[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JAN MYRDAL No, w tym momencie, gdy ja to pisałem, to miałem dostępdo Chomsky ego i Retbolla, i tamtych, a więc to nie jest pisane dzisiaj,tylko jest pisane wtedy.Z mojej perspektywy to oni.Nie, no co pan miwłaściwie tu insynuuje, że ja siedzę i świadomie łżę!BOSSE LINDQUIST Nie, ja po prostu chcę.JAN MYRDAL (przerywa gwałtownie) Niech pan nie pieprzy bzdur, bowłaśnie to pan cały czas insynuuje! Przecież to brednie są!BOSSE LINDQUIST Chodzi mi o to, że pan tu w swoich książkach pisze,że trwa propagandowa kampania przeciwko Kambodży CzerwonychKhmerów.A ja nie widzę tej kampanii, kiedy szukam w różnycharchiwach prasowych, więc chciałbym wiedzieć, na czym pan opiera tetwierdzenia?[Cisza]JAN MYRDAL Okej, powiedzmy tak, pan jej nie widzi, a ja ją widzę.Gdyby pan chciał ode mnie odpowiedzi, to mógł pan mnie zapytaćwcześniej i gdybym miał czas, to mógłbym to wszystko wyłożyć na stół.Atak to jest tylko bezsensowna dyskusja.BOSSE LINDQUIST No nie, jak o to chodzi, to czas mamy, znaczy, jeżelijest pan gotów, to będę bardzo wdzięczny, gdyby pan to zechciałposprawdzać.[Cisza]JAN MYRDAL Nie.Trzeba było uprzedzić, a tak proszę, typoweSzwedzkie Radio, taka manipulacja.Jeżeli chciał pan mi zadać te pytania,to trzeba było mnie uprzedzić.Pańskim zdaniem nie było żadnej kampanii,a moim wręcz przeciwnie.Pan twierdzi, że nic pan nie mógł znalezć.Nocóż, nic na to nie poradzę.220.[Jak migotanie białe]Pol Pot siedzi z bambusową laską, wachlarzem dla ochłody i z czerwono-białą chustą przez ramię.Spojrzenie wbite w drewnianą podłogę.Salaobrad jest pozbawiona ścian, a dookoła niej stoją ludzie, którzy dotychczasszli za nim.Kończy się lipiec, a siedemdziesięciodwuletni przywódca jestpostawiony przed ludowym trybunałem.Oskarżony o zdradę.Minąłmiesiąc, odkąd rozkazał zamordować Son Sena, swojego niedoszłegonastępcę.Oprócz Son Sena zamordowano jego żonę Yun Yat, która byłamiędzy innymi ministrem kultury Czerwonych Khmerów, oraz ich dzieci iwnuki.Stosunek Pol Pota do Son Sena zawsze był ambiwalentny.Tenwyrok śmierci to zwycięstwo paranoi nad rozsądkiem.Chyba powinienbył zrozumieć, że nie można zwracać się przeciwko swoim ostatnimzaufanym.%7łe ci ostatni mu tego nie darują.Jak mogliby mu po czymśtakim wierzyć? Może to tylko maszyneria zaczęła w końcu konsumowaćtych, którzy pozostali spośród jej stworzycieli.Nadeszła kolej na ostatnichz Braci Numer Jeden, Dwa, Trzy i tak dalej.Zdrajca.Przecież ta myślmusiała mu kiedyś zaświtać? Ci wszyscy bojownicy rewolucji, nieprzyznający się do winy, ale straceni jako kontrrewolucjoniści.Wszakkiedyś musiał pomyśleć, że być może zdrada jest poza zasięgiemsubiektywnego pojmowania? %7łe może czai się ukryta także w nim? Czybyło to nie do pomyślenia? Wyrok: dożywotnie więzienie.Piszę list doPałacu Królewskiego w Phnom Penh.Jest rok 2005 i sześćdziesiąt czterylata po swojej koronacji Sihanouk wciąż mieszka w swoich złotych salach,choć abdykował na rzecz syna Sihamoniego.Piszę do Sihanouka i pytam,jak to było.Wtedy, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, kiedysprawował w kraju niemal niczym nieograniczoną władzę.KiedyKambodża była jeszcze wyspą pokoju", a nie symbolem śmierci, głodu iubóstwa.Parę tygodni pózniej dostaję w odpowiedzi brązową kopertę.Zawiera gruby album ze zdjęciami w wyblakłych kolorach i kilka kasetwideo.%7ładnego listu, żadnych komentarzy.Na kasetach nagrane są trzyspośród filmów Sihanouka z lat sześćdziesiątych.Album nazywa się Photos - souvenirs du Cambodge , z podtytułem Sangkum ReastrNiyum 1955-1969.Pełen entuzjastycznych wycinków z prasy światowej,w których wylicza się osiągnięcia Socjalistycznej Wspólnoty Ludu".Przeglądam zdjęcia.Najpierw miasta, jedno po drugim, po kolei.Uporządkowane, pełne zieleni, modernistycznie prostolinijne.Phnompeński teatr Bassac, dzisiaj spalony, w całym swoim przepychu. Szary budynek" - wtedy podłużny, modernistyczny dom urzędnikówpaństwowych, dziś obdrapany slums przeznaczony do rozbiórki.Wytworny kurort Kep, ośrodek sportu w Battambang i miasto widmo przykasynie na górze Bokor, opuszczone dawno temu.Oglądam nowootwierane linie kolejowe, futurystyczne budynki lotniskowe i wylewanieasfaltu.Fabryki i szkoły.I jeszcze: wesoły Sihanouk, z łopatą na placubudowy.I jeszcze: wesoły Sihanouk wśród klęczących przed nimpoddanych.I jeszcze: wesoły Sihanouk z Jackie Kennedy / Haile Selassie /Charlesem de Gaulleem / Brozem Tito / i tak dalej.Tak jak było.JakSihanouk chce, żeby było
[ Pobierz całość w formacie PDF ]