[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogłem oderwać oczu od Hannah.Dopiero kiedy opadła trochę alkoholowa mgła, a pokójoświetlił ogień z kominka, zauważyłem, jak bardzo się zmieniła.Włosy, krótkie i proste, opadały wokół jej twarzy poddramatycznym kątem.Zapadnięte policzki podkreślały wydatnekości policzkowe.Była dużo szczuplejsza.Wstałem i zrobiłem kilka kroków w stronę kuchni.Musiałem lepiej jej się przyjrzeć.Hannah znieruchomiała i patrzyła na mnie.Jaki właściwie miała wyraz twarzy? Bała się mnie?Co za okropna myśl.Zatrzymałem się na skraju części kuchennej, a Hannahwróciła do opróżniania butelek.Mój wzrok powędrował do jej kostek i łydek.Jej legginsy niepozostawiały nic wyobrazni.Miała na sobie długą, zakrywającąpośladki tunikę.Obudziła się we mnie dawna zaborczość, nie poruszyłem sięjednak.Trzy miesiące wcześniej podniósłbym jej tunikę i ścisnąłtyłek.Wtedy należał do mnie mogłem na niego patrzeć, mogłemgo dotykać.Hannah powoli przeszła obok mnie.Z pochyloną głową iramionami, jakby próbowała zrobić się znacznie mniejsza.Tak, bała się mnie.Oczywiście.Dlaczego miałaby się niebać? Byłem obcym, pijanym mężczyzną, który chwilę wcześniejcelował do niej z rewolweru.A teraz kręciłem się obok niej, gapiącsię na jej ciało.Odwróciłem się, żeby popatrzeć, jak zbiera butelki ze stolikado kawy i podłogi.Zatrzymała się koło kominka i wyciągnęłatelefon.Podszedłem bliżej. Do kogo piszesz? warknąłem.Jej oczy zrobiły się okrągłe.Wydawały się o wiele większe wtej głodnej twarzy.Ale nadal była piękna.Teraz, kiedy straciła nawadze, w jakiś sposób łatwiej było odczytać wyraz jej twarzy.Jakby na scenie nie zostało już nic zbędnego, tylko czyste emocje. Do Nate a odparła. Twojego brata.Parsknąłem gniewnym śmiechem.Nate, oczywiście.Nate i jego wspaniałe pomysły.Zacząłem chodzić po pokoju, kopiąc leżące mi na drodzebutelki i ubrania. Nate, pieprzony Nate.To on cię tu przysłał? Poprosił, żebym przyjechała. Hannah schowała telefon. No, czyż to, kurwa, nie urocze.I oto jesteś.Jak to ładnie, żemnie uprzedził.Wiesz, byłoby miło, gdybyście tego nie ukrywali. Myślał, że będziesz zły.%7łe możesz wyjechać.Chyba miałrację.Spojrzałem na nią gniewnie.Zignorowała mnie i dalej opróżniała butelki.Zacisnąłempalce na tym, co wkrótce miało stać się moją ostatnią butelkąbourbona. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona.Właśnie wylałaś dozlewu wino warte jakieś tysiąc dolarów. Oddam ci pieniądze.Musisz przestać pić, Matt.Wszyscysię o ciebie martwią. Wszyscy, co? Pam, twoi bracia, twój wuj. A ty? Przytknąłem butelkę do ust.Piłem za dużo, zaszybko.Pokój zawirował wokół mnie, oparłem się o kanapę; pokójzawirował.Oczy Hannah znowu zwilgotniały.Cholera, naprawdęchciałem, żeby przestała płakać. Nikt nie martwi się tak, jak ja powiedziała.Postawiła torbę z butelkami w kuchni i znikła w mojejsypialni.Zamknąłem oczy.Słyszałem, jak porusza się po chacie izamyka okna.Wróciła, niosąc jeszcze kilka butelek, które zaraz opróżniła iwyrzuciła.Oczyściła z alkoholu lodówkę i zamrażarkę, a potemzamiotła kawałki szkła z podłogi i wrzuciła je do kosza.Jej oczy spoczęły na kuchennym stole.Był zastawionyfiolkami z prochami i papierami. To moje powiedziałem. Już niczego nie wyrzucę. Hannah podeszła do stołu.Byłem pewny, że runę na podłogę, jeśli oderwę się od kanapy, apoza tym gra była skończona.Była skończona już od jakiegoś czasu.Hannah przejrzałamoje recepty.Zwieże łzy spłynęły po jej twarzy, kiedy zaczęłaustawiać fiolki w rzędzie.Zwiatło ognia z kominka padło na stół,oświetlając mój notatnik i luzne kartki.Hannah wzięła do rękipierwszą kupkę.Widziałem, jak zmienia się wyraz jej twarzy.Ośmielony bourbonem chciałem zapytać, dlaczego nigdy nieodpowiedziała na miliony moich telefonów, esemesów i mejli.Dlaczego, skoro tak się martwiła, zostawiła mnie samego na takdługo? Dlaczego? Dlaczego nie mogła mi wybaczyć? I dlaczego janie mogłem wybaczyć sobie?Ciągle za bardzo się bałem, żeby zapytać.Jeśli Hannah naprawdę nie mogła mi wybaczyć, nigdy niezdołam odnalezć swojej drogi.Zostawiła mnie samego wlabiryncie.Potrzebowałem jej, bo ją kochałem a może kochałemją, bo jej potrzebowałem? Dlaczego uczucia stały się zagadką?Teraz tkwiłem w mroku.W snach biegałem wąskimi ścieżkami ościanach z żywopłotu.Liście zawsze muskały mnie lekko, jakbysię śmiały.Noce zawsze były długie. Nie mogłem& sprawić, żebyś mnie wysłuchała powiedziałem bardzo powoli, żeby nie bełkotać. Więc ty to napisałeś?Podniosła zapisane ręcznie kartki Surogata.Kiwnąłemgłową.Hannah długą chwilę milczała.Widziałem, jak myśli¶da pytań, odpowiedzi, odkryć.Tak samo musiała wyglądać,kiedy dowiedziała się, że M.Pierce to ja.W końcu odłożyła kartki i podeszła do mnie.Tym razem to jasię bałem.Zamknąłem oczy i mocniej naparłem na kanapę.Hannahwysunęła butelkę z moich rąk.Słyszałem, jak kładła ją napodłodze.Objęła mnie od tyłu, składając dłonie na moim sercu.Ta miękka skóra& Zawsze mnie oszukujesz wyszeptała.Chwyciłem oparcie kanapy obiema rękami. Zawsze, Matt, zawsze mówisz do mnie różnymi ustami,tylko nie własnymi.Nie wiesz, że cię kocham? Widzę cię podtwoimi kłamstwami, zawsze cię odnajduję.Otworzyłem oczy i odchyliłem głowę w tył, wbijając wzrokw sufit.Nie mogłem pozwolić spłynąć tym łzom, które wezbrałymi pod powiekami.Palce Hannah na mojej piersi i brzuchu.Pożądanieodemknęło swoje czarne oko. Hannah& ja nie mogę. Czego nie możesz? Pocałowała mnie w plecy.Jej otwarteusta zatrzymały się na moim nagim ramieniu.Ugryzła mniedelikatnie i oparła dłonie na moich biodrach. Nie mogę napisać tej sceny wymamrotałem. Nie stajemi. Czekałam na tę scenę.%7łyłam twoimi słowami.Dlaczegonie możesz jej napisać? Nie czuję tego.Uczucia, nie mogę&Wbiłem palce w oparcie kanapy.Boże, jakie to upokarzające.Wyrwałbym się z uścisku Hannah, gdybym nie był pewny, że zarazsię przewrócę.Poruszyła się tuż przy moim ciele, składając pocałunki namojej szyi, aż do ucha.Wspięła się na palce i pociągnęła za płatek.Jęknąłem cicho. Nie mogę powiedziałem błagalnie. Nie mogę. śś, Matt.Już dobrze, już po wszystkim.Jestem tu i jużnigdy cię nie zostawię.Hannah przycisnęła piersi do moich pleców, a dłoń z przodudo moich bokserek.Wciągnąłem powietrze.Po raz pierwszy odmiesięcy do moich lędzwi napłynęła fala gorąca. Och, kurwa wyjęczałem. Hannah& Zacząłem pocierać członkiem o jej dłoń.Szeptała jakieśsłodkie, nic nieznaczące słowa do mojego ucha.Jej palce objęłymój penis, a potem jądra.Spojrzałem z niedowierzaniem w dół.Nie mogło być lepiej.Rozpaczliwie naparłem na jej dłoń. Ja nie& wyjąkałem. To nie potrwa długo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]