[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myliłam się nie tylko co do charakteruwaszego związku, ale w ogóle nie miałam prawa wtrącać się w twoje osobiste sprawy.- Uu.Czyli podwójnie się myliłaś?- Nie.To była jedna pomyłka składająca się dwóch części.Pomyliłam się raz.Iprzepraszam.Postawił kwiaty i odchylił barki w tył, by trochę zmniejszyć ich sztywność.- Skąd wiesz, że się myliłaś?No tak, pomyślała, jeśli spodziewała się, że przeprosiny wszystko załatwią, powinnago lepiej znać.- Parę dni temu Aub wpadła do mojego sklepu i wszystko mi bardzo jasnowytłumaczyła.Potem napiłyśmy się wina i zjadłyśmy chińszczyznę.- Zwietnie.Kiedy ja ci to wytłumaczyłem, wyrzuciłaś mnie.- Ja nigdy.- W przenośni.A Aub ci wytłumaczyła i wszystko jest szałowo?- Szałowo? - Zaśmiała się i wzruszyła ramionami.- Tak.- Uwierzyłaś jej na słowo, a potem zjadłyście chińskie naleśniki?- Właśnie tak.- Z przyjemnością to wspominała.Cały wieczór z Aubrey był dla niejprzyjemny.- Ponieważ ona nie próbowała mnie zaciągnąć do łóżka, uważałam, że nie mapowodu, by mnie oszukiwać.A gdyby była zainteresowana tobą uczuciowo czy erotycznie,nie leżałoby w jej interesie oczyszczanie dla mnie pola.Co oznacza, że się myliłam, za coprzepraszam.- Nie wiem dlaczego - powiedział Seth po chwili milczenia.- Nie potrafię tegowytłumaczyć, ale to mnie znowu wkurza.Chce mi się piwa.Napijesz się piwa?- Czy to znaczy, że przyjmujesz moje przeprosiny?- Cały czas się namyślam - odpowiedział z kuchni.- Wróćmy do tej części z oczyszczaniem pola.Myślę, że to może odwrócić bieg rzeczy.Spojrzała z aprobatą na przyniesioną przez niego butelkę.- Ciągle nie znam cię dość dobrze - powiedziała.- Kochanie, ja jestem otwartą księgą.- Nie, nie jesteś.Ja też nie.Ale wydaje mi się, że chciałabym cię lepiej poznać.- Co powiesz na pizzę?- Słucham?- Gdybyśmy tak zamówili pizzę, bo ja umieram z głodu.I chciałbym spędzić z tobątrochę czasu.Jesteś głodna?- Ale ja.- Dobrze.Gdzie, do licha, jest ten telefon? - Przerzucał rzeczy na stole i drobiazgi napółkach, aż w końcu wydobył telefon spod poduszki na łóżku.- Automatyczne wybieranie -wyjaśnił, przyciskając parę klawiszy.- Mam tu wszystkie ważne numery.Cześć, tu SethQuinn.Dziękuję, dobrze.A ty? Jasne.Poproszę dużą, z mnóstwem składników.- Bez - wtrąciła Dru, a on rzucił jej niecierpliwe spojrzenie.- Zaczekaj chwilę - powiedział do słuchawki.- Bez czego?- Bez składników.- Bez składników? - Spojrzał na nią zdziwiony.- %7ładnych? A co ci jest, zle sięczujesz?- Bez składników - powtórzyła, tym razem mocniej akcentując.- Jeśli chcę sałatkę,jem sałatkę.Jeśli chcę mięso, jem mięso.Jeśli chcę pizzę, jem pizzę.- O ludzie! - Westchnął ciężko i podrapał się w policzek w sposób, jaki widziała uEthana.- Okej, niech będzie pół całkiem bez niczego, a pół ze wszystkim.Tak, właśnie o tochodzi.Do pracowni nad kwiaciarnią.Dziękuję.Rozłączył się i rzucił telefon na łóżko.- Bądz cierpliwa.Popatrz, muszę się umyć.- Zanurkował w pudle i wyjął coś nakształt czystych spodni.- Wezmę szybki prysznic.Tylko poczekaj, dobrze? Zaraz będę zpowrotem.- Mogę obejrzeć inne obrazy?- Jasne.Zmiało.- Machnął ręką z piwem i poszedł do mini - łazienki.I w ten oto sposób, uświadomiła sobie, stali znów na pewnym gruncie.Przynajmniejtakim jak na początku.Tylko poczekaj, powiedział, jakby byli przyjaciółmi.Czy to nie wspaniałe, że poczuła się, jakby nimi byli? Cokolwiek się zdarzy, lub niezdarzy, byli przyjaciółmi.Mimo to dopiero gdy drzwi się zamknęły i usłyszała szum prysznica, podeszła doobrazu stojącego na sztalugach przy frontowych oknach.Z wrażenia poczuła ucisk w gardle.Domyślała się, że to typowa reakcja osoby, którazobaczyła siebie na obrazie.Ten moment zaskoczenia i zwykłego zdziwienia własnymwizerunkiem w cudzych oczach.Ona tak siebie nie widzi, stwierdziła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]