[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Spodziewasz się telefonu od tego chłopaka Harrisów? zapytałaostrym tonem Elisabeth. Nie w tym rzecz, mamo. A ja myślę, że właśnie w tym.Cóż byłaby ze mnie za matka,gdybym się o ciebie nie martwiła? Jesteś moją córką, bez względuna to, ile masz lat, Rachel.Nie zamierzam spokojnie patrzeć, jak siępakujesz w tarapaty. Wcale nie pakuję się w tarapaty westchnęła Rachel. Sądzę,że sypiając z tym chłopakiem Harrisów, jesteś na dobrej do tegodrodze. Mamo! Rachel była szczerze wstrząśnięta zarównobezceremonialnymi słowami matki, jak i jej przenikliwością.Zdumienie Rachel odmalowało się w jej szeroko otwartych oczach,w chwili gdy napotkały stanowczy wzrok Elisabeth. Sądziłaś, że o tym nie wiem, Rachel? Nie jestem głupia ipotrafię dodać dwa do dwóch.232Rachel czuła, że się rumieni, ale nie spuściła wzroku iwytrzymała spojrzenie matki. Może temu zaprzeczysz? spytała Elisabeth. Niczemu nie zaprzeczam odparła Rachel, odzyskującpanowanie nad sobą ani niczego nie potwierdzam.To nie twojasprawa, mamo. Nie moja sprawa, że moja córka ma romans z mordercą!Myślisz, że będę biernie patrzeć, jak ci przystawia nóż do gardła? Johnny nigdy. Cicho bądz! przerwała jej matka.Była silnie wzburzona.Nie wiesz tego na pewno, tak jak i ja nie jestem w stanieprzewidzieć, czy się poprawi stan zdrowia twojego taty.Gorąco wto wierzę, ale moje pragnienie może się okazać tylko pobożnymżyczeniem.I podobnie ma się sprawa z tobą.Obie milczały przez kilka sekund, gdy słowa prawdy zawisłypomiędzy nimi w powietrzu.Rachel zacisnęła usta. Pójdę się przebrać, mamo powiedziała i ruszyła na górę.Gdy pokonała jedną czwartą drogi, otworzyły się drzwi dobiblioteki.Rachel obejrzała się przez ramię.Dostrzegła sylwetkę Michaelaw przejściu.Za nim stała Becky.Miała pobladłą twarz, ale nie byłowidać na niej śladów łez.Elisabeth też się odwróciła w stronęzięcia.Michael w milczeniu zmierzył je wzrokiem.Wyglądał znaczniestarzej niż podczas ostatniej wizyty w czasie świąt BożegoNarodzenia.Nie mógł przyjechać do Walnut Grove na Wielkanocani na święto Czwartego Lipca, kiedy to Becky przywiozła233dziewczęta na tydzień do dziadków i ciotki.Ciemne obwódki pod jego oczami świadczyły o nie przespanychnocach, a szare pasma włosów na skroniach przypomniały Rachel,że w czerwcu ubiegłego roku skończył czterdzieści lat.Miał bladącerę, jak przystało na człowieka, który unika słońca, a przebijającyprzez skórę ciemny zarost na kwadratowej szczęce nadawał jegotwarzy surowy wyraz.Wysoki, szczupły i przystojny był typowymokazem wywodzącego się z Anglosasów wpływowego prawnika.Rachel wprost nie mogła uwierzyć w to, że kiedyś była w nimzakochana.Sądząc po jego minie, konfrontacja z teściową i szwagierką niesprawiła mu przyjemności. Witaj, Rachel powiedział w końcu.Z Elisabeth widocznieprzywitał się już wcześniej.Rachel skinęła mu głową, omijając go wzrokiem i przyglądającsię siostrze.Becky stała z oczami utkwionymi w plecach męża ibyła najwyrazniej przygnębiona.Z jej postawy Rachelwywnioskowała, że rozmowa nie zażegnała małżeńskiegokonfliktu.Pomimo uczucia, jakim kiedyś darzyła Michaela, była całąduszą po stronie Becky. Czy napijesz się kawy albo zjesz kanapkę, Michaelu? spytałazdenerwowana Elisabeth.W przeciwieństwie do Rachel niewidziała swojej młodszej córki, którą zasłaniała sylwetka zięcia. Nie, dziękuję, Elisabeth.Jestem umówiony na obiad.Pożegnam się tylko z dziewczętami i wyruszam w drogę. Pożegnam się z dziewczętami! Becky roześmiała się234histerycznie i klasnęła w dłonie na wysokości swoich drobnychpiersi.Michael odwrócił się do niej twarzą.Z dogodnego punktuobserwacyjnego na schodach Rachel dostrzegła pełne nienawiścispojrzenie, jakie siostra posłała swojemu mężowi.Dziesięć lat temuBecky była śmiertelnie zakochana w Michaelu.Jej twarz rozjaśniałasię na sam dzwięk jego imienia.Ten kontrast rozzłościł i zasmuciłRachel.Czy w życiu nie ma nic trwałego? Powiedziałeś to z takim spokojem! Czy nie pomyślałeś, jakimciężkim przeżyciem będzie dla nich nasz rozwód? spytała piskliwieBecky. Dzieci bez trudu przystosują się do nowej sytuacji odparłMichael.Cała jego postawa świadczyła o ogromnym napięciu.Rachel zdziwiła się, kiedy zauważyła jego dłonie zaciśnięte wpięści.Był zawsze bardzo opanowany.Nie pamiętała, żeby kiedyśdał się ponieść emocjom.Ale przecież znała go bardzo krótko, i tow sytuacji, gdy zalecał się do niej.Być może młody mężczyzna, wktórym się kiedyś zadurzyła, był tylko wytworem jej fantazji. Jesteś ich ojcem! Krzyk pochodził z głębi serca Becky.Michael zesztywniał, a potem gwałtownie obrócił się na pięcie,minął bez jednego słowa teściową i szwagierkę i trzasnąwszykuchennymi drzwiami, wyszedł na podwórze.Przez chwilę trzy kobiety stały nieruchomo.Pierwsza otrząsnęłasię Rachel i pospieszyła, by pocieszyć załamaną siostrę.AleElisabeth wyprzedziła ją i przygarnęła do siebie młodszą córkę. Przyszedł się dowiedzieć, co sądzę o sprzedaży domuzawodziła Becky. Spędzi noc w hotelu i jutro tu wróci, żeby otym porozmawiać.Powiedział.powiedział, że gdy się wyśpię,235może spojrzę na całą sprawę innym okiem. A to skurwysyn! zawołała gwałtownie Elisabeth.Rachelnigdy przedtem nie słyszała przekleństwa w ustach matki.Skinęłagłową, całym sercem podzielając jej opinię o Michaelu.Pełnawspółczucia pochyliła się w milczeniu nad Becky, którawybuchnęła płaczem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]