[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby nie podobały mu się prawa, wolno by mu było czynićwysiłki, by namówić innych obywateli do przeforsowania zmian.Gdyby mu się to nie udało, miałby prawo, jak każdy Ateńczyk,zabrać swój dobytek i udać się dokądkolwiek.Choć podobały mu sięoligarchie Sparty i Krety, to jednak przez całe siedemdziesiąt lat wo-lał chwalić je w Atenach, niż zamieszkać w którymś z tych państw.Wreszcie, jak by wyglądały te wszystkie jego piękne mowy0 cnocie i sprawiedliwości, które wygłaszał przez całe swoje życie?- Czy człowiek powinien czynić to, co uważa za słuszne? Czypowinien ujawniać to, o czym wie, że jest słuszne? - zapytałSokrates.- Oczywiście, Sokratesie, że powinien on zawsze czynić to, couznaje za słuszne.- A czy nie znajdzie się nikt, kto mi przypomni, człowiekowi wpoważnym już wieku, że postąpiłem bezwstydnie, gwałcąc naj-świętsze prawa tylko po to, by zaspokoić żałosne pragnienie prze-dłużenia choć trochę swego życia? Ponieważ taki jest teraz mójpogląd, uprzedzam cię, że na próżno będziesz nakłaniał mnie, bym gozmienił.Jeśli jednak mniemasz, że osiągniesz coś dobrego, to mów,co chcesz, Kritonie.- A co z człowiekiem, który uważa, że należy czynić zle? - za-pytał Kriton.- Ja nie jestem takim człowiekiem.- Czy należy sprzeciwiać się prawu, które jest złe?- Nasze prawa nie są złe.- Ja stawiam pytanie filozoficzne.- Nie mam już na to czasu.- Nie mam zatem już nic do powiedzenia.- Więc zostaw mnie, Kritonie, bym mógł wypełnić wolę boga1 udać się tam, dokąd mnie ona zaprowadzi.36Platon napisał, że w dniu egzekucji Sokratesa był chory i został wdomu.Posłużył się i tutaj inną osobą, aby w ten sposób opowiedziećo czymś, czego nie był świadkiem.OSTATNIE SAOWA- Czy byłeś u Sokratesa w czasie egzekucji, Fedonie, czyś możetylko słyszał, jak się to odbyło?- Tak, Echekratesie, byłem tam.- Co on mówił przed śmiercią i jak skończył? Powiedziano nam,że zmarł po wypiciu trucizny, ale nikt nie zna szczegółów.Rozmowa toczyła się we Fliuncie, małym mieście na Peloponezie.- My z Fliuntu nie jezdzimy teraz do Aten i już od dawna niktstamtąd do nas nie zawitał, nie mamy więc żadnych wiadomościpoza tą, że podano mu do wypicia cykutę.Może byłbyś tak uprzejmyi opowiedział nam wszystko, cały przebieg wydarzeń jak naj-dokładniej - chyba że się spieszysz.- Nie, Echekratesie, wcale się nie spieszę i spróbuję spełnić twojeżyczenie.Wspominać Sokratesa jest dla mnie rzecząnaj-rozkoszniejszą ze wszystkich, niezależnie od tego, czy ja o nimmówię czy słucham kogoś, kto o nim opowiada.- No cóż, Fedonie, znajdziesz tu słuchaczy, którzy czują to samo.Proszę, opowiedz nam wszystko tak dokładnie, jak tylko potrafisz.- Doprawdy, czułem się bardzo dziwnie.Ani przez chwilę niemogłem uwierzyć, że jestem świadkiem śmierci przyjaciela, i dlategonie brała mnie litość, jaką wypadałoby czuć przy łożu śmiercibliskiego człowieka.Wydał mi się szczęśliwy tak z zachowania, jak ztego, co mówił.Umierał bez obawy, a jego słowa były pełneszlachetności i wdzięku.Wszyscy, którzyśmy tam byli, czuliśmydziwną mieszaninę przyjemności i bólu zarazem.Na przemianśmialiśmy się i płakali, a szczególnie jeden z nas, wrażliwyApol-lodoros.Może go znasz i wiesz, jaki jest? Apollodoros byłbardzo roztrzęsiony i to niezmiernie wszystkich poruszyło.- A kto był tam jeszcze?- Z Ateńczyków poza Apollodorosem byli Kritobulos i jego oj-ciec, Kriton, Hermogenes, Epigenes, Eschines i Antystenes.Był teżKtezippos z Pajanii i Meneksenos, i kilku innych.A Platon był, zdajemi się, chory.Spoza Aten był Simiasz, Kebes i Fedonides, wszyscy zTeb, a z Megary Euklides i Terpsion.Myślę, że wymieniłemwszystkich. 277 JOSEPH HELLERTego ostatniego ranka zebrali się wcześniej niż zwykle, lecz ka-zano im czekać.Strażnik wyjaśnił im, że u Sokratesa przebywa.Jedenastka Nadzorców", i podczas gdy zdejmują mu kajdany, onizawiadamiają go o mającej się odbyć egzekucji.Gdy zostali wpuszczeni do celi, ujrzeli tam Ksantypę z młodszymsynkiem na ręku.Kiedy spostrzegła ich w drzwiach, wydała głośnyokrzyk i zaczęła lamentować, co było zresztą do przewidzenia, że otowłaśnie po raz ostatni będzie mógł Sokrates porozmawiać zprzyjaciółmi.Ksantypa, którą zawsze złościło, że tyle czasu jej mążspędza w gronie przyjaciół, teraz rozpaczała, że nie będzie już mógłtego robić.Krzyczała histerycznie.Sokrates zwrócił się do Kritona i poprosił,aby ją ktoś zabrał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]