[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest oczywiste, że te obserwacje poczyniono całe lata przedtem, zanim wyodrębnionezostały symptomy współuzależnienia.Jest jednak równie oczywiste, że najwcześniejszawzmianka poczyniona przez Kraepelina w 1913 r.nie doczekała się pózniej jakiegośznaczącego rozwinięcia.Wydaje się, że nawet sam termin zależność wypadł z łask.Był zbyt obszerny i niepasował do bardziej precyzyjnych określeń, jakich zaczęli używać psychologowie.John C.Masters pisze w The International Encyclopedia of Psychiatry, Psychology and Neurology(1977):Ostatnio narasta tendencja do rezygnacji z pojęcia zależności jako pewnej całkowitejkoncepcji, ze względu na jego nadmierną pojemność i słabą użyteczność przy opisie i analiziezachowań dorosłych i dzieci powyżej jednego roku życia.Myślę, że to wystarczy, abywykazać, że główny nurt akademickiej psychologii nie zajął się poważnie zależnością (wjej związku ze współuzależnieniem , które opisujemy) jako możliwym do zidentyfikowaniazaburzeniu osobowości.Dopiero ujawnienie się zespołu dręczących symptomów przy okazjibadania osób uzależnionych od środków chemicznych i ich rodzin doprowadziło do sytuacji,w której każdy psychoterapeuta mógł zebrać obfite dane, pozwalające na dostrzeżenie zasięgui odniesień tego zaburzenia.Współ-uzależnienie jest obecnie przez wielu z nas postrzeganejako bolesny problem określonych grup społecznych.Wydaje się nam, że jesteśmy u progurozpoznania jednego z najpoważniejszych zaburzeń osobowości naszych czasów.Ale czy to jest choroba ?Czy współuzależnienie jest chorobą? Psychiatra Timmon Cermak w swojej książceDiagnosing and Treating Codepen-dence (1986) tak pisze:Terapeuci o tradycyjnym podejściu do zdrowia psychicznego próbują leczyć (osobno)symptomy współuzależnie-nia, diagnozując pacjentów jako mających zaburzenia lękowe,depresje, histeryczne zaburzenia osobowości lub zaburzenia związane z zależną osobowością,by wymienić tylko niektóre objawy.(.) Jeśli zgodzimy się, że współuzależnienie istnieje narówni z innymi zaburzeniami osobowości, takimi jak graniczne, narcystyczne czy zależneosobowości, powinno stać się oczywiste, że zasługuje ono na to, aby je leczyć równiewypróbowanymi, klinicznymi metodami.Ponieważ jednak ani język, ani kryteria używane dla opisania współuzależnienia nie sąspójne i nie są ujęte w jakieś ogólnie przyjęte ramy przez tych, którzy próbują leczyć tozaburzenie, aż dotąd było niemożliwe przeprowadzanie odpowiednich badań, wymaganychdo tego, aby uznać je oficjalnie za chorobę.Dopóki takie badania nie zostanąprzeprowadzone, zasady obowiązujące we wspólnocie psychologów nie pozwalają na uznaniewspółuzależnienia za chorobę.Ci z nas, którzy zajmują się ludzmi udręczonymi przez przymusowe symptomywspółuzależnienia, nie mogą jednak czekać na oficjalne zaszeregowanie tej choroby.Czymkolwiek współuzależnienie jest, z pewnością działa jak każda inna choroba.A jak piszeCermak:Zgodnie z tym, czego nas uczono, zaburzenie to pasuje przynajmniej do zwykłegoopisu choroby (z wykrywalnymi symptomami, które są przewidywalne, postępujące iosłabiające).Jak sugeruje każda współczesna bibliografia na temat współuzależnienia, wieluterapeutów nie szczędzi wysiłków, aby nadać formę i strukturę całej rzece danych owspółuzależnieniu i jego symptomach, zalewającej ośrodki terapii dla osób uzależnionych odśrodków chemicznych.Mamy nadzieję, że ta książka pomoże wyjaśnić i uporządkować niektóre problemypojawiające się na owym wciąż poszerzającym się polu poszukiwań
[ Pobierz całość w formacie PDF ]