[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten Kane towarzyszył Kethridowi w ostatniej podróży, z której nikt nie powrócił.Afragment, który przetłumaczyłem, wyszedł spod ręki Kethrida ponad cztery wieki temu.Jakpowiedziałeś, Asbraln.z jakimż to człowiekiem walczymy!Milczenie przerwał Ovstal.- Interesujące, milordzie.Nawet złowrogie.Ale wątpliwej dla nas wartości.Bardziej mnieniepokoją te krelrańskie bronie, jakich Kane zamierza użyć przeciw nam.Czy twoje książki mówiącoś o tym?Dribeck pokręcił głową.- Tego rodzaju informacje należą raczej do zakresu nauk magicznych których nie darzęzainteresowaniem.Mam nadzieję, że Zwiątynia może coś wiedzieć o Arellarti.kapłanki Shenanchwalą się posiadaniem wiedzy tajemnej, choć ich talenty ujawniają się raczej w intrygachpolitycznych oraz gromadzeniu bogactw.Próbowałem dzisiejszego ranka sprowadzić tu Gerwein,ale otrzymałem lakoniczną odpowiedz, że arcykapłanka udziela audiencji, a nie jest na niewzywana.Więc powiedzcie mi, co robić.Krótko mówiąc nasza wiedza o planach Kane'a, jego mocy i jego środkach opiera się wcałości na tym, co Teres nam powiedziała.Cóż więc wiemy? Kane odbudował fortecę pośrodkuKranor-Rill.Rozkazuje armii około tysiąca czy więcej Rillytich.W dodatku dysponuje bronią onieznanej, lecz zapewne straszliwej potędze, która obecnie osiągnęła jedynie ułamek swej siłypotencjalnej.Kane zamierza.wyruszyć na podbój Ziem Południowych.i Shenan jedna wie, dokądjeszcze jego złowrogie ambicje go zaprowadzą.Co z tego możemy wywnioskować? Siła Kane'a jest ograniczona, przynajmniej w tej chwili,dlatego obawia się połączonych potęg Breimen i Selonari.Stąd jego wysiłki skierowane nazmniejszenie naszych sił do takiego stopnia, by mógł je rozbić pierwszym uderzeniem.Nasz tryb postępowania, panowie, jest oczywisty dla nas wszystkich.Musimy zebraćwszystkie siły, jakie zdołamy, i dokonać najazdu na Kranor-Rill.Musimy zniszczyć Kane'a i zło,jakie wyzwolił, zanim Krwawnik osiągnie taką moc, że ani magia, ani stal nie będą mogły stawićczoła Kane'owi!- Trudne oblężenie - rozważał Ovstal.- Rillyti są w bitwie przerażającymi przeciwnikami.Aby ich dosięgnąć, musimy przejść przez nieprzebyte moczary.A gdy już tam dotrzemy, Arellartijako forteca jest skrajnie trudne do zdobycia, a długie oblężenie nie wchodzi w rachubę.Shenanwie, jakich diabelskich broni Kane może użyć w swej obronie.- Oczywiście wiemy, że ta bitwa będzie nas wiele kosztować.Niemniej Kane musi mieć wtej chwili słabe miejsca, inaczej nie spiskowałby tak usilnie, by zapobiec tego rodzaju atakowi.Możemy podejść po grobli, którą jego stwory odbudowały, by nas zaatakować, a więc będziemy wstanie przeprowadzić machiny oblężnicze.Nie mamy wyboru.Dajmy Kane'owi czas na ukończeniejego prac w mieście, a wtedy żadna armia nie będzie mogła go powstrzymać.Każda godzinaopóznienia przybliża zwycięstwo Kane'a!- A Breimen? - przypomniał Asbraln.- Walczymy we wspólnej sprawie.Zapewne walczymy o wolność ludzkości! Naszasprzeczka utraciła sens.faktycznie to Kane był podżegaczem do naszej wojny.Ufam, że Terespotrafi Malchiona o tym przekonać.Poznawszy prawdę o oszustwie Kane'a, o grozbie, jaką stanowidla obu naszych krajów, Malchion może tylko zaakceptować zawieszenie broni i połączyć się znami dla zniszczenia Arellarti.Nasze połączone siły to właśnie to, czego Kane obawiał się przezcały czas.Miejmy szczerą nadzieję, że jego lęk był dobrze uzasadniony!Pózniej tegoż popołudnia Teres krytycznie poprawiała uprząż swego ogiera, bo Dribeckpolecił go osiodłać, choć wolałaby sama się tym zająć.Rumak zarżał jej miłe pozdrowienie, a Teresrozjaśniły się oczy, gdy otoczyła ramieniem jego szyję.Przy siodle wisiał jej miecz i resztazdobycznego ekwipunku.Dla niej znaczyło to więcej niż ponowne spotkanie; był to powrót dosposobu egzystencji, który znała, nim Kane wciągnął ją do własnego, mrocznego świata.Wskakując na siodło zauważyła, że Dribeck zaczął podawać jej pomocną rękę, ale sięrozmyślił.- Dribecku - oświadczyła poważnie - gdybym nawet nie miała lepszego powodu, zawszebędę pamiętać, jak uprzejmie zająłeś się Gwellinesem.Wyszkoliłam go osobiście i jest on, docholery, najlepszym koniem bojowym, jakiego ten kraj nosił.- On jest wspaniałym zwierzęciem - zgodził się Dribeck, pomyślawszy równocześnie, żebyły to pierwsze miłe słowa, jakie Teres w ogóle do niego skierowała.- Ja na nim jezdziłem, ale on,do cholery, niemal zabił pierwszego z moich ludzi, który próbował go dosiąść.- I zwróciłeś mi także miecz - szepnęła Teres.Jego mniejsza niż normalnie rękojeść i jegorównowaga zostały z najwyższą starannością wypracowane zgodnie z jej wymaganiami.- Dodiabła, kazałeś nawet naprawić moje buty w ciągu nocy! Wiesz, ile czasu potrzeba, by para butówzaczęła dokładnie pasować? Nie ma lepszego przyjaciela, gdy je tak sobie rozciągnąć.Dribeck.dziękuję.O mały włos, a zdradziłby się ze swym zdziwieniem.Miał nadzieję, że pozyska sobie jejzaufanie; dlaczego wobec tego jej nieoczekiwane ciepło tak go poruszyło? Mruknął jakąślekceważącą formułkę.- Miałem nadzieję, że tym razem będziesz miała lepsze wspomnienie o gościnnościSelonari, choć nadeszły dla nas ponure dni.Nie podoba mi się twój natychmiastowy odjazd, bo niezdążyłaś wypocząć, ale biorąc pod uwagę kryzysową sytuację, mogę tylko podziwiać twojąodporność.Czy ta odzież ci odpowiada? Całkiem ładnie wyglądasz wierzchem na tym ogierze.Tego nie należało dodawać.Teres lekko zmarszczyła brwi.- Powiedziano mi, że moją twarz łatwo się zapamiętuje - odrzekła z większą goryczą, niżzamierzała.Znów pomyślała o Kanie, ale brutalnie usunęła jego portret ze swej pamięci.Jużpodjęła decyzję.Dribeck wzruszył ramionami, niespodziewanie przygnębiony jej cierpkim wyrzutem.- Awięc moi ludzie będą cię eskortować do granicy, a dalej jeńcy, których zwolniłem, powinni cizapewnić dostateczną ochronę, byś dotarła do Breimen.Przy nielicznych znanych nam bramachprzestrzennych Kane'a rozstawiłem łuczników, ale istnieje możliwość, że zdoła się przedrzeć gdzieindziej i spróbuje cię uprowadzić.Wątpię, czy to podejmie, ale ze strony tego człowieka możnaoczekiwać nieoczekiwanego.%7łyczę szczęścia z Malchionem.Liczę, że twoje świadectwo doprowadzi do zawieszeniabroni.Daj mi znać, jaką pomoc nam przyśle.Dla ataku na Arellarti musimy zebrać przeciwKane'owi wszystkie siły, jakie zdołamy.Ty najlepiej z nas wszystkich wiesz, co oznaczałaby klęska.- Wiem - odrzekła cicho Teres.Dotknęła Gwellinesa piętami.XVIII.WILK UKAADA PLANYTeres gapiła się w osłupieniu, niepewna, czy przesłyszała się, czy też jej ojciec postradałzmysły.Ale jej słuch nie był tu niczemu winien.Malchion osuszył kubek, trzasnął nim w stół ipowtórzył:- Nic nie zrobimy.Cosmallen napełniła kubek ponownie i niepewnie uśmiechnęła się do Teres, która zakryłakielich dłonią.- Nie rozumiem - oświadczyła zmieszana Teres.Dzień był wyczerpujący.Gdyniespodziewanie powróciła do Breimen, Malchion, którego znalazła w stanie jeszcze większegorozkładu, niż pamiętała, omal nie połamał jej żeber w powitalnym uścisku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]