[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czemu nie?- Właśnie ci to załatwiłam.- Toy klepnęła koleżankę w tyłek.- Po starej przyjazni.Nie musiszdziękować.- No, ale imię "Mobutu" raczej nie wchodzi w grę w Afryce - wtrąciła Oziraki.- Bo wiecie.- To tylko ksywa - Murzynka dalej niczego nie rozumiała.- Nazywam się Bett Harris.- No, to teraz będziesz Harris-pasza.Czy jakoś tak.- Nie - Toy potrząsnęła głową.- M'bwana Harris.Obydwie złożyły przed Mobutu idealne,pałacowe ukłony.Dante tylko machnął ręką i zaklął.- OK, OK, OK.- Japonka pokazała, że jest osobą zorganizowaną.- My jedziemy do Urbanowicza.%7łołnierze niech ściągają wszystko co żyje, a ty, Toy, zorganizuj to państwo.- Jakie państwo? - Mobutu właśnie zdała sobie sprawę, że oni wszyscy mówią poważnie.- O co tuchodzi? Toy pociągnęła ją za rękę.- Tally-Ho - krzyknęła.- Pisz konstytucję.- Co pisać???- Ustawę zasadniczą monarchii konstytucyjnej.- Dlaczego ja?- Bo jak każę to zrobić Hot Dogowi, to tam będzie stało tak:"Obowiązki obywatela.Punkt pierwszy.Każda kobieta ma dać każdemu mężczyznie, jeśli tenzażąda!" Pisz!Podeszła do mormońskiej rodziny, ciągle ciągnąc oszołomioną Murzynkę.- Kupujemy od ciebie całe to żarcie, ciężarówki i resztę.- Nie czekała, aż się zdziwi i wypaliła: -Czy twoje córki potrafią szyć?- Oczywiście, że potrafią! - zaperzył się.- To mormonki!- Dobra.To niech sprują wszystkie swoje kiecki, bo potrzebujemy bardzo dużo materiału.-Wskazała palcem zdezorientowaną Mobutu.- Muszą jej uszyć suknię.- Jaką suknię?- Do koronacji.***Koronacja wypadła fajnie.Reszta nie.Podczas ceremonii Mobutu paliła papierosa, żuła gumę i co chwilę pociągała nosem, bo się zaziębiłai miała katar.Fakt, że robiła wrażenie, bo była odtąd największą królową na świecie.Kieckę, choćsporządzoną naprędce, miała ekstra.Mormonki dały z siebie wszystko i trzeba przyznać, miały talent.Mobutu dała sobie nawet włożyć na głowę koronę wykonaną z rozklepanej łuski pocisku od Staikera,choć klęła jak szewc, zupełnie nie przebierając w słowach.%7łołnierze wiwatowali.Gorzej było zludnością państwa.Przez trzy dni udało się ściągnąć raptem niecałe osiem tysięcy ludzi z obszaruporównywalnego z dużym europejskim państwem.Potem Mobutu wyszła na dach Staikera, żeby"przemówić do ludu".Powiedziała:- Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi od tej zagranicznej forsy.Bo mi, kurwa ich mać, obiecalirollsa i ciuchy, i kupę szmalu, i jeszcze wyżerkę za to, że będę waszą szefową.Aaaaa.Obiecali teżdla was opiekę, żarcie, lekarzy i naukę.Szlag z nimi.A.dupa! Nie umiem przemawiać.Nie znam teżwaszego języka i tak po prawdzie to nie bardzo wiem, gdzie jestem, bo mi mapy na razie nie pokazali.Czy ktoś z was umie mówić po ludzku?Nie bardzo wiadomo, czy "lud" umiał mówić po ludzku.Poddani jednak wznosili głośne okrzyki:"Niech żyje M'Bwana Harris", widząc Hecklery i Kochy w rękach najemników.Hot Dog, choć nieznał "ich języka", dobrze ich poinstruował.Oziraki podeszła do Toy, która stała z Bokassą i Maybe Not, usiłując poradzić sobie jakoś z długimtrenem królowej zwisającym z wieżyczki Staikera.- Chyba mamy za mało ludności, a jutro upływa termin ONZ-etu.Toy przerwała walkę z trenem i podeszła do Dantego stojącego z Urbanowiczem.- Moglibyśmy zaatakować Chińczyków, którzy zajęli te stare kopalnie?- Moglibyśmy, dziecko - skrzywił się Urbanowicz.-Ale zapieprzą nas w pięć minut.- Nie.Bo poddamy się już w trzeciej sekundzie.- Co???- Mamy osiem tysięcy obywateli, co daje nam możliwość obsadzenia stu sześćdziesięciu kilometrówkwadratowych.Poddamy się od razu i zrzekniemy na korzyść "agresora" 99 procent naszegoterytorium.Im to nic nie da, bo nie mają państwa, a zależy im na kopalniach.Nam sto sześćdziesiątkilometrów da szansę przykrycia pięćdziesięcioma osobami na kilometr kwadratowy tego terenu,który was interesuje.I.mamy państwo spełniające warunki, więc ONZ będzie się sądzić z waszymiprawnikami do końca swojego istnienia.Japonka uśmiechnęła się lekko.- Atakuj, Dante - powiedziała.- Z moich pobieżnych obliczeń wynika, że Mobutu będzie miałanajbogatsze państwo na świecie jeśli chodzi o dochód na głowę mieszkańca.Lady budziła się bardzo rzadko z narkotycznego transu.Szeptała coś kompletnie niezrozumiałego,po chwili znowu zapadała w letarg.Potem jednak otworzyła nagle oczy, zdawałoby się zupełnieprzytomna.Siedząca obok Maybe Not zwilżyła jej wargi, zerknęła na Toy i powiedziała samymiwargami: "Już.Dłużej jej nie utrzymamy".Lady spojrzała na Toy.- Co.co myśmy narobili.Ciekawe, co miała na myśli? Walkę w rzece? Chyba była to ostatnia rzecz, którą mogła pamiętać.- Wiesz - Toy pochyliła się nad leżącą - raczej nie popełniliśmy żadnej większej zbrodni.A.wpaństwie Mobutu może parę osób otrzyma nareszcie swoją szansę.Lady usiłowała chwycić ją za rękę.Zdołała tylko dotknąć dłoni palcami.- Wierzysz w Boga?- Raczej nie.- Jak myślisz, czy Bóg mi przebaczy?Maybe Not zamknęła Lady oczy.Złamała uchwyt jednego z dog tagów, a drugi, ten na łańcuszku,włożyła zmarłej do ust.Potem przykryła jej twarz wojskowym kocem.Toy zagryzła wargi.Nie mogła utrzymać się na nogach.Usiadła wprost na ziemi, tam gdzie stała.- Pytanie trzeba zadać inaczej - szepnęła, patrząc gdzieś w górę.- Czy ty mu przebaczysz, mała?Andrzej Ziemiański
[ Pobierz całość w formacie PDF ]