[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oby tak się stało.Otworzyła kalendarzyk ojca z numerami telefonów i popatrzyła na zakrwawionąkartkę, pokrytą brązowymi plamami.Zajrzała też do stodoły, by obejrzeć klatkę dla psów, wktórej skulony ojciec musiał przeleżeć jakiś czas.- 186 -Dałby Bóg, żeby Ben tu wrócił.Zmyła hennę z włosów i usunęła krem przyciemniający ze skóry.Przebrała się w dresi sportowe buty na miękkich podeszwach, które pozwalają poruszać się niemal bezszelestnie.Leży po ciemku na łóżku, po stronie zajmowanej niegdyś przez matkę, ze strzelbą pod ręką,usiłując sobie przypomnieć z dzieciństwa, które stopnie schodów trzeszczą pod ciężarem.- Musiała pani sporo przejść - powiedziała pielęgniarka, nie mając nawet pojęcia, ileGrace rzeczywiście przeszła.- Jeśli mam być szczera, nie wygląda pani dobrze.Uważam, żepowinna pani odwiedzić lekarza, moja droga.Naprawdę? I co miałabym mu powiedzieć? %7łe wyszłam za faceta, który nie istnieje, żemój mąż jest duchem zrodzonym w chorej wyobrazni jakiegoś łajdaka, zwykłą zjawą? Nie,nawet nie duchem, bo przecież duchy nie gwałcą kobiet i nie robią tego wszystkiego, co onrobił, i to wielokrotnie.Bo nasze stosunki trudno nazwać inaczej jak gwałtem, skoro niemożna uprawiać seksu z mężczyzną, który nie istnieje, prawda? W każdym razie nie jest toakt dobrowolny, gdy człowieka oślepi się kłamstwami i skrępuje parszywą zdradą.Wie pan, doktorze, co Ben zrobił? Wcielił się w mojego męża.Za każdym razem, gdywtykał we mnie swojego kutasa, udawał mężczyznę, za którego wyszłam za mąż.Czy zdajepan sobie sprawę, czy w ogóle może pan sobie wyobrazić, jaka się czuję poniżona z tegopowodu, wykorzystana, brudna i ogłupiona?Ma pan na to jakieś lekarstwo, doktorku? Jakieś pigułki, która mogłabym zażywaćtrzy razy dziennie po jedzeniu? A może da się załatwić ten problem metodą operacyjną? Poprostu wyciąć upodlenie i wypalić resztki naświetleniami?Więc może ma pan chociaż drobną radę dla ofiary gwałtu? Może bym usiadławygodnie w fotelu jakiegoś specjalisty i spróbowała mu wyjaśnić, jak się czuje człowiekwielokrotnie zgwałcony przez zjawę?Ma ochotę wypłakać się w poduszkę, wyć i wrzeszczeć na cały głos, ale rządząca niąwściekłość hamuje napływ łez.Dałby Bóg, żeby on tu wrócił.Mimo szczerych chęci leży z suchymi oczami, na wznak, zasłuchana w nieustająceodgłosy nocy.Nagi Ben Gates leży na boku.Jego naga żona, zwiedziona i oszukana, leży obok,tyłem do niego, z pośladkami przyciśniętymi do jego podbrzusza, by czuć wielkość erekcji.Jedną rękę trzyma na jej piersi, delikatnie pieszcząc ją dłonią.Palcami drugiej wodzi po szyi ikarku.- Przytul mnie - mówi Grace, jak czyni to zawsze, kiedy nie czuje się jeszcze gotowa.- 187 -Ku jej nieustannemu zdumieniu Ben, zawsze forsujący swoje zdanie, w takichsytuacjach nieodmiennie się dostosowuje.Leżą więc oboje, dryfując powoli w głąbnieznanego obszaru między snem a jawą.Tulą się w milczeniu, w pierwszym brzaskuwstającego dnia, niczym konspiratorzy zasłuchani w szmer wiatru między trzaskającymicicho krokwiami domu w Miller's Reach.Jakiś nietypowy dzwięk wyrywa ją z drzemki.Mija parę sekund, zanim Grace nadobre wyrwie się z objęć snu i uświadomi sobie, że jest w łóżku sama, do tego wcale nie wMiller's Reach.Przez okno wpada do środka jaskrawe światło, a więc dawno minął pierwszybrzask.Leży bez ruchu, czekając, aż powtórzy się ten dzwięk, który ją zbudził.Rozlega się ponownie.Rozpoznaje teraz chrzęst żwiru na ścieżce, czyjeś kroki.Z okna sypialni ojca rozciąga się widok na Glebe Meadow, nie widać stąd anipodjazdu od frontu, ani stodoły.Chcąc zobaczyć, kto się kręci wokół domu, musi szybkoprzebiec do swojego pokoju - tego samego, w którym ostatnio spał Ben, i do którego czujegłębokie obrzydzenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]