[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Taka pycha zrodzi jedynie przygnębienie ludzmi i naturą ludzką.Proponuję raczej,by terapeuta pokornie przyjął zadanie czynienia nieświadomego świadomym i pozwoliłtajemniczemu zjawisku, zwanemu życiem, robić swoje: tworzyć i reorganizować.Arnold Mindell Zniące ciało w związkach 73 Wtrącanie sięNajistotniejszą zasadą jest to, by nie wtrącać się w sprawy natury.Pamiętam mężczyznę żonategoz alkoholiczką, która go biła, ubliżała mu przy ludziach i gorąco nienawidziła.Skarżył się na swojąsytuację, więc oczywiście poradziłem mu, aby stanął do walki o swoje prawa.Nie dowierzałemsobie jednak, więc poprosiłem go, by zanim skorzysta z mojej dobrej rady opowiedział miswoje sny.Powiedział, że często śni mu się, iż powinien być bierny i nie rozpoczynać walki z żoną!Minęło wiele tygodni.Mąż, wierny swoim snom, nie okazywał agresji wobec żony.Pewnego dnia,pijana żona przypadkowo spowodowała pożar domu i zginęła w płomieniach.Okazało się (o czymmąż nie wiedział), że posiadała dużą sumę pieniędzy, którą odziedziczył.Wkrótce potem ożenił sięponownie i żył odtąd mniej lub bardziej szczęśliwie! Z historii tej płynie następujący morał: nikt,nawet wykształcony i zdolny psycholog, nie zna zrządzeń losu.Zadaniem terapeuty jest nie tylkoudzielanie rad, ale także uświadamianie nieświadomego i wiara w to, że życie dokona reszty.Zmiany percepcjiGdy terapeuta zaczyna traktować parę jako całość, zmienia się jego sposób postrzegania świata.Jeżeli spostrzegam parę jako jedność, której elementy są ze sobą połączone, zadając pytaniejednej z osób mogę spodziewać się odpowiedzi od każdej z części.Otwarcie się na odbiórprzekazów od różnych części poszerza mój system percepcji.Gdy pracuję z parą i zadaję pytaniejednej osobie, często rzeczywiście otrzymuję odpowiedz od drugiej, od innego kanału, a nawet odjakiegoś przedmiotu! Z czasem dochodzę zatem do wniosku, że moje oczy wpatrują się wprzestrzeń między ludzmi, że widzę jednostki jako punkty w większym polu.Ten nowy i niezwykłyrodzaj percepcji zmienia sposób patrzenia terapeuty i rozbija jego oczekiwania dotyczące ludzkichzachowań.Ponadto pozwala mu rozszerzyć percepcję i otworzyć oczy na otaczający go świat.Znaczenie zmienności percepcyjnej terapeutyUmiejętność zmiany punktu koncentracji uwagi pozwala terapeucie = w zależności od potrzeb przenosić ją z jednostki na grupę i odwrotnie.Jeżeli terapeuta nie posiada takiej umiejętności,potrafi skupiać się wyłącznie na indywidualnym kliencie (wtedy ignoruje problemy występujące wrelacji) lub wyłącznie na rodzinie (wówczas nie dostrzega potrzeby skupienia się na jednostce).Pracowałem kiedyś z rodziną która przyszła do mnie z powodu dolegliwości skórnych jednego zdzieci: chłopiec często dostawał ostrej wysypki.W czasie pierwszej sesji zauważyłem, że procespierwotny moich klientów związany był ze skupianiem się na sytuacji rodzinnej.Przeczytalimnóstwo książek z zakresu współczesnej psychologii i czuli, że nad chorobą syna powinnapracować cała rodzina.Gdy tylko zaczęliśmy sesję, mąż odwrócił się w kierunku okna.Spytałem, czy chce wyjść, mimo żewcześniej deklarował chęć uczestniczenia w terapii rodzinnej.Powiedział, że chce zostać.Wyznał pózniej, że ma romans z kobietą w innym kraju, dokąd często wyjeżdża służbowo.%7łonausłyszawszy to zapewniła, że rozumie jego postępowanie, a w chwilę pózniej u chłopca wystąpiłarozległa wysypka.Zwróciłem się do matki i pracowałem z jej progiem na ujawnianie emocji.Przyznała, że nie chce okazywać zazdrości i przeciwstawiać się mężowi, bo boi się, że ją porzuci.Gdy opowiadała o tym, stan zdrowia dziecka wyraznie się pogarszał.Im bardziej matkapowstrzymywała swoje uczucia, tym gorzej czuł się chłopiec.Zdecydowałem się skoncentrować przez chwilę na matce.Byłem pod wrażeniem związkuprzyczynowego między zazdrością, progiem na nią i wysypką chłopca.Na początku chciałemwykorzystać tę zależność i zachęcałem matkę do zmiany.Okazało się jednak, że skupienie się namatce przyniosło mi konflikt z nią.Zaczęła się ze mną kłócić, upierając się, że nie jest uczuciowa.Ja mówiłem, że jest.Aby ulżyć chłopcu, poprosiłem go, żeby poczekał na zewnątrz gabinetu zeswoimi siostrami.To podziałało.Matka wybuchła i oskarżyła mnie o rozbijanie rodziny.Zdawałem_sobie sprawę z tego, że jej złość jest procesem wtórnym rodziny.Poradziłem więc, aby ojciecwyjechał gdzieś na tydzień, dzieci zostały z babką, a matka wybrała się w tym czasie z przyjaciółkąnad Morze Zródziemne.Rodzina zareagowała na moją propozycję złością.Wyszli z gabinetuArnold Mindell Zniące ciało w związkach 74 zjednoczeni gniewem przeciwko mnie, działając w pełnej harmonii.Dwa tygodnie pózniej znów ichspotkałem.Mąż przyznał, że w istocie kocha żonę, a swój romans zaczął tylko po to, by uciec zdusznej, rodzinnej atmosfery.Wysypka dziecka znikła.Opowiedziałem tę historię, by pokazać, że moja zmienność percepcyjna była na początkuograniczona.Chciałem widzieć ich tylko jako rodzinną całość i unikałem interakcji z matką.Zaprogramowałem siebie w ten sposób, by skupić się wyłącznie na rodzinie.Okazało się jednak,że to właśnie było podstawowym problemem rodziców.Zmieniłem więc punkt koncentracji uwagi,skupiając się na matce i prosząc dzieci o wyjście z pokoju.Dzięki temu udało mi się pomóc imwszystkim.Napięcie śniącego ciałaPraca z rodziną jest zarazem łatwiejsza i trudniejsza niż praca z jednostką.Jest łatwiejsza,ponieważ wszystkie części są obecne i oddziałują na siebie.Mogę się do nich zwrócićbezpośrednio i spytać, co robią i czują.Nie muszę domniemywać, co stanowi problem i jakie sąprogi.Zyskuję dzięki temu większą jasność co do sytuacji w zbiorowym śniącym ciele, ale płacę zato odpowiednio większym napięciem.Praca z rodziną lub grupą, które mają wiele progów iproblemów, przypomina siedzenie koło bomby.W każdej chwili może nastąpić wybuch.Nic więcdziwnego, że uczestnicy takiego spotkania często chcą wyjść: napięcie jest ogromne.Nawetzabranie głosu wymaga dużej odwagi.Dobrze rozumiem, dlaczego wielu terapeutów woli niepracować z rodzinami albo organizuje ich zachowania przy pomocy gier, w których obowiązująściśle określone reguły i zasady.Znaczenie napięcia w rodzinieWielkie napięcie i ból, którego doświadcza terapeuta w ciele rodziny podobne są do bólu, któryprzeżywamy, gdy poszczególne części indywidualnego ciała mają ze sobą kłopoty lub do bólu,jakiego doznaje Bóg, gdy doświadcza nas wszystkich jako części siebie samego.Przed tymcierpieniem nie ma ucieczki ani dla terapeuty, ani dla aktywnego uczestnika zbiorowego śniącegociała.Ból łagodnieje, gdy poszczególne części przekraczają swoje granice i zaczynają się ze sobąkomunikować, do czego zmusza je napięcie, którego nie mogą już wytrzymać.Mogę jedyniezalecać, by członkowie rodziny spróbowali znieść tyle napięcia, ile mogą, i by zdawali sobiesprawę z tego, że jest to również napięcie i ból większego ciała, które przeżywa rozterki, ponieważnie wie, jak rozwiązać istniejące problemy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]