[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zobaczył płomienie, więczadzwonił po pomoc.Wezwanie przyszło o trzeciej szesnaście.Straż pożarna zjawiła się na miejscuo trzeciej dwadzieścia.trzeba przyznać, że mieli niezły czas.Dziewczyna jeszcze się wtedy paliła.- Podpalił ją pewnie niewiele wcześniej.Gdy weszli do sali, Foster podniósł na nich oczy.- Dziękuję pani porucznik, proszę postawić na biurku, dobrze? Cześć, Bax, jak leci?- Powolutku.Foster nadal badał ciało.- Złamany palec wskazujący prawej ręki.To stare złamanie, z dzieciństwu, Między piątym asiódmym rokiem życia.Już zeskanowałem zęby.Przesłałem obraz do ogólnopaństwowej bazydanych.A tu co mamy? Urazy czaszki? Eve pokiwała wolno głową, podeszła bliżej.- Bardzo ciężkie urazy - ciągnął Foster.- Zadane tępym narzędziem.Może pałką, może rurą.Kości czaszki pokruszone.Połamane trzy żebra, piszczel, żuchwa.Ktoś się znęcał nad tą dziewczyną.Zanim oblał ją benzyną, była martwa.Chociaż tyle szczęścia w nieszczęściu.- Nie zabił jej tam, gdzie ją podpalił - zauważył Baxter.- Znalezliśmy ślady krwi na ulicy.Niewiele ich było, więc pobił ją gdzie indziej.Krwawiła na pewno bardzo mocno.- Sądząc po rodzaju złamań.chodzcie, tu będzie dobrze widać.- Foster skinął w stronęekranu, gdzie widniał obraz z zaznaczonymi na czerwono i niebiesko uszkodzeniami ciała.- Sądząc zkąta złamania kości, najpierw uderzył ją w nogi.Wtedy stała.Kiedy się przewróciła, zaczął jąokładać po żebrach, po twarzy.Najmocniejsze uderzenie w głowę zakończyło sprawę.Dziewczynapewnie i tak była już nieprzytomna.Próbowała uciekać.Czołgała się? Krzyczała, płakała, wyła zbólu.- %7łeby nie uciekła - powiedziała Eve cicho - najpierw połamał jej nogi.Nie obchodziło go, żebędzie krzyczała.W przeciwnym razie najpierw uderzyłby w głowę.To jest sfingowane zabójstwo wafekcie.Ma wyglądać na zabójstwo w afekcie, ale tak nie było.To morderstwo z zimną krwią.Znalazł sobie jakieś miejsce, gdzie jej krzyki nie miały żadnego znaczenia.Dokładnie osłonięteporządnymi filtrami.No i musiał ją tu przywiezć prywatnym pojazdem.Baza pisnęła zaczepnie iwszyscy się do niej odwrócili.- Znalezli ją - mruknął Baxter i razem podeszli do monitora.- Jej szukasz?- Tak.- Eve odstawiła kawę.Ze zdjęcia patrzyła na nich uśmiechnięta Tina Cobb.21Zarezerwuj nam salkę konferencyjną.Chcę pogadać z Baxterem i Trueheartem, jak wrócą odEssie Cobb.- Weszła do windy w centrali na poziomie garażu.- To na pewno ten sam zabójca - uznała Peabody.- Nic nie jest pewne.Sprawdzimy każdą możliwość.Ujmiesz wszystkie aktualne informacje wraporcie i wyślesz do Miry, niech zrobi profil przestępcy.- Chcesz z nią pogadać?Przyjechała winda.Wysypali się z niej mundurowi i cywile.Musiały się odsunąć, żeby ichwszystkich przepuścić, ale w końcu ludzki strumień wysechł i mogły wsiąść.Doktor Charlotte Mirabyła najlepszym psychologiem behawioralnym w mieście, a może i na całym wschodnim wybrzeżu.Ale na konsultacje jeszcze nie nadszedł czas.- Pózniej.Winda zatrzymała się ponownie.Tym razem porucznik Dallas i Peabody, nie bez trudu torującsobie drogę przez tłum, wyszły na korytarz.Lepiej było skorzystać z ruchomego chodnika, niż dalejznosić nieunikniony w windzie latem zaduch spoconych ludzkich ciał.- Najpierw złożymy do kupki wszystko, co mamy, przelecimy standardowe procedury,pogadamy z Baxterem i Trueheartem.Musimy mieć oko na Samanthę Gannon i zajrzeć do klubu.- Sporo roboty.- Peabody wdzięczna była w duchu za przystanek w centrali, bo buty zaczynałydotkliwie ją uwierać.- Znajdz nam jakieś wolne miejsce - zarządziła Eve.Już szła kolejnym korytarzem.Naglestanęła jak wryta.Na ławce przed wydziałem zabójstw czekała Samantha Gannon.Obok niejprzysiadła Nadine Furst - w pełnym wizyjnym makijażu, rozmowna i nadskakująca, gotowa dowystąpienia przed kamerą.- Cholera - szepnęła Eve.Tym razem nie było w tym słowie dużo złości.Głównie rezygnacja.Nadine odgarnęła do tyłu blond pasemka i powitała obie policjantki kocim uśmiechem.- Pani porucznik Dallas! O, Peabody, ależ ty dzisiaj wyglądasz! Zwietne buty!- Dzięki.- Postanowiła je spalić przy pierwszej okazji.- Nie powinnaś się wdzięczyć gdzieś przed jakimś obiektywem? - spytała Eve
[ Pobierz całość w formacie PDF ]