[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po jakimś czasie został mistrzem miecza i Drugim Kapitanem Towarzyszy.Po Wojnie o Aiel, Tam al Thor powrócił do Dwu Rzek z żoną rodem z Caem-lyn i tym chłopcem, wówczas jeszcze niemowlęciem.Gdybym wiedziała o tymwcześniej, zaoszczędziłabym wielu wysiłków, ale przynajmniej wiem to teraz.Rand wytrzeszczył oczy na Moiraine.Wiedział, że Tam wyjechał z Dwu Rzek,a potem wrócił z żoną obcego pochodzenia i tym mieczem, ale cała reszta. Gdzieś ty się dowiedziała tego wszystkiego? Nie w Polu Emonda.Chyba żeNynaeve powiedziała tobie więcej niż mnie.Z chłopcem.Nie powiedziała z sy-nem.Ale ja nim jestem. Przeciwko Azie. Zasiadająca skrzywiła się nieznacznie. Cóż, w tejwojnie było za co winić obie strony.Głupi mężczyzni, którzy woleli walczyć za-miast rozmawiać.Czy możesz potwierdzić, że to ostrze jest autentyczne, Verin? Znam odpowiednie sprawdziany, Matko. Zatem wez go i sprawdz, Córko.Trzy kobiety nawet na niego nie patrzyły.Rand zrobił krok w tył, z całej siłyściskając rękojeść miecza. Dostałem ten miecz od swego ojca powiedział ze złością. Nikt mi gonie zabierze.Dopiero w tym momencie uświadomił sobie, że Verin nawet nie ruszyła sięz krzesła.Popatrzył na nie zdezorientowany, usiłując odzyskać równowagę. A zatem powiedziała Zasiadająca masz w sobie nie tylko ten ogień,który zaszczepił ci Lan.To dobrze.Przyda ci się. Jestem tym, czym jestem, Matko wykrztusił wcale gładko. Jestemgotów na to, co ma się stać.Zasiadająca na Tronie Amyrlin skrzywiła się. Ręka Lana.Posłuchaj mnie, chłopcze.Za kilka godzin Ingtar wyjeżdża naposzukiwanie skradzionego Rogu.Jedzie z nim twój przyjaciel, Mat.Spodzie-wam się, że twój drugi przyjaciel.Perrin?.też się wybierze.Czy chcesz imtowarzyszyć? Mat i Perrin jadą? Dlaczego? Nieco poniewczasie przypomniał sobie,by dodać pełne szacunku: Matko. Wiedziałeś o sztylecie, który nosił przy sobie twój przyjaciel? Skrzy-wienie ust zdradzało, co ona myśli o sztylecie. On też został skradziony.Do-póki się go nie odnajdzie, więz łącząca Mata z tym ostrzem nie zostanie do końcaprzerwana i w końcu umrze.Możesz z nimi jechać, jeśli chcesz.Możesz też zostaćtutaj.Lord Agelmar bez wątpienia udzieli ci gościny na tak długo, jak będzieszchciał.Ja również dzisiaj wyjeżdżam.Moiraine Sedai będzie mi towarzyszyła,także Egwene i Nynaeve, zostałbyś wówczas sam.Wybór należy do ciebie.Rand wybałuszył oczy. Ona mówi, że mogę zrobić to, co chcę.Czy po to mnie tu ściągnęła? Matumiera!130Zerknął na Moiraine, siedzącą nieruchomo, z rękoma splecionymi na kola-nach.Wyglądała tak, jakby nic w świecie nie mogło interesować jej mniej jak to,dokąd on się uda. W jakim kierunku chcecie mnie popchnąć, Aes Sedai? Niech sczeznę, a pój-dę w innym.Ale skoro Mat umiera.Nie mogę go opuścić.Zwiatłości, w jakisposób znajdziemy ten sztylet? Nie musisz dokonywać tego wyboru w tej chwili powiedziała Amyrlin.To najwyrazniej też jej nie interesowało. Będziesz jednak musiał się zdecydo-wać, zanim Ingtar wyruszy w drogę. Pojadę z Ingtarem, Matko.Zasiadająca na Tronie Amyrlin przytaknęła niedbale. Skoro już to załatwiliśmy, możemy przejść do ważniejszych spraw.Wiem,że potrafisz korzystać z Mocy, chłopcze.Co o tym wiesz?Randowi zrzedła mina.Pochłonięty zmartwieniem o Mata poczuł, że te wy-powiedziane zdawkowym tonem słowa uderzają go niczym rozkołysane wrotastodoły.Wszystkie rady i zalecenia Lana zawirowały.Wpatrywał się w nią, obli-zując wargi.Co innego było myśleć, że ona wie, a innego było się dowiedzieć, żerzeczywiście wie.Czoło jego pokryło się perlistym potem.Pochyliła się do przodu, czekając na odpowiedz, miał jednak uczucie, że onachce z powrotem opaść na oparcie.Przypomniał sobie, co mówił Lan. Jeśli ona się ciebie boi.Miał ochotę roześmiać się w głos.Tak, jeśli ona się mnie boi. Nie, nie umiem.To znaczy.Nie robiłem tego celowo.To się samo działo.Ja nie chcę.korzystać z Mocy.Już tego nigdy nie zrobię.Przysięgam. Nie chcesz powiedziała Zasiadająca. Cóż, to bardzo roztropnie z two-jej strony.I jednocześnie głupio.Niektórych można nauczyć korzystania z Mocy,większość się do tego nie nadaje.Jest jednak bardzo skromna liczba takich, któ-rzy rodzą się z tym darem.Prędzej czy pózniej zaczynają władać Jedyną Mocą,czy tego chcą, czy nie, nieuchronnie jak ryby wyrastają z ikry.Będziesz dalej ko-rzystał z Mocy, chłopcze.Nie możesz temu zapobiec.I lepiej naucz się to robić,naucz się to kontrolować, bo inaczej już wkrótce popadniesz w obłęd.Jedyna Moczabija tych, którzy nie potrafią kontrolować jej przepływu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]