[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponad moim ramieniemJack spojrzał na Dana i kiwnął głową.Wyglądało to tak, jakby mieli tajnysposób porozumiewania się, którego ani trochę nie rozumiałam.Danskubnął moją łopatkę, a Jack padł przede mną na kolana.Zaskoczyła mnie gwałtowność tego ruchu.Głowę miał na wysokościmojej talii.Cofnęłam się o krok, ale Dan powstrzymał mnie przeducieczką.Na obnażonej skórze poczułam miękkość jego swetra.-Ja.- Ciii.- wyszeptał mi do ucha.Jedną rękę trzymał na mojej piersi, tuż pod biustem.Drugąunieruchomił moje biodra.Jack położył na nich obie ręce, trochę wyżejniż Dan.Pochylił się i pocałował mnie w brzuch.Mięśnie zareagowałynatychmiast, ale obydwaj mnie trzymali.Jego usta ślizgały się nakrawędzi majtek, tuż pod pępkiem.Spięłam się jeszcze bardziej.Podniecenie przezwyciężyło niepokój, ale na krótko.Jack był zbytbliski włożenia mi głowy między nogi.Tego nie chciałam.Czułam silnyopór przed takim doświadczeniem, ale nie mogłam się ruszyć.- Ciii.Elle, ciii.- uspokajał mnie Dan.Jack pocałował mnie w biodro.Potem w udo.Potem w.kolano.Zachichotałam, kiedy jego ręce objęły moją łydkę i ześlizgnęły się po niejw dół.Podniosłystopę, żeby zdjąć but.A potem drugi.Spojrzał na mnie z tym swoimuśmiechem, ładny chłopiec na kolanach.- Widzisz - powiedział Dan.- Zajmiemy się tobą.Jack pokiwał głową.- Boisz się?- Cie.- Wtedy się nie bałam.Jack znów się uśmiechnął.- To dobrze.Pocałował mnie w drugie kolano i wstał.Wziął mnie za rękę.Danzostawił mnie na sekundę, żeby zdjąć kołdrę z łóżka, a potem złapał mnieza drugą rękę i razem położyli mnie na łóżku, z głową na poduszkach.- Spójrz na nią - powiedział Dan.- Cholernie ładna, co?- Niezła laska - potwierdził Jack.Dan zdjął przez głowę sweter i podkoszulek.Jack zrobił to samo.Niespuszczali ze mnie wzroku, gdy odpinali paski, zdejmowali spodnie,zrzucali majtki i zsuwali ze stóp skarpetki.Zazdrościłam im tego, że takswobodnie czują się w swoich ciałach.Jeśli porównywali klaty, mięśniebrzucha albo długość czy średnicę kutasów, to nie pokazali tego po sobie.Po prostu stali przede mną nadzy, jakby przyszli prosić o akceptację.Nietrudno było jej udzielić.Dan - trochę niższy od Jacka, z szerszą ibardziej owłosioną piersią - to był całkiem znajomy widok.Jack, wyższy,z ozdobioną tuszem bladą skórą i kółkami w sutkach, nie miał włosówprawie wcale.Ale miał coś innego.- O mój Boże.Jack zaśmiał się, patrząc na swojego fiuta.Na swojego przekłutegofiuta.W główce penisa miał kółko, wystarczająco duże, żeby wyglądaćprzerażająco.Dan spojrzał na jego przyrodzenie.- Boże, człowieku.Dlaczego to sobie zrobiłeś? Jack znów się zaśmiał.Położył tam dłoń i wykonał kilka ruchów w przód i w tył.- To niech ona odkryje.- Kiwnął głową w moją stronę.Zafascynowana, zamrugałam oczami.- Chodz tutaj.Zrobił to, wczołgał się na łóżko obok mnie.Uklękłam, żeby mu sięlepiej przyjrzeć.Dotknęłam go, wydał cichy odgłos.Pogłaskałam go, wgórę i w dół, tak jak sam zrobił przed chwilą.Kółko ocierało się o mojądłoń, metal był ciepły i gładki.Westchnął, przykrył moją dłoń swoją, zaczął pompować w górę i wdół.- O, tak.Dan dołączył do nas po mojej drugiej stronie.Rozpiął mi stanik i zdjąłgo, potem objął piersi i zaczął delikatnie ugniatać.Drażnił moje sutki, ażstanęły na baczność.Na łopatce czułam jego gorący, wilgotny oddech.Po chwili położył mi rękę na brzuchu, na majtkach, i zacząłwykonywać koliste ruchy.Ja dotykałam Jacka.Jęknęłam, gdy tylko dłońDana dotknęła mojej nabrzmiałej łechtaczki.Delikatnymi ruchamidrugiej ręki pokierował mną tak, że usiadłam między jego nogami, opartao niego plecami.Jego ręcewyprawiały cuda z moimi piersiami i cipką, a usta delikatnie ssałysżyję.Jack zaczął oddychać szybciej.Podniosłam głowę, żeby na niegospojrzeć.Wciąż uśmiechał się zniewalająco, ale spojrzenie miał trochęzamglone.U nasady jego włosów zebrały się krople potu.Biodrapompowały w przód i w tył, w moją rękę.Włożył dłoń w moje włosy,ciągnął i targał.Krzyknęłam i wygięłam się w łuk w objęciach Dana.Penis Dana pulsował na moich plecach.Jego palec ześlizgnął siętrochę niżej, a potem, otulony lepką i śliską mazią, wrócił na łechtaczkę.Jack znów położył dłoń na mojej.Mocniej zacisnął palce na główcekutasa i zatrzymał nasze ręce.- Zwolnij - wyszeptał tym swoim zmysłowym głosem.Moje ciało odpowiedziało spazmem rozkoszy.- A teraz cię położę - wymruczał Dan.Usunął się zza mnie i żeby mibyło wygodniej,wsunął mi pod głowę poduszki.Wymienili spojrzenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]