[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy oprócz Leksa. Tak właśnie.Uważam, że powinniśmy jej zabronić, ponieważ jest szko-dliwa dla naszych dzieci. Cóż Birdie,-czyż swego czasu ty i twoja przyjaciółka nie uważałyście, żezakazywanie czegokolwiek jest niezgodne z konstytucją? spytała Patty. Bo jest zaszemrała Carrie. Wiem zwróciłam się do Carrie ale naprawdę uważam, że ta gra jestszkodliwa.Niebezpieczna.Niedobra. A która nie jest? Ale to jeszcze nie powód, by jej zakazywać. Wiem, ale ta jest inna.I uważam jeszcze, że powinniśmy zbojkotować Pa-triotyczne Lizaki zgarbiłam się przygotowana na wybuch. Zbojkotować Patriotyczne Lizaki?! To lokalny produkt! To amerykański wyrób!LRT Mój mąż tam pracuje! I mój też! Ja tam pracuję! Po tym wszystkim, co Nowy Kosmos zrobił dla naszej społeczności nigdy!Nad wszystkim górował głos Carrie, nabierał siły, aż cała reszta stała się tyl-ko mamrotaniem w tle. Birdie, tak jak ty martwię się sprawą rafinowanego cukru, ale bojkot? Ja-kie masz powody? Czy niszczy nasze środowisko? Czy jest produkowany przezgwatemalskie dzieci?%7łałośnie potrząsnęłam głową, czując ciężar gniewu Carrie.Nigdy dotąd niepadłam ofiarą jej bezwzględnej praworządności i kompletnie mi się to nie spodo-bało.Wszyscy stopniowo umilkli i zaabsorbowani gapili się na nas.Nawet drew-niany młotek Patty leżał bez ruchu, oczy Leksa były nieruchome jak oczy węża.Nikt się nie odzywał, nikt oprócz Carrie. Myślę, że potrzebujemy lepszego powodu niż twoje przekonanie o szko-dliwości tej gry.Ja na przykład uważam, że czekoladowe kulki szkodzą moimbiodrom, ale to mnie nie upoważnia do ich bojkotu.To tylko znaczy, że muszęćwiczyć silną wolę. Carrie, to co innego.A jeśli ja wiem, że one są szkodliwe? Starałam sięuniknąć spojrzenia Leksa, gdy wyszeptałam: A jeśli wiem na ten temat coś,czego ty nie wiesz? To mi powiedz. Carrie bynajmniej nie szeptała.: > Nie mogę. Nie możesz mi powiedzieć? Ty i te twoje tajemnice.Dlaczego mnie to niedziwi? Musisz mi zaufać.Dowiedziałam się o tej grze czegoś, czego nikt nie mo-że wiedzieć. Znowu zniżyłam głos.LRT Ty? Ty? Akurat. Carrie się roześmiała.Ostry dzwięk ranił moje uszy. Birdie, a skąd mogłabyś coś takiego wiedzieć? Przeczytałaś w NationalEnąuirer"? Na Boga, pracujesz jako kasjerka w spożywczym.Co ty możesz wie-dzieć?!Wszyscy gwałtownie zaczerpnęli powietrza, a ja nie mogłam złapać tchu. Tak jak ty. To co innego. Oczy Carrie błysnęły spoza okularów zimnym blaskiem.Jeszcze nigdy tak na mnie nie patrzyła. Ja wracam do szkoły, żeby się do-kształcać.A ty tylko. Co? Co ja tylko? To po prostu co innego powiedziała, oblizując wargi, jakby się chciałapozbyć jakiegoś obrzydliwego smaku.Zrobiło mi się niedobrze.Zimno, mdło.Poczułam się brudna.Carrie złożyła ręce na podołku i obserwowała je, jakby mogły zniknąć.Wszystkich zatkało.W końcu Lex wstał, wziął z rąk Patty drewniany młotek izaśmiał się protekcjonalnie. Cóż, muszę podziękować Carrie za zakończenie tematu tego bzdurnegobojkotu.Jak słusznie zauważyła, Birdie nie zna się na interesach, nie mówiąc jużo systemie prawnym.Ale jestem pewien, że mówiła to wszystko prosto z serca, inależy jej podziękować za troskę o nasze dzieci.Za wszelką cenę musimy pamię-tać o dzieciach. Potem uderzył młotkiem w stół z taką siłą, że mebel o małosię nie rozpadł. Spotkanie zakończone.Cicho, powłócząc nogami, wszyscy wyszli z sali.Zostałam tylko z Carrie.Nagle się zerwała i popędziła do samochodu, jakby ktoś ją gonił.Odwróciła sięjeszcze, chciała coś powiedzieć, ale myślę, że moja mina' ją powstrzymała.Cho-ciaż nie pamiętam.Tak naprawdę niewiele pamiętam z tego, co wówczas czułam.Carl czekał przy moim samochodzie. Może pójdziemy gdzieś na kawę?Potrząsnęłam głową.Przygarnął mnie ramieniem i nie chciał puścić.Wtedywybuchnęłam płaczem.LRT Więc to nasza druga randka? Tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]