie musiały.Owa w.m panie Bojanowski (rzekł zasię pan Kostka) niemożeszjedno polem wszytko z białemi głowami.Mnie sie tak widzi, żem do-syć już powiedział, zwłaszcza w.m.mądrym uszom, bo to tu każdybaczy, iż białejgłowie nie przydzie w turnieju być, ani przystoi koniemtoczyć, szermować, zapasy chodzić, bo to są mężczyńskie ćwiczenia.Powiedział tu pan Derśniak: U Greków za dawnych czasów był tenobyczaj, iż białegłowy nago z mężczyznami chodziły zapasy, ale tendobry zwyczaj pospołu z drugiemi już zginął.Wszakoż znalem ja bia-łegłowy i są jeszcze żywe drugie, które z mieczem, z oszczepem takdobrze umieją, jako mężczyna który; ktemu na koń ochotnie wsieść,dobrze nim toczyć, nic naprzód żadnemu jezdzcowi nie dadzą.Myśli-wych nie spominam, bo tych w Polszcze pełno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]